24. "Well isn't that a turn of events."

Justin

     - Co się stało z twoją twarzą, chłopcze? – zapytał mnie pan Mac, kiedy jego oczy przeskanowały moją twarz, przyglądając się wszystkim stłuczeniom, które zafundował mi mój ojciec.
     - Nic, proszę pana, to było po prostu nieporozumienie. – zmarszczył brwi, tak jakby był rozczarowany, że nie zwierzyłem mu się. Po co kurwa miałbym to zrobić? Na litość boską, jest tylko pieprzonym nauczycielem.
     - To już drugi raz, kiedy przychodzisz na lekcje cały pobity, panie Bieber. Twoi koledzy z klasy Ci to zrobili? – parsknąłem, wyraźnie rozbawiony jego głupim domysłem.
     - Niech pan posłucha, nikt w tej szkole nie odważyłby się mnie dotknąć. Mówiłem, że to nie jest warte żadnych obaw. Teraz, jeśli pan mi wybaczy, lekcje się skończyły, więc chciałabym wrócić z powrotem do mojego pokoju. – bez żadnej odpowiedzi ze strony nauczyciela, wyszedłem z klasy, ruszając w kierunku schodów, odkąd windy były znacznie dalej.
     Mac zadzwonił do mojego nauczyciela wychowania do życia w rodzinie, żeby poinformował mnie, że chce ze mną rozmawiać. Żadnego z moich nauczycieli nigdy nie obchodziły jakiekolwiek obicia na mojej twarzy. Przyglądali się mi, nie ośmielając się nawet zapytać o to, lub po prostu zwyczajnie mieli na to wyjebane. Co do cholery on sobie myślał? Nauczyciele są tutaj tylko po to, aby przychodzić na lekcje i wychodzić. Płacą im za uczenie nas, nie wtrącanie się w nasze życie. Wściekle potrząsnąłem głową, kiedy skierowałem się w stronę mojego pokoju.
     - Tak, wszystko w porządku. Nie, nie musisz tego robić. Tak, okej, uh- ja też. Pa, Trey. – stałem tutaj i przyglądałem się jej, jak siedziała na łóżku, gadając przez telefon z tym pojebem. Pokręciłem głową. Nigga kupił jej ten cholerny telefon tylko po to, żeby kontrolować ją cały pieprzony czas. To idiotyczne. Wczoraj dzwonił jej telefon przynajmniej trzy razy w godzinę. To było pojebane. Ten dupek powoli znów traci rozum, a kiedy już go całkowicie straci, nie ma nawet mowy, że kurwa pozwolę mu podejść do Chandler choćby metr.
     - Hej. – przywitałem się, sprawiając, że odwróciła się do mnie z małym uśmiechem na twarzy. Wczoraj po tym jak zostaliśmy 'przyjaciółmi', spędziliśmy połowę dnia na samym przenoszeniu jej wszystkich ciuchów z powrotem.
     - Wreszcie! Co chciał pan Mac? – wstała i zwróciła się do mnie z ciekawą miną. Wzruszyłem ramionami.
     - Chciał wiedzieć, co stało się z moją twarzą. – uniosła brew w zaskoczeniu, ale na jej ustach uformował się uśmiech.
     - To znaczy, że się o Ciebie troszczy! – zagruchała. To było słodkie, ale się myliła.
     - Bardziej jakby chciał wtrącić się w nie swój cholerny interes. – wymamrotałem. Zmarszczyła brwi, podchodząc do mnie i sprawdzając moje stłuczenia. Jej delikatne palce dotknęły siniaka poniżej mojego oka, jadąc po nim w dół do moich policzków, a następnie do moich ust, głaszcząc mały, purpurowy ślad, który miałem na ich dolnym rogu. Moje oczy skoncentrowały się na jej ustach, na tym jak rozchylały się za każdym razem, gdy dotykała mojej skóry. Zacisnąłem oczy, zamykając je, pragnąc niczego więcej, tylko zderzyć jej usta z moimi. Nie mogłem nic z tym zrobić, tęskniłem za nimi. Każdego dnia budziłem się z pragnieniem dotknięcia i pocałowania jej.
     Pomijając fakt, że była ubrana jako Chace, nie widziałem jej już jako faceta. Patrzyłem na nią i wiedziałem, że to ona. Ciężko to wyjaśnić. Odkąd poznałem jej sekret, zawsze widziałem ją jako Chandler, kiedy wszyscy inni widzieli ją jako Chace'a, mogliby tylko domyślić się, że Chandler to jego siostra bliźniaczka.
     - Justin, uzgodniliśmy, że jesteśmy przyjaciółmi. – wyszeptała. Zdałem sobie sprawę, że bez mojej wiedzy, zbliżałem się do niej coraz bliżej i bliżej. Nawet po ostrzeżeniu, nie odsunęła się ode mnie. Czułem, jakby jej usta mówiły mi, żebym się od niej odsunął, ale jej język ciała błagał mnie, żebym ją pocałował. Lub to tylko ja chciałem zobaczyć te rzeczy w ten sposób, więc wyobraziłem sobie, że to zrobiła?
     Moja frustracja mnie zabijała, musiałem poczuć jej usta, musiałem ich spróbować. Bez jakiegokolwiek przemyślenia, zderzyłem swoje usta z jej, unosząc ręce, żeby przytrzymać jej twarz. Zamarła na ten ruch, ale sekundy później nasze usta zaczęły poruszać się w synchronizacji. Nie mogłem nic na to pomóc, ale uśmiechnąłem się, odwróciłem nas, aby oprzeć ją o drzwi, nasze usta nadal się od siebie nie odłączały. Decydując się być śmiały i wykorzystując jej wahania, przejechałem językiem po jej dolnej wardze, prosząc o zgodę na wejście do jej pięknej buzi. Jej usta rozchyliły się, przez co bezzwłocznie wślizgnąłem język do jej słodkiej, gorącej, seksownej buzi. Jej ręce wędrowały po moich włosach, ciągnąc je za końcówki, co sprawiło, że mimowolnie jęknąłem. Wszystko szło dobrze, aż w końcu zadyszała i odepchnęła mnie, wycierając buzię wierzchem dłoni.
     - Justin, nie możemy tego robić, jesteśmy przyja- – zamknąłem jej buzię, ponownie łącząc jej usta w pocałunku. Sam fakt, że sklasyfikowała nas jako tylko 'przyjaciół' sprawiał, że moja krew gotowała się ze złości i frustracji.
     - Przestań, proszę! – pokręciłem głową.
     - Nie mogę! Nie mogę patrzeć na Ciebie bez pragnienia pocałowanie Cię i trzymania Cię w ramionach. Chcę, żebyś była moją- – moje zdanie zostało przerwane przez dźwięk telefonu. Wyjęła go i spojrzała na ekran, jej oczy opadły, a sfrustrowanie przejęło jej twarz.
     - To-
     - Trey. – przerwałem ją, nie potrzebując nawet jej potwierdzenia. - Wiem. – pokręciłem głową, wychodząc z pokoju. Aktualnie odczuwałem ulgę, że Trey przerwał mi dokończenie mojego zdania. Przez cały ten miesiąc, próbowałem przemyśleć wszystko, co Sydney spisała mi na kartce papieru i miałem już świetny pomysł, jak odzyskać Chandler. Nie wiem, czy to co planuje, wypali, ale naprawdę mam nadzieję, że tak. Nie jestem typem romantycznego faceta, ale byłem zaskoczony, że w ogóle na coś takiego wpadłem.
     Następnego dnia obudziliśmy się strasznie wcześnie, ponieważ jezioro było godzinę drogi stąd, a oni potrzebowali światło dziennego. Osobiście nie lubiłem być na nogach tak wcześnie, ale jedyną rzeczą, która poprawiała mój nastrój była mina Trey'a, kiedy Chandler powiedziała mu, że znów jest pomiędzy nami w porządku i dołączę do nich na dzisiejszą wycieczkę. Był bardziej, niż wściekły i wszystko, czego chciałem to dołożyć mu cierpienia przez powiedzenie mu, że również ją pocałowałem, a ona odwzajemniła pocałunek. Oczywiście, Chandler załatwiła to ze mną w nocy i powiedziała, że to nie powinno mieć miejsca. Miała rację. To nie powinno się zdarzyć, ale oboje chcieliśmy, żeby było inaczej.
     - Jedziemy moim samochodem, a Bieber jedzie swoim! – wysyczał Trey, posyłając mi groźne spojrzenie. Uśmiechnąłem się i zignorowałem jego spięcie.
     - Nie słuchaj go, Justin. Jedyną osobą, która go tu chce, jest Chandler. – Sydney wyszeptała do mojego ucha. Spojrzałem na nią i nie mogłem nic z tym zrobić, ale dałem jej złamany uśmiech.
     - Zaufaj mi, nie słucham nawet, co on mówi. – wymamrotałem do niej. Zerknąłem na Chandler i zobaczyłem, jak kłóciła się z tym pojebem. Nie mogłem nic na to poradzić, ale czułem się dobrze, widząc ją kłócącą się z nim o mnie. - Jeśli chodzi o tę listę, którą mi dałaś, mam plan, ale będę potrzebował trochę czasu, żeby go przygotować i będę jeszcze potrzebował twojej pomocy. – oczy Sydney się rozszerzyły, a jej usta się uchyliły. Szybko umieściłem palec na moich ustach, prosząc ją, żeby nie piszczała, wiedziałem, że to byłaby jej pierwsza reakcja.
     - Ty naprawdę coś wymyśliłeś, Justin! Jestem taka dumna, o Boże co to jest? – uśmiechnąłem się, kiedy wyobraziłem sobie wszystko, co planowałem. To było coś, czego w całym moim życiu nigdy wcześniej nie zrobiłem, ale to musiało się udać. Zajęło mi to cały miesiąc, ale poskładałem wszystko razem, w celu uczynienia tego idealnym dla niej.
     - Dobrze, więc czas ruszać. Nasza czwórka pojedzie samochodem Trey'a, a ty możesz wziąć swój, Justin. – wymamrotała Chandler, zaciskając usta i dając mi 'przepraszające' spojrzenie. Zignorowałem to, kręcąc głową, a następnie wyjąłem kluczki od samochodu z mojej kieszeni.
     - Cóż, jadę z Justin'em! – ogłosiła Sydney, łącząc swoje ramię z moim.
     - Ja tak samo, suki! – krzyknęła Linda, owijając rękę, a moje wolne ramię. Cóż, czy nie jest to zwrot akcj?
     Z kilkoma skomleniami Chandler, wziąłem dziewczyny do samochodu, pomagając im wsiąść. Obydwie miały na sobie szorty, co było absurdalne na tą pogodę, ale co mogłem zrobić? Planowały wejście do wody, więc pod ubraniami miały na sobie kostiumy kąpielowe. Też miałem na sobie szorty, ale były dłuższe i zakrywały większą część moich nóg, w odróżnieniu od nich.
     Kiedy były już w środku samochodu, obie popatrzyły na mnie z uniesioną brwią, oczekując ode mnie, że coś powiem lub zrobię.
     - Więc jaki jest plan, kochasiu? – Linda posłała mi jeden ze swoich uśmiechów. Odwróciłem się do tylnych siedzeń, żeby spojrzeć na szeroko uśmiechającą się Sydney.
     - Tak, powiedziałem jej i w to wchodzi. – zaśmiałem się. Ta podróż dopiero się zaczęła, a ja już bałem się samej jazdy samochodem.
     Całą drogę wyjaśniałem im mój plan i ku mojemu zaskoczeniu, spodobał im się. Linda dała poprawki niektórym pomysłom, ale skończyło się na tym, że wyszło nawet jeszcze bardziej idealnie. Zaplanowaliśmy też, jak zabierzemy Chandler do mojego zaplanowanego miejsca bez żadnych podejrzeń, Linda zaoferowała mi swoją pomoc. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, cały plan był zaaranżowany. Nadchodzący piątek zapowiada się romantyczną randką, o której marzą wszystkie dziewczyny, ale ta randka będzie należeć tylko do Chandler.
     - I jesteśmy na miejscu! Wreszcie! – krzyknęła Sydney. Wyszedłem z samochodu i obszedłem go dookoła, aby pomóc otworzyć Lindzie drzwi i pomóc jej wyjść. Następnie otworzyłam drzwi dla Sydney, napotykając się na jej rumieniec. To był uroczy rumieniec.
     - Chandler! John postawił dla nas namiot, żebyśmy mogły się przebrać w kostiumy kąpielowe. – ten głos. Odwróciłem się, żeby spojrzeć w kierunku, z którego pochodził głos, ale zobaczyłem jedynie Chandler i Sydney zmierzające do terenu, gdzie były położone gigantyczne czerwone i niebieskie namioty. Musiałem nosić gumowe klapki, ponieważ piasek mógłby się dostać do moich butów, jeśli nosiłbym te, które zazwyczaj noszę.
     Rozejrzałem się dookoła, wdychając powietrze, uśmiechnąłem się, kiedy ogarnęły mnie wspomnienia z mojego dzieciństwa. W czasach, kiedy mój ojciec faktycznie mnie kochał, zawsze przyjeżdżaliśmy tutaj w czasie wakacji. Nosił mnie na swoim ramieniu i kręcił wokół, wrzucając mnie do wody, gdy tylko miał na to ochotę. Miałem wtedy tylko dziesięć lat. Nikt nie naciskał na mnie, żebym kogoś poślubił, a moja rodzina była ze sobą naprawdę zżyta.
     - Chciałabym cofnąć się do mojego dzieciństwa chociaż na jeden dzień. – odetchnęła Linda. Zlustrowałem ją, zauważając, że stała tutaj, wspominając swoje własne dzieciństwo i wspomnienia.
     - Opowiedz mi o tym. – oboje patrzyliśmy sobie w oczy, jakby między nami był jakiś specjalny moment. Nie było w tym nic romantycznego, po prostu fakt, że rozumieliśmy nawzajem swoje sytuacje.
     - Justin, Trey, chodźcie tutaj. Chcę wam kogoś przedstawić! – krzyknęła do nas Chandler. Linda i ja zaśmialiśmy się, kiedy do niej podeszliśmy.
     - Gdzie jest Trey? – zapytała, kiedy tylko do niej doszliśmy. Uniosłem brew, oglądając się za siebie, ale nigdzie go nie było. Wzruszyłem ramionami. Nie mam zamiaru go szukać.
     - Oh, ale chcę, żebyś poznał-
     - Justin! – moja głowa uniosła się na dźwięk mojego imienia. Stała tam, wyglądając pięknie, jak zawsze. Natalie. Moja szczęka opadła, kiedy zauważyłem jej obecność.
     - Natalie? – nie mogłem nic na to poradzić, ale zapytałem. Uśmiechnęła się i pokiwała głową, podnosząc ręce do góry i patrząc na siebie. Miała na sobie zielone bikini. Było proste z małą kokardką z przodu, ale wciąż wyglądała niesamowicie. Zupełnie inaczej, niż widziałem ją ostatnio.
     - Jedyna w swoim rodzaju! – uśmiechnęła się i tym razem napotkałem na jej oczy. Nie mogem tego dłużej znieść. Złapałem jej rękę, łącząc ją z moją, a następnie owinąłem ramiona wokół jej małej talii.
     - Tak długo się nie widzieliśmy! – wymamrotałem. Uśmiechnęła się, ale szybko jej twarz przybrała skoncentrowaną minę, jakby studiowała moją twarz.
     - Co Ci się stało? – jęknęła, wędrując palcami po moich siniakach.
     - Nie martw się o to, to tylko nieporozumienie. – ominąłem ten temat. Pokręciła głową, wywracając oczami, prawdopodobnie myśląc, że wdałem się w bójkę z kimś ze szkoły.
     - Znacie się? – odsunęliśmy się od siebie na dźwięk głosu Chandler. Natalie uśmiechnęła się, patrząc na mnie. Pozwoliłem sobie ją przestudiować. Jej brązowe włosy ułożone w delikatne loki, urosły nieco powyżej jej piersi. Jej brwi były w cienkiej lini, a oczy koloru brązowego. Zawsze używała kolorowych kontaktów, żeby codziennie móc zmieniać kolor oczu i będąc szczerzy, nie ważny jaki kolor wybrała, wciąż wyglądała niesamowicie.
     - Yeah, poznaliśmy się około rok temu. – Chandler gwałtownie zamrugała, jej oczy wylądowały na moim ręku obejmującym nagą talię Natalie, a następnie wróciła do naszych twarzy,
     - Cóż, nie muszę już was sobie przedstawiać. – odpowiedziała bez emocji w głosie. - Powinnyśmy już zacząć, chodź. – chwyciła Natalie za rękę i pociągnęła ją z daleka ode mnie. Uniosłem brew, zdezorientowany nagłym, dziwnym zachowaniem Chandler.
     - To miejsca jest niesamowite! – Sydney wystawiła głowę z namiotu, który należał do Chandler.
     - Chodź tutaj Syd, zaraz zaczną. – zawołałem ją. Wyszła z namiotu i ruszyła w stronę brzegu, gdzie miała mieć miejsce sesja zdjęciowa.
     - Skąd ją znasz? – zapytała Linda, sprawiając, że szliśmy wolniej niż wcześniej, aby nikt nas nie słyszał. - Pieprzyłeś ją? – zapytała. Z moich ust wydostał się niski chichot.
     - Prawie. – Linda skrzyżowała ręce na piersi, czekając żebym kontynuował.
     - Była dziewczyną Trey'a. – to ją chyba zaskoczyło.
     - Ale nigdy jej nie widziałam. – skomentowała, przyglądając się Natalie, która razem z Chandler leżała na piasku w pobliżu wody. Uśmiechnąłem się, oczami przebiegając po ciele Chandler. Wyglądała pięknie, jak zawsze. Miała na sobie dość mały kostium w flagę Kanady. Gdybym nie gadał teraz z Lindą, moje spodnie mogłyby zrobić się trochę zbyt ciasne, jak na mój gust.
     - Nie chodziła do naszej szkoły, za każdym razem, kiedy odwiedzała Trey'a, zakradała się, tak jak robi to Chandler. – Linda skinęła, przyjmując kilka nowych informacji.
     - Czemu zerwali? To przez to, że prawie ją pieprzyłeś? – wymamrotała w oskarżający sposób. Uśmiechnąłem się na jej ton. Byłem pewny, że o to spyta.
     - Tak i nie. To coś delikatnego, co możesz usłyszeć tylko od niej. Nie mam prawa opowiadać jej życiowej historii. – warknęła. Wiedziałem, że nienawidziła nie wiedzieć o czymś ważnym, ale naprawdę nie byłem odpowiednią osobą, żeby cokolwiek jej powiedzieć.
     - Przy okazji, gdzie do cholery jest Trey. – rozejrzała się dookoła, ale ja się tym nie przejmowałem. Wiedziałem, czemu nie było go w pobliżu.
     - Ukrywa się przed nią. – wymamrotałem, zanim zostawiłem ją w tyle, żeby lepiej zobaczyć Chandler. Była mokra i drżała, ale zachowała zimną krew, żeby wyjść dobrze przed aparatem.
     - Dobrze dziewczyny, zróbcie sobie pięć minut przerwy. – ogłosił mężczyzna z postawionymi, blond włosami. Był ubrany w białe szory i śmieszną koszulkę, co tylko znaczyło, że był gejem.
     - Justin! – zawołała Natalie, ale moja uwaga była skupiana na Chandler, która tylko wywróciła oczami, kiedy podeszła do mnie zaraz z tyłu Natalie. Myślałem, że lubiła Natalie?
     - Mogę zapytać Cię o coś w cztery oczy? – pokiwałem głową, kiedy wzięła moją rękę i poprowadziła mnie z daleka od grupy. Obejrzałem się w tył, widząc, że Chandler przyglądała się nam, unosząc dłonie w powietrze, a następnie uderzając nimi w uda.
     - Gdzie on jest? - zapytała tak szybko, jak odeszliśmy z zasięgu słuchu reszty.
     - Gdzieś nie daleko stąd, ukrywa się przed Tobą. – odpowiedziałem, rozglądając się wokół. Otworzyła szeroko oczy, kiedy się odwróciła, by spojrzeć na Chandler.
     - Czekaj, czyli to oznacza, że Trey, Trey Parker, jest chłopakiem Chandler? – uderzyła się dłonią w czoło w niedowierzaniu. – Co jeśli on-
     - To się nie stanie. Nie dopuszczę do tego. – warknąłem na nią, ale ona tylko potrząsnęła głową, a jej oczy pokazywały nic innego, tylko troskę o Chandler.
     - Czy ona wie o jego stanie? Czy wie, jakie rzeczy może jej zrobić? Czemu jej nie powiedziałeś, aby trzymała się z dala od niego? Zapomniałeś wszystko, przez co przeszłam?
     - Oczywiście, że nie, Natalie. Jak mógłbym kiedykolwiek to zapomnieć? Po prostu, ona jest ślepa. Patrzy na niego, jakby był jakimś aniołem czy innym gównem. – wymamrotałem, gdy wyjrzałem na jezioro.
     - Jedynym aniołem, którym jest, to pierdolony anioł ciemności lub jakiś demon. Nie wiem. Chandler musi trzymać się z daleko od Trey’a, musisz jej powiedzieć! – nie powiedziałem Chandler niczego z tego samego powodu, dlaczego nie powiedziałem Lindzie zaledwie kilka minut temu.
     - Czemu muszę się trzymać z daleko od Trey’a? – Natalie i ja odwróciliśmy gwałtownie głowami, by znaleźć stojącą Chandler z poważnym wyrazem twarzy. Otworzyłem usta, by wytłumaczyć, ale byłem zamurowany i spoglądałem na Natalie, dając jej tym samym znać, że byłoby lepiej, gdyby ona to wytłumaczyła.
     - Chodziłam z Trey’em w zeszłym roku. Spotkałam go na jednej z wielu imprez, które były organizowane w weekendy i tak jakby przypadliśmy sobie do gustu-
     - Czekaj, poczekaj, muszę tego posłuchać. – Linda podeszła do nas i stanęła obok Chandler. Natomiast Natalie kontynuowała.
     - Był słodki i troszczył się, zabierał mnie na randki, opowiadał mi o sobie tak wiele i zakochałam się w nim, ale kiedy zaczęliśmy się częściej spotykać, stał się zaborczy. Dzwonił do mnie przynajmniej pięć razy na godzinę, na początku myślałam, że to było słodkie, ponieważ tłumaczył się tym, że za mną tęsknił, ale zmieniło to się w dziesięć połączeń co godzinę, nie wspominając już o smsach. Nie lubię być w ten sposób przyparta do muru. Związki są oparte na zaufaniu, a on mi nie ufał, więc zamierzałam z nim zerwać, ale przez niego poczułam się winna, ponieważ kiedy z nim byłam, spotykałam się z facetami, włącznie z Justin’em, –spojrzała na mnie, – Zauroczyłam się nim i Trey użył tego przeciwko mnie. Zostałam z nim trochę dłużej, by pokazać mu, że troszczyłam się o niego, ale za każdym razem, kiedy próbowałam z nim zerwać, mieszał mi w głowie. Zamiast nazywania mnie piękną, zaczął na mnie wrzeszczeć, że byłam bezwartościowa i że byłam suką, ponieważ chciałam się przespać z Justinem. – zatrzymała, by wziąć oddech, a ja po prostu owinęłam ręce wokół jej ramienia i uścisnęłam ją delikatnie w celu podniesienia jej na duchu. Natalie była silną dziewczyną, bardzo niezależną, ale wiedziałam, że to wyznanie było dla niej trudne.
     - Mieliśmy kłótnię za kłótnią, doszło do tego stopnia, że zamykał mnie w swoim pokoju. Marcos myślał, że byłam w nim, ponieważ chciałam tam być, ale prawda była taka, że w noc, w którą próbowałam go opuścić, przyłapał mnie na tym i uderzył. Po tej nocy poczuł, że miał jakieś prawo do bicia mnie, kiedykolwiek chciał. Ale kiedy mnie uderzył, załamywał się i płakał na podłodze, krzycząc, że nie chciał tego zrobić. Troszczyłam się o niego i byłam wystarczająco głupia, by uwierzyć mu, że zasługiwałam na to, ponieważ raniłam go przez fakt, że chciałam od niego odejść. Uderzenia w policzek zmieniły się w uderzenia pięścią, a te zmieniły się w kopniaki, a następnie pobicia zmieniły się w gwałt. Nikt o tym nie wiedział i gdyby nie Justin, nie wiem jak by to się skończyło. Albo bym się zabiła, albo zabiłabym jego. – skończyła. Zdecydowałem, że teraz była moja kolej, by powiedzieć moją część tej historii.
     - Zabraliśmy po tym Trey'a do lekarza i odkryliśmy, że ma jakiegoś rodzaju psychiczną chorobą. Ta choroba przejmowała kontrolę nad jego umysłem i czynami od czasu do czasu. To jest tak jakby, zmienił się w inną osobę i zaczynał robić rzeczy, których normalnie by nie zrobił. Psycholog powiedział nam, że nie wierzy w siebie i staje się zaborczą osobą, robiąc wszystko, co może, byleby nie stracić dziewczyny, z którą chodzi. – kiedy skończyłem, Chandler była oniemiała przez wszystko, co właśnie usłyszała.
     - Przepisali mu jakieś lekarstwa, ale przestał je brać po trzech miesiącach. Wydawał się być okej, więc nigdy nie nalegaliśmy, aby znowu je brał. – Natalie potrząsnęła głową.
     - Wiem, co myślisz Chandler. Współczujesz mu i wydaje Ci się, że możesz mu pomóc, ale się mylisz. Próbowałam mu pomóc i jedyną rzeczą, którą dostałam w zamian to emocjonalne i fizyczne znęcanie się nade mną. – Chandler potrząsnęła głowa, a w jej oczach gromadziły się łzy i po prostu wiedziałem, że robiła wszystko w swojej mocy, by zaprzeczyć temu wszystkiemu.
     - To nie może być możliwe, że mówimy o tym samym Trey'u. – zaczęła się cofać, zanim odwróciła gwałtownie się odwróciła, biegnąc prosto do auta.
     - Chandler! – zawołałem ją. Zacząłem iść za nią, a Linda i Natalie podążyły moim śladem.
     - Trey! – krzyknęła, ale ten skurwysyn nie pojawił się. – Trey! – krzyknęła raz jeszcze. Tym razem wyszedł z jakiś krzaków ze spuszczoną nisko głową. Podniósł wzrok, który spotkał oczy Chandler.

Chandler

     - Powiedz mi, że to nie jest prawda, że to wszystko jest po prostu nieporozumieniem! – błagałam go. To nie mogła być prawda. Natalie przedstawiła Trey'a jako potwora, kiedy w stosunku do mnie był tylko i wyłącznie słodki.
     - Okłamują Cię. – wymamrotał, a jego oczy przyciemniały, kiedy jego wzrok zatrzymał się na Natalie.
     - To ona mnie oszukała z pomocą tego skurwysyna! Czy powiedział Ci o wszystkim razach, kiedy ją pieprzył? – z trudem łapałam powietrze, zwracając swoją uwagę na Justina, który po prosu uśmiechał się ironicznie.
     - W twojej głowie pieprzyłem ją każdej nocy, ale w cholernej rzeczywistości kurwa nie włożyłem w nią nawet jednego cholernego palca, a ty dobrze o tym wiesz popierdoleńcu! – Trey potrząsnął głową, chwytając mnie za rękę.
     - Powinniśmy iść! – otworzył mi drzwi od strony pasażera, ale nie weszłam. Tak bardzo nie chciałam uwierzyć w tą historię, ale nowy lęk zawładnął moim ciałem, kiedy pomyślałam o Trey'u. Trey to zauważył, ponieważ ścisnął dłonie w pięści i trzasnął drzwiami, zamykając je. Chwycił mnie za ramię i popchnął szorstko na zamknięte drzwi, przez co uderzyłam w nie plecami z trzaskiem. Zajęczałam, gdy ból przeszedł przez mnie.
     - Uwierzyłaś im? – zaczął się trząść niekontrolowanie, ale Justin zatrzymał go, odpychając go ode mnie. Jego czyny sprawiły tylko, że bałam się go jeszcze bardziej. Justin i Trey stali twarzą w twarz, piorunując się wzrokiem, kiedy poczułam uścisk Lindy na ramieniu.
     - Powinieneś iść. – Justin zawarczał pod nosem. Biała skóra Trey'a zmieniła się w odcień czerwieni, kiedy krew zagotowała się na jego twarzy. Jego zwykłe brązowe rozczochrane włosy były ułożone w nieatrakcyjny sposób.
     - Nigdzie nie idę bez mojej dziewczyny. – Trey zawarczał w odpowiedzi.
     - Jakiej dziewczyny? Nie masz już kurwa dłużej dziewczyny. – odezwał się opryskliwie, na co Trey zachichotał.
     - Nie wydaje mi się, że masz jakieś prawo w podejmowaniu za nią decyzji. – odwrócił się, by spojrzeć na mnie i posłał mi uśmiech, jednak nie mogłam całkowicie rozpoznać wyrazu jego twarzy. – Chodźmy kochanie. – wystawił mi swoją rękę. Poczułam dłoń Lindy zacieśniającą się na moim ramieniu, mówiąc mi, żebym się nie ruszała.
     - Nigdzie jej nie zabierzesz! – przemówiła Natalie. Od tamtej chwili, wszystko działo się tak szybko. Trey uderzył Justina pięścią prosto w szczękę, przez co ten uderzył plecami o auto, następnie sięgnął i chwycił mnie za włosy, przyciągając mnie do klatki piersiowej. Głośny krzyk rozległ się z moich ust, kiedy poczułam jakiś zimny metal na mojej szyi. Spojrzałam w dół, by zobaczyć, że wyciągnął nóż z kieszeni i przyłożył go do mojego gardła.
     - Co się tutaj dzieje- O mój boże! – wykrzyknął John, kiedy jego oczy zauważyły nóż na mojej szyi.
     - Puść ją, Trey! – ale nie posłuchał. Zamiast tego, docisnął go bardziej. Zacisnęłam zęby, chcąc się po prostu załamać i rozpłakać, ale wszystko działo się tak szybko, a łzy nie gromadziły się w moich oczach, przez które prawdopodobnie mogłabym się rozpłakać
     - Podejdź chociaż trochę bliżej, a kurwa podetnę jej gardło! – skuliłam się, gdy to krzyczał. John uniósł dłonie w górę, próbując uspokoić Trey'a.
     - Ona jest Twoją dziewczyną Trey. Spójrz na nią, przerażasz ją. Dajesz jej więcej powodów, aby się Ciebie bała. Chcesz, aby się Ciebie bała? – Trey spojrzał na mnie, jego oczy spotkały moje. Wiedziałam, że jedyne co widział w moich oczach to strach i dokładnie tak się czułam. Przejechał kciukiem wzdłuż mojego policzka i błyskawicznym ruchem odsunął nóż i powoli mnie puścił. Justin owinął ramiona wokół mojej talii, przyciągając mnie do siebie, a ja byłam w stanie tylko owinąć ręce wokół niego i schować głowę w jego szyi, kiedy on mnie uspokajał.
     Trey nie powiedział nic więcej. Po prostu podszedł do auta i się wycofał, a okropny pisk dotarł do naszych uszu, gdy odjechał. Pozwoliłam sobie zrelaksować się w ramionach Justin'a, czując się bezpiecznie.
     - Wszystko okej Chandler? – zapytała Natalie. Spojrzałam na nią i posyłając jej mały uśmiech, skinęłam głową.
     - Gdzie jest Sydney? – zapytałam, rozglądając się wkoło za nią.
     - Tak szybko, jak zorientowałam się, że coś było nie tak, wysłałam ją do środka namiotu, aby zrobiła dla mnie jedną rzecz. – poinformował mnie John. Skinęłam, będąc wdzięczna, że nie musiała być tego świadkiem. Mój wzrok powędrował na Lindę, która nie powiedziała nawet jednego słowa przez całą rozmowę. Była w szoku i z tego, co się o niej nauczyłam, to kiedy była w szoku, nie mówiła zbyt wiele. Po prostu przypatrywała się temu, co się dzieje.
     - Chandler, jeśli chcesz iść, to nie ma sprawy. Zrobiliśmy wystarczająco zdjęć do wysłania. – skinęłam, nie chcąc nic więcej, tylko stąd iść.
     - Pójdę zawołać Sydney. – powiedziała Linda po raz pierwszy. Poszła z Johnem, zostawiając naszą trójkę samą. Spojrzałam na Natalie, czując się winna za to, że byłam o nią zazdrosna. Sposób, w który przytulała się z Justin'em tak mocno i rozmawiała z nim tak swobodnie, sprawił, że krew się we mnie gotowała. To nie było coś, czego się spodziewałam i wciąż czułam ukłucie zazdrości, ponieważ przyznała, że była zauroczona Justinem.
     - Dziękuję Ci Natalie i przykro mi z powodu wszystkiego, przez co musiałaś przejść. – puściłam Justin'a, by owinąć ręce wokół niej. Mimo mojej dziecinnej zazdrosnej strony, wciąż ją kochałam i troszczyłam się o nią. To było głupie z mojej strony, abym się tak czuła i nie żywiłam do niej nic, poza przyjaźnią.
     - Nie ma problemu kochana. Nie chcę widzieć kogoś, przechodzącego przez ten sam ból, co ja. Zwłaszcza nie Ciebie. – gwałtownie zamrugałam oczami, zastanawiając się czemu nie zaskarżyła go i nie podała na policję.
     - Już czas iść? Myślałam, ze zostaniemy dłużej! – zajęczała Sydney, przez co poczułam się źle, że musieliśmy iść.
     - Chandler nie czuje się zbyt dobrze. – powiedział Justin. Natalie spojrzała na Sydney, a następnie znowu na nas.
     - Co wy na, żebyście poszli w dwójkę, a ja po prostu je podwiozę, kiedy będą chciały iść. – zasugerowała. Sydney otworzyła szeroko oczy i skinęła podekscytowana. Potrząsnęłam głową z uśmiechem na twarzy.
     - Brzmi świetnie. – wymamrotałam. Sydney za wiwatowała biegnąc z powrotem do namiotu, gdzie się przebierałam. Myślę, że równie dobrze mogłaby być modelką. Miała odpowiednią figurę i co najważniejsze, zdecydowanie miała oryginalną twarz do tego.
     - Do zobaczenia! – Linda uśmiechnęła się cwaniacko, gdy wraz z Natalie odchodziła od nas. Spojrzałam na Justin'a, wzdychając. Skończyłam, zostając z nim sama, jak zawsze.
_________________________
     No i się wyjaśniło! Spodziewaliście się, że Trey jest chory? Co dalej z Chandler i Justin'em? A co Justin zaplanował na randkę z Chand?
     Mam nadzieję, że się wam podobał rozdział, wydaje mi się, że jeden z takich bardziej emocjonujących rozdziałów. Dodajemy wcześniej, ale nie wiem czy dodamy w piątek, ponieważ mamy mało czasu, poza tym widzimy, że coraz mniej osób komentuje. Jak się postaracie, to my też spróbujemy się postarać ;)
     Druga sprawa, kto tak super nam pojechał dzisiaj na asku z anonima? W ogóle nie powinnyśmy dodawać przez to dzisiaj rozdziału, bo się tylko przez to zdenerwowałyśmy. Dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi KLIK. Słuchajcie, za każdym razem prosimy was, abyście napisali w komentarzach, co wam się nie podoba, co chcecie, abyśmy poprawiły, ale nie, najlepiej od razu jechać nas na asku. Można to nie jest dokładnie hejt, ale poczułyśmy się bardzo urażone, gdy ktoś nam powiedział, abyśmy znalazły inne tłumaczki do tłumaczenia rooma. Jeżeli wam się nie podoba nasze tłumaczenie, równie dobrze możecie przeczytać oryginał na jbffplus, nie zmuszamy nikogo do czytania. Jeżeli macie krytykę - nie ma sprawy, ale uzasadnioną, postaramy się poprawić. Po raz kolejny piszę, tłumaczymy dla was, nie dla siebie, jak wam coś nie pasuje, to dajcie znać.
     Ja na przykład jestem zagrożona z matematyki, dodam że to jest mój przedmiot rozszerzony, ale i tak staram się wszystkiego, żeby dodać rozdział dla was. Po prostu uszanujcie to, włożyłyśmy z Natalią w tego bloga w cholerę czasu, wszystko zrobiłyśmy same, reklamowałyśmy się same i ktoś chce, abyśmy po prostu oddały komuś bloga? Na dzisiaj tyle, czy rozdział będzie w najbliższy piątek, jeszcze zobaczymy. Dziękuję za uwagę, do napisania.

60 komentarzy:

  1. asdfghgfds pierwsza ^.^ świetny rozdział ! czekam nn ;D /@JB_Swag_1999

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie przetłumaczony rozdział *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde ale się dzieje. Czekam teraz na następny rozdział jeszcze bardziej

    OdpowiedzUsuń
  4. O MOJ BOŻE JA KOCHAM TO TŁUMACZNIE, NIE PRZEJMUCIE SIĘ TAKIMI "ANONIMAMI" BO TŁUMACZYCIE CUDOWNE FF I WYCHODZI WAM TO ŚWIETNIE. CO DO ROZDZIAŁU TO O JA PIEPRZE SDAEDSRTYHFVFDARFGSTDHFJUJB NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ KOMPLETNIE CZEGOŚ TAKIEGO I JUZ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ ICH RANDKI OMG WADERTHJBBBMKNBNVBV Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  5. WIELE osób Was kocha <3 nie przejmujcie się anonimami proszę <3 rozdział cudny jak zawsze *o*

    OdpowiedzUsuń
  6. JIOJIOJSDOIJSAOIDJASIDJASID
    TAK BARDZO KOCHAM TE OPOWIADANIE I WASZE TŁUMACZENIE NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU
    @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  7. Wooow ile się wydarzyło w tym rozdziale normalnie brak słów. Co do tej choroby Treya to we wcześniejszych rozdziałach Justin coś wspominał o tym ale nie myślałam, że to aż tak poważna sprawa. Ale bynajmniej Chandler już wie, że od Treya lepiej się trzymać z daleka. Może wreszcie będzie z Justinem ;D Miłego tłumaczenia i nie przejmujcie się takimi głupimi pytaniami jak to na asku ludzie po prostu nie mają co robić w domu lub nie mają się do czego przyczepić i chcą na coś ponarzekać. Ja tam was bardzo lubię mimo że nie znam was w realu ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny, ile się wydarzyło:oo ciekawi mnie randka, jejku niech ona juz bedzie! A co do aska, olejcie tego kogos, pewnie po prostu zazdrosci :D Jestescie super, kocham za to tlumaczenie! / @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  9. jesteście najlepsze, nie przejmujcie się hejtami :* i to że rozdział jest we wtorek aw, jestem ciekawa co justin przygotuje na tę randkę hm, czekam na 25 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. naprawde cudowny/ sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń

  11. @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  12. brak słów na tego mądrego anonima z aska :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No, no, ale się dzieje. Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału i mam nadzieję, że jednak uda wam się go dodać w ten piątek. Uwielbiam te ff, a wy tłumaczycie nieziemsko dobrze.:) Chandler i Justin się pocałowali uhuhuhu już mam taki podjar, że omg. Chcę tego więcej. /@AghhPocahontas

    OdpowiedzUsuń
  14. najlepsze ff!

    OdpowiedzUsuń
  15. omg tego sie nie spodziewałam

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg super boże ten Trey jest nienormalny od początku go nie lubilam skamalgaqaaqwgncbmkpywwsmka a w następnym będzie pewnie dużo chustin moments skkalaoakajjdjaooakanoaj dawać szybko

    OdpowiedzUsuń
  17. Omg. Zajebisty rozdzial !!!

    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  18. omg teego to sie nie spodziewałam ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham gansjsgansjshsnsjsbsb

    OdpowiedzUsuń
  20. świetne genialne
    oaijfhoaisfhaiosfhsafpo
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG *.* On chory, wow xd Ciekawe co zrobi później.
    Rozdział boski ":) Czkam nn <3http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. jezu, cudowny rozdział *-* bsgdhjchvgxhvcgx ! Cieszę się ze tak szybko pojawił się ten rozdział :)
    moim zdanie nic nie musicie zmieniać, wszystko jest przecież dobrze tłumaczone, rozdziały przecież nie pojawiają się co miesiąc więc nie wiem do czego można się dopierdolić.
    taa.. najlepiej hejtować z anonima.. jezu, to jest już takie żałosne, ugh ...
    Ja jestem wam cholernie wdzięczna za to że staracie się tłumaczyć dla nas to ff i poświęcacie swój czas. To dla mnie na prawde dużo znaczy :)
    Trzymam kciuki byś zdała tą przeklętą matmę, haha.
    Kocham was !
    / @mybiebzo

    OdpowiedzUsuń
  23. + co do rozdziału..- zupełnie nie spodziewałam się tego że Trey jest chory. To jak trzymał Chandler z tym nożem.. jezu, aż miałam ciarki. Dobrze że Justin jest przy niej. No właśnie, co do Justina to nie mogę się doczekać co wymyślił dla Chand. Ciekawe jak wysoko stanie i się poświęci dla niej.
    Jeju, on jest taki kochany :') Kurwa, facet idealny, haha :D
    Mam nadzieję że ułoży mu się z Chandler i będą razem szczęśliwi :)
    dobra, teraz już kończę, haha :D
    ily ♥
    / @mybiebzo

    OdpowiedzUsuń
  24. w życiu nie pomyślałabym że trey jest chory .. :o

    OdpowiedzUsuń
  25. łooo jejciu no tego to się nie spodziewałam, mam nadzieję że między nimi będzie już dobrze, jeeeej świetny!♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja tam nie mam żadnych zastrzeżeń do waszego tłumaczenia, wręcz jestem z Was dumna ;)
    Czekam na next.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo podoba mi się rozdział. Cieszę się, że w końcu wyjaśniło się to, kim jest Natalie. Ciekawi mnie jednak ta niespodzianka Justina.

    LadyLorence
    www.tlumaczenie-cabin-fever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. kurcze nie spodziewalam sie ze Trey tak potraktuje Chandler.. no to teraz znowu bedzie swatanko Jusa z Chan ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny rozdział jak zwykle genialnie wykonana robota przez was.:)

    DO FANÓW ROOM269. OTÓŻ AUTORKA ROOMA ZACZĘŁA PISAĆ ZUPEŁNIE NOWE OPOWIADANIE. ale nie rezygnuje z pisania historii Chandler i Justina. Wytłumaczyła to wakacjami więc pojawi się więcej czasu na jej pisanie. A WIĘC JA TO OPOWIADANIE POSTANOWIŁAM TŁUMACZYĆ.:) ZAPRASZAM.

    http://tlumaczenie-lustful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest mi przykro z powodu, że ktoś napisał wam coś takiego na asku. Nie przejmujcie się tym kochane, jesteście najlepsze, wasze tłumaczenie jest najlepsze i ten blog jest najlepszy.
    Dzisiaj się rozchorowałam i nawet nie wiecie jaką przyjemność sprawiłyście mi gdy dostałam powiadomienie na tt, że jest nowy rozdział. Humor od razu mi się poprawił, dziękuję.
    A teraz kilka zdań na temat rozdziału. Macie racje, jest w nim naprawdę dużo emocji i moje serce waliło kiedy to czytałam. Zastanawiam się czy ten psychopata jeszcze coś odwali i czy będzie robił różne niebezpieczne rzeczy. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i nie będę na was naciskać, bo wiem, że macie swoje życie, swoje sprawy i inne rzeczy do robienia.
    A tak na koniec to trzymam kciuki i mam nadzieję, że zaliczysz matematykę! ♥ - @justsmilebiebss

    OdpowiedzUsuń
  31. super czad Shipuje Jandler

    OdpowiedzUsuń
  32. Ooomg wiedziałam że z.treyem. Nie jest tak kolorowo l. Ciekawe jak będzie wyglądać niespodzianka Justina i czy wrócą do siebie. Trzymam kciuki za ciebie u zebys zaliczyła matmę i czekam na kolejny Rozdział jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  33. OMG :o wiedziałam że jest coś z Trey'em nie tak ale że aż tak bardzo to się nie spodziewałam. Rozdział cudowny :) jak zawsze z reszą <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie przejmujmujcie się tym co ktoś piszę na asku. Wasze tłumaczenie jest meggggaaa dobre.
    Co do rozdziału OMGGGGG MOŻE W KOŃCU BĘDĄ RAZEM A TREY POWINIEN SIĘ LECZYĆ

    OdpowiedzUsuń
  35. Najlepszy rozdział ever

    OdpowiedzUsuń
  36. Awwwwww Justin bohaterze *.* genialny.!

    OdpowiedzUsuń
  37. Justinl jest taki męski. Mrrr i kochany. Chce takiego bohatera.

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudowny *,* dziekuje ze tłumaczycie ::*

    OdpowiedzUsuń
  39. Awww świetny. rozdział. najlepsze opowiadanie jakie.vzytam *____*

    OdpowiedzUsuń
  40. o mój Boże, co się dzieje!!

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie jestem zbyt dobra w komentowaniu, więc napiszę tylko, że rozdział jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie słuchajcie takich rzeczy! Jak dla mnie jesteście najlepsze! Kocham was!<33

    OdpowiedzUsuń
  43. Oby było dobrze! *.*

    OdpowiedzUsuń
  44. Boski <3 nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie patrz nawet na takie glupie komentarze ;) tlumaczycie super i wiele osob kocha to opowoadanie ;p ja osobiscie uwielbiam i codziennie mimo tego ze wiem miej wiecej kiedy bd rozdzial wchodze tu xd juz po prostu takie przyzwyczajenie ;) ta historia jest inna od innych fanfiction i jeszcze nigdy takiej nienczytalam dlatego pewnie podoba mi sie jeszcze bardziej :) Pozdrawiam, zycze powodzenia w zaliczeniu matematyki trzymam kciuki i dasz rade! ;*

    OdpowiedzUsuń
  46. ha! widziałam że Trey jest szaleńcem... ale nie spodziewałam się tego, że będzie chciał poderżnąć gardło Chan o.o
    teraz się zastanawiam co będzie robił, żeby nie dać odejść Chan, bo nie wyobrażam sobie, że on powie "Nie no spoko, wracaj sobie do Justina, mi to laska i nie będę robić dram". Strasznie chce się dowiedzieć co dalej, ale z drugiej strony uwielbiam sposób w jaki tłumaczycie i nie chcę sięgać po oryginał, chociaż do pewnego momentu nie umiałam się powstrzymać bez czytania tego na jbffplus :P dlatego też nie mogę zrozumieć jak ktoś mógł powiedzieć, żebyście oddały bloga =.= świetnie wam idzie to co robicie i nie przestawajcie!! <3
    ~marti

    OdpowiedzUsuń
  47. jeeest !! teraz Justin ma większe szanse u Chandler <333
    kocham was i to ff :D

    OdpowiedzUsuń
  48. wspaniałe, cudowne, nierealnie dobre.
    nie przejmujcie ani nie denerwujcie się takimi komentarzami, może ta osoba liczyła, że to jej dacie tego bloga XD

    OdpowiedzUsuń
  49. nie moge sie doczekac nastepnego ! oby pojawil sie w piatek =)

    OdpowiedzUsuń
  50. Rozdział jest cudowny. Nie spodziewałam się tego po Treyu, a wy tłumaczycie świetnie i nie przejmujcie się takimi bezpodstawnymi hejtami. Nie mogę doczekać się następnego. Mam nadzieję, że dodacie w piątek, chociaż nie przejmujcie się jeśli nie zdążycie. Poczekamy :**

    OdpowiedzUsuń
  51. Maju kocham was ! I to opowiadanie ❤️ Nie przyjmujcie sie ludzie za zazdrości

    OdpowiedzUsuń
  52. swietny rozdzial jsksjsjakksbajsnsks nie moge doczekac sie nastepnego *-* @impolishollg

    OdpowiedzUsuń
  53. Super!!!!/mydirtyhoran

    OdpowiedzUsuń
  54. Jejciu jesteście niesamowite! Moim skromnym zdaniem tłumaczycie BOSKO ;) A rozdział.... WOW! :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Robicie świetną robotę dziewczyny! Nie przejmujcie się tymi hejtami :) Świetny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  56. Jejku po prostu czasami nie rozumiem ludzi o.O
    Przecież nikt ich nie zmusza do czytania, a Wy robicie mega dobrą i trudną robotę <3
    Podziwiam Was :*
    /Madzik

    OdpowiedzUsuń
  57. o boże nie wierze świetne !

    OdpowiedzUsuń
  58. Nigdy nie pomyslalabym ze Trey sie posunie do uzycia noza:o

    OdpowiedzUsuń
  59. jezu jak on ja potraktował ?! O.o jestem w szoku niech teraz Justin się nią zapoiekuje :c

    OdpowiedzUsuń