21. "Please, just leave me alone."

Chandler

     - W porządku, a jaki jest Twój ulubiony kwiatek? – zmarszczyłam brwi, myśląc głęboko. Nie chciałam powiedzieć róże, od kiedy były tutaj jeszcze bardziej piękne kwiaty, które mogłam prawdopodobnie lubić.
     - Wydaje mi się, że to muszą być Piwonie. – Sydney uniosła brew, nie wiedząc o jakim kwiatku mówiłam, ale napisała to na kartce.
     - Ulubiona czekolada? – zachichotałam. To było proste.
     - Snickersy. – Uwielbiam je tak bardzo. Są moimi ulubionymi, odkąd pierwszy raz ich spróbowałam.
     - Co nazywasz idealną randką? – wzruszyłam ramionami, stając się trochę zirytowana tymi wszystkimi pytaniami.
     - O czym to w ogóle jest? – zapytała Linda
     Leżałyśmy obecnie wszystkie na łóżku, nie robiąc nic prze kto wie, jak długo. Kiedy wróciłam, Sydney miała zeszyt w ręce i zaczęła zadawać mi wszystkie rodzaje pytań o moje ulubione rzeczy,
     - Powiedziałam wam, że robię projekt na angielski, na który muszę dowiedzieć się wszystkiego o osobie, którą podziwiam najbardziej. – poczułam nagły ciepło w okolicy serca, wiedząc, że spojrzała na mnie.
     - Hej, czemu nie wybrałaś mnie? – Linda wydymała wargi, patrząc na mnie i Sydney. Sydney spojrzała na mnie, a ja na nią i obie wybuchnęłyśmy śmiechem na komentarz Lindy.
     - Kurwy. – wymamrotała pod nosem, wracając do malowania paznokci na ciemny odcień czerwieni. Jej skóra była jasna, a ona była blondynką, więc czerwień był zdecydowanie jej kolorem.
     - Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. – westchnęłam, próbując sobie przypomnieć coś, co sprawiłoby randkę idealną.
     - Chciałabym, aby był dżentelmenem, ale nie takim z tych wysokich klas, którzy są pewnego rodzaju do dupy. Po prostu chcę, aby mnie wysłuchał, ale też żeby nie pozwolił, abym to ja cały czas mówiła. Nie lubię luksusowych restauracji i marnowania dużej ilości pieniędzy. Po prostu chcę, aby zrobił coś słodkiego. Coś z serca. Jak na przykład zadedykować mi piosenkę, albo nawet lepiej, zaśpiewać mi piosenkę, - otworzyłam szeroko oczy, gdy nad tym pomyślałam. - O Boże, jestem naiwna dla piosenkarzy. Naprawdę jestem. – kiedy skończyłam, Linda patrzyła się na mnie, a jej ręka zatrzymała się w powietrzu, ponieważ suszyła paznokcie, ale jej twarz była pomieszana niedowierzaniem i obrzydzeniem.
     - Co jeszcze? – Sydney chciała, abym kontynuowała dalej.
     - Randka z filmem. Zostać w domu, oglądać romantyczne filmy przez całą noc, jedząc nic innego, tylko niezdrowe jedzenie. – na myśli o jedzeniu moje oczy rozszerzyły się, kiedy wpadłam na następny pomysł, - Nie lubię być zabierana do restauracji, ale naprawdę pokochałabym go, gdyby dla mnie ugotował. Nie ważne co, po prostu liczy się gest. – wróciłam na ziemię raz jeszcze. Sydney wściekle zapisywała wszystko na papierze, podczas gdy Linda była zajęta swoimi sprawami.
     - Wydaje mi się, że Trey potrafi gotować. – Linda poruszała brwiami w moimi kierunku, drocząc się. Wywróciłam oczami bojaźliwie, zastanawiając się czy w ogóle iść na to spotkanie.
     Dzisiaj w czasie szkoły, Trey złapał Lindę, by zapytać się jej o mnie. Zapytał jej, czy może się ze mną zobaczyć, a one zgodziła się na to, mówiąc mi później, że jest to niesamowita okazja, by wzbudzić w Justin'ie zazdrość. Naprawdę, jedynym powodem, dlaczego się zgodziłam iść, jest fakt, że chcę przeprosić za jakiekolwiek niegrzeczne zachowania względem niego. Poza tym, nie mogę wzbudzić w kimś zazdrości, jeśli tej osobie nawet na mnie nie zależy.
     - Wciąż nie mogę uwierzyć, że zaprosiłaś go na tą modelingową beznadzieję. – wtedy doszło to punktu, gdy rozmowa stała się niezręczna i żadne z nas nic nie mówiło, więc Linda zdecydowała zaprosić go na sesję zdjęciową , a on się zgodził. Powiedzenie, że byłam zażenowana było niezrozumieniem, ale zachował się słodko i zaczął mi zadawać te wszystkie pytania o byciu modelką i powiedział, że byłabym idealna do takiej pracy w bardzo dżentelmeński sposób.
     - Czekaj, co? – zawołała Sydney, otwierając szeroko oczy ze zdziwienia.
     - Zaprosiła go. – wykrzyknęłam, wskazując palcem na Lindę w oskarżający sposób. Sydney zmarszczyła nos, gdy potrząsnęła głową w dezaprobacie.
     - Nie lubię Trey'a. – przyznała. Czemu? Nic jej nie zrobił, mam nadzieję.
     - Też go nie lubię, ale on jest po prostu ofiarą w zemście, którą zaplanowałam. – zadrwiłam na słowa Lindy. Jak mogła być dla niego taka miła kilka godzin temu, a teraz tak po prostu to mówi. Poza tym, to nie ja powinnam planować zemstę, zamiast niej? To moje serce zostało złamane.
     - Zemsta? – zapytała Sydney, siedząc i dając mi i Lindzie zamyślone spojrzenie.
     - Ignoruj ją. – wymamrotałam, rzucając na Lindę spojrzeniem.
     - Muszę iść. Robi się późno, a muszę jeszcze zrobić zadanie domowe. – Linda i Sydney skinęły, jak schodziłam z łóżka Sydney, biorąc po drodze z podłogi swój plecak i udałam się do drzwi.
     - Powiedz Justin'owi, że mówię cześć! – krzyknęła Linda z tym wrednym, cwaniackim uśmieszkiem na twarzy. Wywróciłam oczami, unosząc rękę i wystawiając do niej środkowego palca. Na początku wyglądała na zaskoczoną, ale później wybuchła śmiechem.
     Przeszłam całą drogę z powrotem do swojego pokoju, upewniając się, że nikt mnie nie widział, ponieważ byłam ubrana jako Chandler, a nie Chace. Łatwo było się zakradać. Kiedy pierwszy raz przyszłam do tej szkoły, myślałam, że mieli zamiar byś rygorystyczni do tego stopnia, że czułabym się jak w więzieniu, ale nie było tu nikogo z personelu. Zupełnie jakby ich nic nie obchodziło.
     Kiedy weszłam, Justin był w łazience, robiąc Bóg wie co. Przeszłam po pokoju, biorąc swoje rzeczy, gotowa by zacząć odrabiać zadanie domowe, które mam zadane, kiedy małe złote pudełeczko na moim łóżku przykuło moją uwagę. Obok niego leżała biała koperta. Rozejrzałam się po pokoju, a moje oczy wylądowały na drzwiach od łazienki.
     Chwyciłam kopertę i spojrzałam na nią, odwracając ją, by zobaczyć, czy pisało, dla kogo ona jest. Nie pisało. Ale jeśli było na moim łóżku, więc zgaduję, że jest dla mnie. Wzruszyłam ramionami i otworzyłam kopertę, wyjmując z niej ręcznie napisany list.

"Nie masz pojęcia, jak bardzo mi przykro. Proszę wybacz mi."

     Uniosłam brew, patrząc do środka małego pudełka. Czy to jest to, co sądzę, że jest? Zdecydowałam się dowiedzieć, sięgając do środka i wyjmując, by zobaczyć, co tam jest. Z trudem złapałam powietrze, gdy moje oczy dostrzegły tą piękność w moich rękach. To był naszyjnik. Już z daleka, wiedziałam, że ta rzecz była warta więcej, niż całe moje życie. Miał on wydłużone fioletowe szmaragdy, połączone z liliowym klejnotem, który mógłby spadać nieco powyżej mojego dekoltu. Wszystko oprawione było z diamentem o niewyobrażalnym kształcie, zawieszonym na łańcuszku, który również wypełniony był różnymi diamentami.
     - Podoba Ci się? – ruszyłam nagle w kierunku drzwi toalety, by znaleźć tam Justin'a, który stał nie mając nic na sobie oprócz spodni rurek i szarej koszulki w serek.  Łańcuchy, jak zawsze wisiały na jego szyi, a na jego twarzy gościł uśmiech. Ten, który uwielbiałam i nigdy nie miałam dosyć. W dłoni trzymał czerwoną różę. Potrząsnęłam głową, próbując oderwać od niego wzrok, zanim z powrotem wpadnę w jego ramiona.
     - Jest piękny. – wymamrotałam do niego pierwsze słowa od niedzieli. Uśmiechnął się, wzdychając szczęśliwie, że się do niego odzywałam.
     - Zupełnie jak ty. – przełknęłam ślinę, obserwując, jak cały czas się do mnie przybliżał. Chwycił mnie za dłoń i umieścił w niej różę. Spojrzałam w dół na naszyjnik i potrząsnęłam głową raz jeszcze.
     - Nie mogę tego przyjąć, Justin. – zamknęłam pudełko i wręczyłam mu je, ale on go nie przyjął.
     - Tak, możesz. Każdy pens, który na niego wydałem, był tego wart, dla Ciebie. – zachichotałam nisko sarkastycznie i drwiąco. Nie planowałam, żeby to tak zabrzmiało, ale tak wyszło.
     - Nie, nie był, ponieważ nie możesz mnie kupić, Justin. Jesteś tak bardzo przyzwyczajony do robienia takich rzeczy, prawda? Kupujesz Veronice drogie prezenty z czerwoną róża w zamian za przebaczenie, gdy coś spierdoliłeś. – nie odezwał się, tym samym udowadniając, że to co mówiłam, nie mijało się z prawdą.
     - Chandler, każda dziewczyna uwielbia, gdy się jej kupuje takie naszyjniki i po prostu myślałem, że ty też to lubisz! – potrząsnęłam głową.
     - Cóż, wiadomość z ostatniej chwili Justin, nie jestem, jak każda dziewczyna. Mojego przebaczenia nie można kupić drogimi prezentami i głupią karteczką na moim łóżku! Zraniłeś mnie, zraniłeś moje uczucia! To zajmie Ci dużo więcej niż kupienie głupiego, zbyt drogiego naszyjnika. – na koniec mojej przemowy, chwyciłam go za dłoń i wcisnęłam do niej pudełeczko, a na koniec rzuciłam mu różą w twarz.
     - Posłuchaj, Chandler-
     - Nie, to ty posłuchaj mnie. Nie jestem kimś, kogo możesz przekupić. Nie możesz mi płacić, albo dawać tych wszystkich drogich gówien. Nie mogę Cię nawet zrozumieć. Jednego dnia mówisz mi te raniące rzeczy i sprawiasz, że czuję się jak gówno, a innego dnia chcesz, żeby wszystko było w porządku i żeby tak po prostu Ci wybaczyć? Nie wydaje mi się.
     Byłam zawiedziona. Zawiedziona, ponieważ próbował, abym wybaczyła mu w ten sam sposób, jak przekupił Veronice czy jakąkolwiek inną dziewczynę, jeśli za to mu wybaczały. Nie byłam takiego typu dziewczyną. Nie dam przekupić się drogą biżuterią, która zwisałaby tylko z mojej szyi.
Uniosłam brwi w zawodzie i złości, kiedy wyjęłam książki, by zacząć odrabiać zadanie domowe. Zacisnęłam usta, nienawidząc siebie za to, że kiedykolwiek pozwoliłam sobie zbliżyć się do kogoś takiego, jak on. Każdy mówił mi, że przynosił same kłopoty, a ja nie słuchałam. Linda nawet zmusiła mnie, abym jej obiecała, że się w nim nie zakocham i skończyłam tutaj, będąc głupią mną i ignorując jej prośbę.
     Po kto wie, jak wielu godzinach, byłam w stanie dokończyć zadanie domowe z Justin'em, leżącym na łóżku, kiedy przez cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku. Tak bardzo, jak chciałam mu powiedzieć, żeby przestał się na mnie patrzeć, nie mogłam, ponieważ powróciłam do zupełnego ignorowania go. Kiedy schowałam wszystkie swoje rzeczy, przebrałam się w jakieś wygodne ciuchy i poszłam do łóżka, dając zdecydować Justin'owi kiedy dokładnie chce zgasić światło.
     - Wyglądasz, jak trup. – Linda zaśmiała się, kiedy powtarzała zwykłą rutynę stawiania tacy z lunch'em na stoliku i siadania obok mnie.
     - Czuję się, jak trup. – przyznałam, kiedy położyłam głowę na stoliku. Spędziłam godziny, próbując odrobić zadanie domowe i czuję się, jakbym poszła spać około trzeciej nad ranem.
     - Mimo to wciąż jestem na Ciebie zła. – wskazała na mnie palcem wskazującym, grymasząc. Tego ranka podczas matematyki powiedziałam jej wszystko, co się stało, gdy Justin dał mi naszyjnik. Tak jak oczekiwałam, zaśmiała się przez co cała klasa spojrzała w naszym kierunku. W momencie, kiedy wybuchnęła głośnym śmiechem, uderzyła mnie agresywnie w udo, twierdząc, że powinnam go wziąć i dać jej.
     - Nie miałam zamiaru go wziąć. – zawarczałam, na co Linda zadrwiła.
     - Wiesz, co ja bym zrobiła? – uniosłam brew, nie bardzo wiedząc, czy chciałam wiedzieć. Ale i tak mi powiedziała. – Przyjęłabym naszyjnik, – wiedziałam to. – rzuciła go na łóżko i pieprzyła przez całą noc. Może nawet nie poszłabym na kilka zajęć, by robić to też przez cały ranek. – nie mogłam zrobić nic innego, tylko zachichotać na to, jak była odważna. To było coś, do czego się powoli przyzwyczajałam, i nawet mimo że nigdy bym jej tego nie przyznała, to uwielbiałam tą stronę jej.
     - Cóż, to cała ty. Wydaje mi się, że muszę Ci przypomnieć, że wciąż jestem dziewicą. – nie byłam tak bardzo niewinna, ale wciąż miałam dziewictwo, z czego byłam dumna. Duma wkrótce zaczęła zanikać, kiedy Linda parsknęła.
     - Pamiętam, kiedy byłam dziewicą. To było jak lata, lata temu. – powiedziała teatralnie, z wielkim uśmiechem na twarzy.
     - Yo Chace! Facet, chodź tu na sekundę! – Linda i ja odwróciłyśmy się w kierunku, skąd pochodził głos. Trey.

Justin

     Chandler odwróciła głową w naszym kierunku, dając mi wyraźny znak, żebym zdjął Veronicę z mojego  kolana, zanim jej oczy wylądowały na nas. Veronica była wyraźnie szczęśliwa i zadowolona, kiedy spotkałem ją dzisiaj rano. Nie wiedziałem co zrobić z naszyjnikiem odrzuconym przez Chandler, więc po prostu jej go dałem. Nie chciałem tego. Reprezentował moją porażkę próby odzyskania dziewczyny.
     Przyjrzałem się Trey'owi, upewniając się, żeby rzucić mu wrogie spojrzenie za to, że w ogóle myślał o startowaniu do mojej dziewczyny! Dla mojego niespodziewanego rozczarowania, Linda, jak i Chandler wstały i podeszły do naszego stołu.
     - Co tam, Trey. – powiedziała swoim męskim głosem, wysyłając uśmiech w jego kierunku. Walczyłem z ochotą uśmiechnięcia się, przez samo słuchanie jej udawanego męskiego głosu. Zapomniałem o jej głosie Chace'a, odkąd przyzwyczaiłem się do słyszenia jej anielskiego, dziewczęcego głosu.
     - Idziesz zobaczyć swoją siostrę w sobotę? – od razu się ożywiłem. Zobaczyć po co?
     - Nie stary, to sprawy lasek. Nie chodzę na takie gówna. – oboje zaczęli się śmiać, kiedy reszta stołu zachowywała grobową ciszę. Byłem zaskoczony, że nawet Veronica nie otworzyła swojej buzi.
     - Co ta suka robi w sobotę? – zbyt szybko powiedziałem. Wzrok wszystkich zwrócił się w kierunku Veronici, siedzącej na moim kolanie, oczy Chandler ściemniały, kiedy tylko na nią spojrzała. Teraz kiedy jej wzrok spoczywał na nas, pragnienie zrzucenia tej suki ze mnie stawało się coraz silniejsze i silniejsze z każdą minutą.
     - Moja suka – zaczęła Linda naciskając tonem głosu na słowo 'moja'. – pozuje na okładkę czasopisma, więc możesz iść i zadławić się kutasem tania kurwo! – warknęła Linda, wstawiając się za Chandler, ale jestem pewny, że jeśli "Chandler by tu była" obroniłaby siebie równie dobrze. Powstrzymałem chęć zachichotania na to, jak ją nazwała. Kłótnie dziewczyn zawsze były czymś, co lubiłem oglądać. Wziąłem do ręki puszkę coli i rozejrzałem się wokół, udając jakbym nie był zainteresowany ich rozmową, kiedy naprawdę cholernie byłem. Moja dziewczyna pozuje? Od kiedy? Boże, chciałbym tam pójść i ją zobaczyć.
     - Sesja zdjęciowa, na którą zostałem zaproszony! – zakrztusiłem się colą, wypluwając ją na kolano Veronici, tym samym rujnując jej ciuchy. Każdy zaśmiał się z wyrazu twarzy, jaki miała.
     - O mój Boże, Justin! Wyplułeś to na mój cały strój! Teraz będę musiała się przebrać! – Veronica wstała i otrząsnęła się, zanim spiorunowała wzrokiem wszystkim śmiejących się z niej i opuściła kawiarnię, aby przebrać się w inny strój. Moje oczy wściekle rzucały spojrzenia Chandler i Trey'owi, aż w końcu również Lindzie. Trey miał na twarzy szeroki uśmiech, Chandler opuściła wzrok, unikając kontaktu wzrokowego ze mną, natomiast Linda miała na twarzy wielki uśmieszek, kiedy tylko na nią spojrzałem.
     - Czy to problem, Justin? – zapytała z drwiną słyszalną w każdej sylabie, którą powiedziała.
     - Ooh Bieber, Trey próbuje odbić Ci twoją dziewczynę. – powiedział Ryan, kiedy wybuchnął śmiechem, podczas gadania z Chaz'em. Musiałem wstrzymać warknięcie, które chciało opuścić moje usta, ale nie zatrzymałem groźnego spojrzenia, które wysłałem im wzrokiem.
     - I Chandler również zastanawiała się, czy mógłbyś zabrać ją na lunch po sesji. Powiedziała mi, że chce Cię poznać. – mogłem to poczuć. Moja krew gotowała się, a ja walczyłem, by utrzymać moją buzię zamkniętą i nie wydrzeć się na Trey'a, żeby trzymał się z daleka od mojej kobiety. Jaki kurwa Linda miała problem?
     - Proszę, czy możemy przestać gadać o mojej siostrze, kiedy ja tu jestem! – wymamrotała Chandler, sfrustrowana tą rozmową.
     - Wiesz Chace, poznaliśmy Twoją siostrę jednego dnia. Ona jest- – Chaz miał problem ze znalezieniem właściwych słów, żeby zwyczajnie nie powiedzieć Chace'owi, że przeleciałby jego siostrę. – Nazwijmy ją niesamowicie piękną. Byłaby cholernie dobrą modelką. – Chandler odwróciła wzrok, nie będąc w stanie kontrolować rumieńca skradającego się po jej policzkach.
     - Wszyscy jesteście idiotami. – Marcos odezwał się po raz pierwszy, sprawiając, że prawie połowa osób parsknęła śmiechem. Wszyscy w kawiarni patrzyli się na nas, niektórzy marząc, by być w tej grupie, inni po prostu dając nam dziwne spojrzenia przez nasze zachowanie.
     - Co jest Bieber, nic z tym nie zrobisz? Zabierają Ci dziewczynę praktycznie na Twoich oczach! – parsknął Chaz, ciężko oddychając, kiedy dalej kontynuował śmianie się, jak gdyby nigdy nic. Poczułem, jak zaciska się moja szczęka, gdy walczyłem z chęcią zgarnięcia każdego z nich - z wyjątkiem Chandler - i zabicia ich wszystkich. Bez żadnego słowa, Chandler odwróciła się i wyszła z kawiarni. Linda popatrzyła na nią, wydymając wargi i cicho decydując się dać jej przestrzeń, której widocznie potrzebowała. Usiadła i znów zaczęła rozmawiać z Trey'em, ale mówili zbyt cicho, żebym usłyszał cokolwiek, co zostało powiedziane.
     - Wkurzyliście go przez gadanie o jego siostrze w ten sposób, niggas. – Marcos pokręcił głową z braku aprobaty. Odczekałem kilka minut, aby nie wyglądało to zbyt podejrzliwie, zanim wstałem i również ruszyłem do wyjścia.
     - Gdzie idziesz Justin? – Linda zapytała wystarczająco głośno, żeby każdy przy stole mógł ją usłyszeć.
     - Idę sprawdzić co z Veronicą, suko. – skłamałem. Prychnęła, dobrze wiedząc, że kłamałem, ale nikt nie wiedział, że szedłem poszukać Chandler. Wyszedłem przez drzwi i natychmiast zacząłem się za nią rozglądać. Chodziłem w kółko przez dobre dwie minuty, kiedy w końcu zobaczyłem ją opierającą się o składzik woźnego, z obojętnością wyrażoną na twarzy. Podszedłem do niej, sięgając po klamkę i pchnąc ją do małego pomieszczenia.
     - Co kurwa! – wrzasnęła. Mały pokój wypełniony był mopami i środkami czystości, zacząłem rozglądać się za włącznikiem światła, żeby podczas rozmowy być w stanie zobaczyć jej twarz. Kiedy światło rozbłysło przez jej twarz, nie zobaczyłem nic więcej poza furią. Jej szczęka była zaciśnięta, jej oczy przybrały ciemnoniebieski odcień i mordowały mnie na tysiące różnych sposobów. Stłumiłem jęk. Podczas gdy ona myślała o zamordowaniu mnie, ja nie mogłem nic poradzić na myśl o wzięciu jej tutaj i uprawienia dzikiego seksu z tą pięknością.
     - Dokładnie o to samo chciałem się Ciebie zapytać. Co kurwa? Nawet nie lubisz i nie zależy Ci na Trey'u! – prychnęła, a jej twarz zamieniła się na tą suczą postawę, za której ponownym zobaczeniem tęskniłem.
     - Dlaczego tak myślisz? Jest dobrym facetem, w przeciwieństwie do Ciebie! – to była moja kolej, aby prychnąć. Gdyby tylko wiedziała o połowie z rzeczy, które Trey zrobił, nie nazwałaby mnie wcale takim złym.
     - Nawet go kurwa tak dobrze nie znasz, jak ja, Chandler! Czemu myślisz, że jest tym dobrym facetem? Tylko dlatego, że przyszedł i pomógł Ci, kiedy mieliśmy trudny czas, nie czyni go tym dobrym facetem tej pieprzonej historii! – teraz wiedziałem, że byłem czerwony jak kurwa, a żyły na mojej szyi wyżynały się, odkąd spuściła wzrok.
     - Był dla mnie przemiły, ostrzegając mnie o Tobie i traktując mnie z szacunkiem, w przeciwieństwie do Ciebie! – uderzyłem dłońmi o ścianę, zatrzymując ją między nimi. Spojrzała na moje ręce, jej oddech przyśpieszył, ale nie zrobiła nic, żeby znów odzyskać swoją przestrzeń osobistą.
     Byłem znudzony i zmęczony nią, mówiącą o Trey'u, jakby był aniołem. Już nawet ja byłem lepszy od niego, niż on. On mógł być tylko klasyfikowany jako demon.
     - Nie mówiłabyś tego, jeśli byłabyś Natalie. – wymamrotałem, między oddechem. Chandler zmarszczyła brwi, a na jej twarzy ukazała się dezorientacja. Zanim mogła o to spytać, zdecydowałem się szybko zmienić temat, zanim powiem coś, czego nie powinienem mówić. Nie powinienem nawet mieszać Natalie do tej rozmowy. – Trzymaj się z daleka od Trey'a. Zrani Cię! – zaczęła się niekontrolowanie śmiać.
     - Nie bądź hipokrytą Justin. Jedyną osobą, która mnie zraniła jesteś ty. – wyszeptała, ale wystarczająco głośno, żebym to usłyszał. Na tyle głośno, aby mój mózg przetworzył jej słowa i przyniósł ogromny ból w mojej klatce piersiowej. Ona nigdy mi tego nie wybaczy. Zraniłem ją i doprowadza mnie do szału to, że uwierzyła w moje słowa.
     - Nigdy nie chciałem Cię zranić. Za bardzo mi na Tobie zależy, żebym chciał sprawić Ci ból. – wymamrotałem, kiedy złączyłem obie moje ręce w porażce. Moje słowa zaskoczyły oboje z nas, ale ona pokręciła głową.
     - Powinieneś pomyśleć o tym, zanim powiedziałeś to, co powiedziałeś. – spojrzałem w jej oczy. Były surowe i przepełnione nienawiścią do mnie. Mój wzrok powędrował niżej do jej ust, pragnienie pocałowania ich, przebiegało przez każdy cal mojego ciała.
     - Pozwól mi przypomnieć, jak bardzo mi zależy i jak bardzo Cię przepraszam. – wymamrotałem, opierając moje czoło o jej.
     Cały ten czas pokazywała, jak niewzruszona była na moje dotyki czy słowa, w jednej chwili dreszcz przeszedł ją po plecach. Popatrzyłem na nią, gdy jej oczy były zamknięte, jej usta były takie piękne. Jej skóra była wolna od skazy i wyglądała bardzo gładko. Znałem to uczucie dotykania jej, była taka delikatna, przez co pragnąłem dotknąć ją ponownie. Pochyliłem się, gotowy złączyć jej usta z moimi, zanim zatrzymały mnie pewne słowa.
     - Proszę, po prostu zostaw go w spokoju. – westchnęła. Przełknąłem ślinę, pocałowanie jej tylko pogorszyłoby sytuację, w której byliśmy, ale nie mogłem jej nie pocałować i sprawić, żeby pomyślała, że mam zamiar o niej zapomnieć.
     - Mała ptaszyna powiedziała mi, że czyny mówią więcej niż słowa. Więc, mam zamiar zrobić wszystko, aby uzyskać wybaczenie. Co oznacza, że nie mogę spełnić Twojej prośby, pani Grey. Nie mogę zostawić Cię samej i nie zostawię Cię samej, dopóki nie będę wiedział, że mnie nie nienawidzisz. – pozostała w ciszy, nie mając nic do powiedzenia, więc kontynuowałem. – Proszę, trzymaj się z daleka od Trey'a. Jeśli myślisz, że to ja jestem tym złym facetem, to pozwól mi uświadomić Ci, że on jest potworem. – odwróciła ode mnie wzrok, wydęła wargi i pokręciła głową. Nie wierzyła mi i nienawidziłem tego.
     - Zaraz zadzwoni dzwonek. – wymamrotała. Jej ręce znalazły moją klatkę, po czym lekko odepchnęła mnie od siebie. Przyglądałem się, jak odblokowuje drzwi i otwiera. Wyszła, bez spojrzenia na mnie. Podążałem za nią, ale w połowie drogi zostałem zatrzymany, kiedy zawołał mnie głos, którego tak bardzo się obawiałem.
     Odwróciłem się, żeby zobaczyć Veronicę w jej nowym stroju z naszyjnikiem - który powinien należeć do Chandler - wiszącym na jej szyi. Uśmiechnąłem się do niej fałszywie, kiedy owinęła ręce wokół mojej szyi, łącząc jej usta z moimi. Nie te usta, które chciałem, ale teraz nie mogłem nic z tym zrobić.
_________________________
     Oj Justin się będzie jeszcze musiał postarać... Co myślicie o jego prezencie? Chyba jednak to nie był ten romantyczny gest o którym mówiła Sydney, ale cierpliwości! :) Jak myślicie, Justin mówił prawdę o Trey'u? I zapamiętajcie imię Natalie, dochodzi nam nowa postać.
     A więc może od razu napiszę, dzięki wam autorka dodała 31 rozdział i bardzo, bardzo nam podziękowała, tutaj macie przetłumaczone jej słowa pod ostatnim rozdziałem:
POLSKA! GDZIE SĄ MOI POLSCY CZYTELNICY? POTRZEBUJE WASZYCH KOMENTARZY, BO BARDZO WAS KOCHAM! CHCĘ WYSŁAĆ SPECJALNE POZDROWIENIA DO @whitegoody I @ownskyline KTÓRE TŁUMACZĄ TO OPOWIADANIE NA POLSKI I NIGDY NIE ZNUDZĘ SIĘ CZYTANIEM KOMENTARZY OD POLSKICH BELIEBERS. WSZYSTKIE JESTEŚCIE CUDOWNE I JESTEŚCIE POWODEM, DLA KTÓREGO WCIĄŻ DODAJE ROZDZIAŁY. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM KAŻDEGO Z WAS.
     Autorka napisała również, że jeśli dostanie 40-50 komentarzy pod 31 rozdziałem to bardzo szybko doda 32, więc kto jeszcze nie napisał parę słów do autorki, proszę napiszcie je pod tym rozdziałem, a my wyślemy je autorce. Jeżeli macie konto na jbff plus to oczywiście możecie sami napisać do niej parę słów od siebie, widzicie, że bardzo ją to cieszy :) Same też prosimy was o dawanie znać o sobie w komentarzu, również bardzo was kochamy. To chyba tylko, powiem wam, że dzisiaj mam chyba jeden z najlepszych dni w swoim życiu z pewnego powodu, więc mam nadzieję, że nie gniewacie się, że rozdział trochę później niż zwykle. Do następnego i miłego czytania <3

53 komentarze:

  1. ŚWIETNY ROZDZIAŁ GENIALNY <3
    DO AUTORKI: OMG TO JEST TAKIE GENIALNE! KOCHAM TO CZYTAĆ! KOCHAM,KOCHAM,KOCHAM! JEST TO MOJE ULUBIONE OPOWIADANIE O JUSTINIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisałam tu żebys widziała xD
      DO AUTORKI :
      TWOJE OPOWIADANIE JEST CUDOWNE I TY TEŻ . DZIĘKUJE ZA TWÓJ CZAS KTÓRY SPĘDZIŁAŚ NA JEGO PISANIE ( tak do tłumaczki tobie też dziękuje :) ) . ŻYCZE CI DUŻO WYOBRAŹNI A PRZEDE WSZYSTKIM ŻEBY BYŁO DUUUŻO JUSSA I CHANDLER *- * nie zapomnij o Polsce w której dziewczyny uwielbiają twoje opowiadanie ;******

      Usuń
  2. Rozdział cudowny piszę to do was jak i do autorki. Chciałabym wam i autorce podziękować ze to opowiadanie dziękuję <3 Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje,że tłumaczycie!
    Do autorki: Naprawdę uwielbiam to czytać.To jest genialne,niesamowite,zajebiste :)
    Naprawdę masz wielki talent do pisania!
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  4. awww super
    @BelieberLenka4

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ale ten Justin ułomny. Największy błąd jaki popełnił to oddanie tego naszyjnika Veronice. Ja jak bym dowiedziała się że chłopak oddal go dziewczynie która nienawidze byl by u mnie skreślony. Rozdział genialny. Czekam nn <3
    @natalusia99
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!!!!/mydirtyhoran

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu niech Chandler mu wybaczy on sie tak stara :)
    Czekam na nn
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  8. Do autorki " Jesteś niesamowita pisz dalej ! Polska też cię kocha ! - @___Jelena____ "

    OdpowiedzUsuń
  9. Troszke glupio wyszlo z tym naszyjnikiem :c oby Justin w końcu zrobil cos zeby Chandler mu wybaczyla<3 czekam na kolejny rozdzial :D /@biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  10. swietny fjmjdjdndjkdnsdk
    Do Autorki : Kocham twoje opowiadanie,piszesz świetnie i hhdnhjdhsdhsjkdjdjd genialne
    @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczny
    @VeronikaMiriam ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. o matko nie mogę się doczekać o co chodzi z Natalie i Treyem.. całusy do następnego

    OdpowiedzUsuń
  13. KOCHAM ♥
    Pozdrawiam ;*

    Do autorki:
    You are amazing !
    Your story is one of the best.
    I send greetings from Polish xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. o mój boże o mój boże to jest cudowne! kocham was ponieważ tłumaczycie to świetne ff i kocham autorkę ponieważ cudownie je pisze odkgjncbfklf @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  15. tak strasznie jestem ciekawa co Justin wymysli aby przeprosić Chandler

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, żeby ona nie była z Treyem! ;c
    Świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdział świetny, dziękuję że to tłumaczycie!
    do autorki "jesteś cudowna, pisz dalej!"

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakie piękne umilenie kończącego się dnia <3
    Rozumiem Chandler i Justin musi się teraz trochę pogimnastykować by mu wybaczyła, ale wierzę, że to nastąpi :D
    Świetne ff <3 no to do następnego <3
    @always4Jusstin xx

    OdpowiedzUsuń
  19. omg jakie to boskie <3

    do autorki: "jesteś cudowna, kocham to ff, pisz dalej! <3"

    OdpowiedzUsuń
  20. G E N I A L N Y ! hallo hallo to jest cudowne*.* niech Justin to szybko odkręci bo nie wytrzymam tego napięcia :O do następnego kochane xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Do autorki:
    Wow this story is amazing.I don't know what should I say.
    This story is different from all of this stories which I read.
    I love it
    You're wonderfull .
    Thank you :)
    No a teraz do was dziewczyny. Kolejny świetnie przetłumaczony rozdział. Jezu już się nie mogę doczekać następnego. No i jeszcze ta Natalie. Jestem strasznie podekscytowana. Czekam na następny xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com
    @Agnes5542

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku kocham autorke za pisanie tegoff i Was za tlunaczenie <3 dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  23. jejku kocham was, i tłumaczenie, czekam nn ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. wydaje mi się, że Justin mówił poważnie o Treyu. i jestem strasznie ciekawa o co chodzi i kim jest Natalie.
    ten gest Justina był w pewnym sensie romantyczny, ale faktycznie nietrafiony... mam nadzieję, że bardziej się postara i w końcu Chandler mu wybaczy. <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  25. autorka ma talent, jesli wydalaby ksiazke to kupilabym ja i czytala do konca, po czym zaczelabym od nowa :) swietnie sie to czyta, ale to tez zasluga tlumaczek, bo bardzo ladnie i schludnie tlumacza kazde zdanie :) dziekuje wam dziewczyny bo bardzo przywiazalam sie do chandler no i zzylam sie z jej przezyciami :3 pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawe co Trey takiego zrobił tej Natalie :D Wspaniały rozdział @Gosiankaa

    OdpowiedzUsuń
  27. to ff sprawia,że płaczę i się śmieję.
    ew, kocham was i autorkę

    OdpowiedzUsuń
  28. Sooo a ja myślałam że bedo seksy w skladziku . Ale nawet buzi nie było. Justin to co zrobił było full romantic. : D to tą róże ja wezmę sobie i wyjde po cichu. :D świetnie oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  29. po co Justin dał Veronici ten naszyjnik :((((((((((((((((((

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie moge sie doczekać co zrobi Justin :) To będzie takie mega słodkie... chyba :) / sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń
  31. moze Justin napisze dla niej piosenke aosdhakjdgakd jezusie ale by było super *o* ale po co Justin dał Veronici ten naszyjnik jak ona go zobaczyn to na pewno się wkurzy eh Justin nie pomyślałeś :c

    OdpowiedzUsuń
  32. Noo więc kocham kocham też/@mają_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  33. świetny rozdział czekam nn xd strasznie się ciesze że autorka dodała 31 rozdział ;D /@JB_Swag_1999

    OdpowiedzUsuń
  34. Ohh jest świetny !!! Justin jest głupi jeśli oddał naszyjnik Veronice aka suce . Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej !!!!! Mam wrażenie ,że Justin napisze dla Chandler piosenkę...
    Czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  35. Polska jest z Tobą, kochanie ;**

    OdpowiedzUsuń
  36. Jestem strasznie ciekawa kto to Natalie, jestem pewna ze bardzo namiesza! Swietnie tlumaczycie. <33
    Do autorki: To opowiadanie jest świetne, juz polecałam je kilku osobom i są nim zachwycone tak jak ja! Pisz dalej, czekamy na nowe rozdziały. Xo

    OdpowiedzUsuń
  37. Przepraszam że tak późno komentuje ale nie miałam czasu :/ Rozdział omg sjdhbgshghfjkdvcxbx tyle się w nim dzieje <3 Już nie mogę doczekać sie następnej bohaterki <33

    OdpowiedzUsuń
  38. Genialne opowiadanie pisz dalej bo masz wielki talent:)-do autorki
    Co do rozdziału to... genialny jak zawsze ♚

    OdpowiedzUsuń
  39. do autorki:
    Twoje opowiadanie jest genialne, naprawdę kocham go czytać i jak przeczytam wszystkie narazie przetłumaczone rozdziały czytam wszystko od nowa. To opowiadanie nigdy mi się nie znudzi i bardzo Ci dziękuję ze ciągle piszesz ♥
    naprawdę dziękuję i się nie poddawaj bo jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń