22. "Be my girlfriend."

Chandler

     Utknęłam w tym samochodzie na więcej, niż trzydzieści pieprzonych minut. Nie jest tak źle? Nawet też tak myślałam, ale Linda doprowadzała mnie do szaleństwa z tymi swoimi próbami namówienia mnie do bycia z Trey'em i mówienia o naszych jakichkolwiek przyszłych stosunkach. Byłam bardziej, niż zażenowana, ale Trey stwierdził, że to słodkie i będziemy musieli to później omówić. Co to w ogóle ma znaczyć?
     - Hej, nie słuchaj jej, nie zapominajmy, że jest szalona. – wyszeptał Trey. Odpowiedziałam mu drobnym chichotem, wracając oczami do Lindy, która podejrzliwie mierzyła nas wzrokiem.
     Trey zaoferował bycie kierowcą, a Linda uparła się, że mam siedzieć na miejscu pasażera, więc ona została na tylnych siedzeniach, ale to nie znaczyło, że jej obecność nie była zauważalna. Była najgłośniejsza z nas wszystkich, skakała w górę i w dół na swoim siedzeniu, mówiąc, jak zabawne będzie to całe gówno. Po prostu potrząsnęłam głową, nawet nie chcąc myśleć, gdzie będę za parę minut.
     - Jesteśmy! – za wiwatował Trey, kiedy znalazł znak parkingowy na przeciwko wielkiego, białego budynku. Dużymi literami widniały słowa NEXT Models Canada, napisane na budynku. Zanim wysiadłam z auta, wzięłam głęboki oddech. Moje ręce drżały, a zimny podmuch wiatru przebiegł przez moje ciało, uderzając mnie w twarz. Trey zauważył, jak zdenerwowana byłam, więc uścisnął moją rękę, dodając mi otuchy.
     - Jesteś piękna wewnątrz i na zewnątrz. – wyszeptał w moje ucho. Te słowa nie tylko sprawiły, że się zarumieniłam, ale również podniosły moją pewność siebie, kiedy ruszyliśmy do wejścia, gdzie natknęliśmy się na kobietę, siedzącą za biurkiem.
     - Witajcie, jak mogę wam pomóc? – powitała nas z uśmiechem na twarzy.
     - Jesteśmy tutaj, ponieważ Chandler Grey jest umówiona na spotkanie. – moje oczy rozszerzyły się, kiedy zostało powiedziane moje nazwisko. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Trey'a, ale nie zwrócił uwagi na to, co powiedziała Linda, jedynie rozglądał się po pokoju. Odetchnęłam z ulgą powietrze, które wstrzymywałam i ponownie skupiłam uwagę na kobiecie.
     - Ah, tutaj jest. Pan Ramirez dołączy do was wkrótce, aby zobaczyć występ pani Grey. – znowu to cholerne nazwisko. Zostaliśmy pokierowani do pokoju, gdzie mieliśmy czekać na tego, kimkolwiek był pan Ramirez. Nie czekaliśmy długo, ponieważ parę minut później mężczyzna wtargnął do pokoju.
     - Linda, kochanie! Tak długo się nie widzieliśmy. – powiedział mężczyzna z wielkim uśmiechem na twarzy.
     - John, tęskniłam za Tobą! – zaćwierkała, wstając i przytulając faceta o imieniu John. Jego oczy powędrowały do mnie, a on głośno jęknął, co rzeczywiście mnie przeraziło.
     - Twoja twarz. – podszedł do mnie i delikatnie chwycił moją twarz. – Niebieskie oczy, gładka skóra i te włosy. Jest pełno rzeczy, które możemy z nimi zrobić. - uścisnął moją rękę i pomógł mi wstać. Jego ręce powędrowały na moje biodra, kiedy badał figurę mojego ciała, sunąc nimi w górę i w dół. Wystarczająco dziwnie, jego dotyk nie sprawiał, że czułam się niekomfortowo, może dlatego, że oceniając po jego postawie, wydawał się być innej orientacji. – Twoje ciało jest perfekcyjne i nie mogę wyjść z podziwu tej twarzy! Taka słodka i delikatna, ale zarazem seksowna i ostra. – jego oczy były utkwione we mnie, kiedy okręcił mnie w kółko. 
     - Pani Lindo Franklin, absolutnie nie zawiodłaś, dostarczając nam taki prezent. To jest fenomenalne, ona jest aniołem. – nie mogłam nic z tym zrobić, ale zarumieniłam się, kiedy ten mężczyzna to wszystko mówił. Traktował mnie, jak najpiękniejszą kobietę na świecie i to naprawdę podniosło moją pewność siebie na najwyższy poziom.
     - Nigdy Cię nie zawiodłam, John. – Linda odpowiedziała z pewnością siebie, pokazując mi kciuk w górę. Moje oczy powędrowały do Trey'a, który po prostu siedział tam z wielkim uśmiechem na twarzy. Był szczęśliwy ze mną i to również i mnie czyniło szczęśliwą.
     - Chodź ze mną. Definitywnie muszę użyć Cię do sesji, którą właśnie robimy. Kochana będziesz gwiazdą tej firmy. Przedstawię Cię jednej z moich modelek, będziesz z nią dzisiaj pracowała. – przechodziliśmy dalej i dalej, kiedy prowadził nas przez korytarze. Rozglądałam się wokół, oglądając te wszystkie zdjęcia modelek, które wcześniej oglądałam w reklamach i w magazynach. 
     - Natalie, skarbie, to jest Chandler. Jest tą dziewczyną o której mówiła Linda. Daj jej to, co potrzebuje założyć i spraw, aby poczuła się jak w domu. – dziewczyna o imieniu Natalie podniosła wzrok, jej oczy rozszerzyły się, a jej brwi zmarszczyły się, kiedy zobaczyła mój strój. Dzisiaj rano Linda kazała założyć mi ciasny, niebieski top z krótkimi dżinsowymi spodenkami, kazała mi też założyć szpilki, ale odmówiłam.
     - Wow, cóż nazywam się Natalie Stewart. – powiedziała, podając mi rękę w celu przywitania się.
     - Chandler Grey. – uśmiechnęłam się, rozglądając się dookoła, zauważyłam, że jesteśmy w damskiej przymierzalni, odkąd były tu stosy i stosy ciuchów.
     - Co tak dokładnie reklamujemy? – zapytałam, kiedy Natalie poszła po swoje ubrania. Odwróciła się, rozpinając drobną sukienkę, która miała na sobie, kompletnie ją zdejmując i pozostając w niczym poza biustonoszem i majtkami.
     - Reklamujemy bieliznę. – moje oczy rozszerzyły się, kiedy przestudiowałam jej wygląd. Brązowe włosy, brązowe oczy, miała typowe ciało modelki, o którym marzy każda kobieta. Rzuciła mi to, w co mam się ubrać, a moje ręce natychmiast zaczęły się pocić. O Boże, w co wpakowało mnie Linda?
     - Nie wstydź się. Jesteś gorąca, pokaż to. – uśmiechnęła się słodko, wychodząc z przymierzalni i dając mi trochę czasu na przebranie.
     Kiedy tylko zdjęłam ubrania i założyłam bieliznę, nie mogłam nic zrobić, ale poczułam się seksownie. Stanik był w różowo-białe paski, natomiast delikatny, czarny materiał obejmował część miejsca każdej miseczki w bardzo elegancki sposób, dodatkowo również ściskał piersi, przez co wyglądały one na większe. Moje majtki były takie same z wcięciem stringów, obejmowały moje biodra, robiąc wrażenie, jakby mój tyłek miał zaraz wyskoczyć. Boże, ja naprawdę miałam zamiar to zrobić.
     Stałam teraz na przeciwko białego ekranu ze światłami i kamerami w każdym miejscu. Natalie stała obok mnie, zachęcając mnie do tej sesji i wielu innych. Później po założeniu bielizny przyszła do mnie kobieta, która zajęła się moim makijażem i włosami. Powiedziała, że podoba jej się jak wyglądają, więc jedyne co zrobiła, to zgarnęła włosy z obu stron mojej głowy i związała je w tyle. Wyprostowała nawet moją grzywkę, dzięki czemu moje włosy seksownie układały się na mojej twarzy.
     - Chandler, chcę, żebyś wzięła głęboki oddech. – pouczył mnie John. Zrobiłam to, co powiedział i rozejrzałam się po pokoju. Moje oczy wylądowały na Lindzie, stojącej z uśmiechem na twarzy, jednak nie mogłam nigdzie znaleźć Trey'a. Zmarszczyłam brwi, chciałam, żeby tu był, odkąd dodawał mi pewności siebie, którą teraz miałam.
     - Po prostu odpręż się, kochana. Rób dokładnie to, co mówi fotograf. Uśmiechaj się, śmiej, bądź seksowna, rób wszystko, co powie. – pokiwałam głową, przyjmując do wiadomości każdą wskazówkę, którą mi dawał.
     - W porządku, dziewczyny, chcę tylko, żebyście patrzyły na siebie i się śmiały. – Natalie i ja wypełniłyśmy polecenia fotografa. Wszędzie rozbłysły flesze, a z każdą sekundą zmieniałyśmy pozę do zdjęcia.
     Nie miałam pojęcia, jak długo tutaj byliśmy, ale nie obchodziło mnie to. Podobało mi się to i dobrze się bawiłam. Natalie i ja związałyśmy się ze sobą dzięki tej sesji, dobrze się ze sobą bawiąc i robiąc różne, śmieszne miny, które byłam pewna, że zostaną wycięte, ale to było tylko dla zabawy.
     - Jest naturalna. – Bill, który dowiedziałam się, że był jednym z fotografów, skomentował moją pracę.
     - Całkowity dar. – Jenny, inna fotografka, również skomentowała.
     - Będziemy z Tobą w kontakcie, Linda. I nie zapomnij przeczytać umowy! – John krzyknął za drzwi, kiedy zmierzaliśmy do wyjścia. Odpowiedzieliśmy mu, żeby się tym nie martwił.
     Trey szedł po mojej stronie, z każdym krokiem nasze ramiona się ze sobą łączyły. Dowiedziałam się później, że był w tylnej części pomieszczenia, ale wszystko czego potrzebowałam wiedzieć, to to, że tu był.
     - Byłaś niesamowita! – skomplementował mnie. Czułam się niesamowicie.
     - Zrobiłam wszystko dobrze? O Boże, nie wierzę, że to mi się spodobało. To odbierało mi dech. Wszystkie te miny, które musiałam zrobić, uśmiechy, wszystko było wspaniałe! – nie mogłam się zamknąć. To doświadczenie było czymś, czego nigdy nie robiłam i uwielbiałam każdą sekundę tego.
     - Przeszliśmy całą drogę do samochodu i nawet raz nie usłyszałam dziękuje. – prychnęła Linda. Uśmiechnęłam się do niej szeroko, rzucając się w jej ramiona, wyśpiewując miliony 'dziękuje'. Przytuliła mnie, wyszeptując miliony 'nie ma za co'.
     Zdecydowaliśmy się pójść na lunch i zjeść coś, odkąd wszystkie te godziny na nogach, sprawiły, że byłam strasznie głodna.
     - Idźcie, ja zostanę tutaj. – powiedziała Linda, wycofując się od nas.
     - Masz mój numer, więc jeśli byś czegoś potrzebowała, zadzwoń do mnie. – Trey powiedział do Lindy, kiedy odeszliśmy do innej restauracji, gdzie zamówiłam cheeseburgera i pepsi. Trey był zaskoczony, że w ogóle zamówiłam, ale skończył prosząc o to samo.
     - Nie jesteś jak inne dziewczyny. Podoba mi się to. – po raz kolejny, zarumieniłam się i spuściłam wzrok na stół.
     - Dziękuje, tak mi się wydaję. – Trey zmarszczył brwi, kręcąc głową, jakby czegoś nie zrozumiał.
     - Dlaczego Twoja samoocena jest tak niska? To tak, jakbyś nie wiedziała, jak piękna jesteś. Prawie dałem się zbić na kwaśne jabłko, ponieważ powiedziałem Justin'owi, że byłem Tobą zainteresowany. – zamrugałam szybko na wspomnienie o Justin'ie. Był ostatnią osobą, o której chciałam teraz myśleć. Trey zauważył mój dyskomfort, więc znowu się odezwał. – Najważniejsze jest to, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną, na którą kiedykolwiek popatrzyłem i nie boję się powiedzieć, że możliwe, że się w Tobie zakochuje. – jego słowa mnie zaskoczyły i kompletnie oniemiały. Zakochuje się we mnie? Ale rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka razy. To był pierwszy raz, kiedy gdziekolwiek razem wyszliśmy.
     - Posłuchaj, wiem, że może wciąż czujesz coś do Justin'a, ale-
     - To nie tak, Trey. Po prostu nie spodziewałam się, że powiesz mi coś takiego, w tak krótkim czasie. Brak mi słów. – otworzył buzię, żeby coś powiedzieć, ale zamknął ją, kiedy tylko kelner przyniósł nasze jedzenie. Gdy już odszedł, Trey głęboko zamyślił się na parę minut, przez co jedliśmy w ciszy.
     - Mogę czegoś spróbować? – powiedział, patrząc na mnie z małą nadzieją wymalowaną w oczach.
     - Pewnie. – wymamrotałam, naprawdę nie wiedząc dokładnie, co chciał spróbować. Przebiegł językiem po ustach, przechylając się i biorąc moje własne usta, między jego. Byłam wzięta z zaskoczenia, ale ze względu na to, aby tego nie zrujnować, odwzajemniłam pocałunek. Nasze usta poruszały się razem, ale to było tylko to. Nie czułam nic. Żadnych emocji, żadnego przyśpieszonego bicia serca, nic. Tylko odwzajemniłam pocałunek.
      - Posłuchaj, wiem, że czujesz coś do tego palanta, ale jestem skłonny pomóc Ci o nim zapomnieć. Daj mi szanse. Bądź moją dziewczyną i obiecuję Ci, że pod koniec roku szkolnego zapomnisz nawet jego imię. – teraz bicie mojego serca przyśpieszyło, ale z nerwów. Właśnie zapytał mnie, czy zostanę jego dziewczyną i nie miałam pojęcia, co mu odpowiedzieć. Zrobił to szybko, ale wiedział, że czuję coś do Justin'a. Uczucia, o których chciał pomóc mi zapomnieć. Wzięłam głęboki oddech. Powinnam to zrobić? Powinnam wykorzystać go, aby zapomnieć o Justin'ie? Czy w ogóle chciałam zapomnieć o Justin'ie? Czy byłam gotowa, żeby mieć chłopaka? Spojrzałam w dół, ale nie miałam, jak go odrzucić. Nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nikt mnie nie spytał, czy zostanę jego dziewczyną i to nie dlatego, że ludzie nie byli mną zainteresowani, ale ponieważ mój ojciec nigdy na to nie pozwalał.
     - Tak. Będę Twoją dziewczyną. – bez żadnego, innego słowa, jego usta zaatakowały mój policzek, całując go w kółko i w kółko. Zachichotałam do siebie, kiedy zaczęłam go błagać, żeby przestał, bo mnie łaskotał. To było to, czego chciałam. Chciałam zostać zapytana i teraz wiedziałam, że jestem w związku, a nie bawię się w przyjaciół z korzyściami.
      Kiedy skończyliśmy, Trey zapłacił za jedzenie i wyszliśmy z restauracji, trzymając się za ręce. Nie czułam niczego, ale miałam nadzieję, że któregoś dnia będę czuć.
     Szliśmy razem, rozmawiając o sobie i ku mojemu rozczarowaniu, prawie wszystko, co mu powiedziałam, było kłamstwami. Kłamstwa, które dotyczyły Chace'a, jako mojego brata i życia, którym nie żyłam. Nie byłam gotowa, by powiedzieć Trey'owi o swoim sekrecie. Na pewno nie w najbliższym czasie.

Justin

     - Dalej Bieber, przestań się tak bardzo martwić! To jest tylko jakaś cholerna sesja zdjęciowa. Zachowujesz się, jakby mieli uciec do Vegas, by wziąć ślub czy jakieś inne gówno. – mruknął Chaz z łóżka, na co Ryan zachichotał, a ja posłałem mu zabójcze spojrzenie. Jeśli to byłby prawdziwy powód, byłbym w jeszcze gorszym stanie, niż teraz.
     - Przysięgam Bieber, ona jest gorąca, ale o co chodzi z Twoją obsesją na jej punkcie? Jest tak dobra do pieprzenia, czy jak? – zignorowałem jego idiotyczne pytanie i kontynuowałem stąpanie po podłodze.
     - Czy któryś z was, idioci, zrobił w życiu coś romantycznego? – zapytałem ich. Obydwoje spojrzeli na siebie, zanim wybuchnęli śmiechem. Zacisnąłem zęby, czując się głupio, za to, że w ogóle ich zapytałem o coś takiego. Oczywiście, że nie zrobili. Oni pieprzą i zapominają, zupełnie jak ja kiedyś.
     - Ta dziewczyna owinęła sobie Ciebie wokół palca, facet! – Ryan wymamrotał w bardzo poważnym tonie, aż musiałem się odwrócić i spojrzeć na niego. W kilku sekundach z wyśmiewania mnie przeszedł do poważnej rozmowy.
     - Ona jest inna. – wypaliłem, zgarniając od obydwojga potrząśnięcie głową.
     - Coś romantycznego? Od kiedy Bieber robi coś romantycznego dla dziewczyny? Ona owinęła sobie Ciebie wokół palca, a ty dobrze o tym wiesz, po prostu nie chcesz tego przyznać. – powiedział Ryan.
     - Spędził cały dzień myśląc o niej. – wymamrotał Chaz.
     - Staje się zazdrosny, gdy Trey zbliża się do niej. – kontynuował Ryan.
     - Nie pieprzył żadnej dziewczyny przez jakiś czas. – zachichotał Chaz. Zawarczałem w frustracji, kiedy wściekle czochrałem swoje włosy na głowie.
     - Dobra, cholernie owinęła mnie sobie wokół palca, szaleję na punkcie tej dziewczyny, teraz dupki musicie się do kurwy zamknąć i pomóc mi znaleźć sposób, aby ją odzyskać! – oboje zaczęli chichotać zadowoleni, że zaszli mi pod skórę i tylko zdwoili mój gniew.
     - Okej, więc co ta dziewczyna w ogóle lubi? – zapytał Chaz. Chwyciłem kawałek papieru do ręki, ten który dała mi Sydney.
     - Uwielbia naturę, jej ulubionym kwiatem są piwonie, ulubiona czekolada to Snickersy, nie lubi drogich rzeczy… – urwałem mentalnie, uderzając się za pomysł z tym naszyjnikiem.
     - To zabawne, nie próbowałeś jej dać naszyjnika? – skinąłem głową. Jeślibym wiedział, to nie kupiłbym jej przede wszystkim naszyjnika z takim pośpiechem. Kazałem jednemu z moich kamerdynerów pobiec do jakiegoś sklepu, aby kupił jakąś drogą biżuterię i przyniósł mi ją. Biedny koleś przeszedł przez to wszystko, a ona nienawidzi drogich rzeczy.
     - Co z nim w ogóle zrobiłeś? – zapytał Chaz.
     - Dałem Veronice. – mruknąłem, kiedy żal przeszedł przez mnie.
     - Co? Nawet my wiemy, że to było głupie posunięcie Bieber. Przysięgam, co ty do cholery masz tam w środku? – Ryan popukał się w głowę, na co poczułem się jeszcze gorzej, przez to, co zrobiłem. Nie mogę nic do kurwy zrobić dobrze! Zawsze coś spierdolę. To pierwszy raz, kiedy coś w ogóle czuję do jakiejś dziewczyny i to spierdoliłem. Sprawiłem, że poczuła się jak gówno i teraz myśli, że w ogóle mnie nie obchodzi, kiedy w rzeczywistości, ona jest wszystkim, o czym myślę.
     - Słuchajcie, potrzebuję więcej informacji. Idę jeszcze raz do Sydney. – wyszedłem przez drzwi, słysząc jak się ze mnie oboje śmieją, kiedy zamykałem drzwi. Pokonywałem drogę korytarzami, a mijając swój własny pokój, zerknąłem do środka, by zobaczyć, czy Chandler wróciła, ale jej nie było, więc kontynuowałem chód, aż dotarłem do dziewczęcej strony budynku.
     Skręcałem w kąt, prowadzący do pokoju Sydney, kiedy stanąłem zamurowany widokiem przede mną. Moje oczy zauważyły co się dzieję, a w tym czasie mój mózg przetwarzał widok tego dupka, ssającego usta mojej dziewczyny.
     - Zabieraj z niej te popierdolone łapska! – krzyknąłem tak, że każdy na korytarzy mógł mnie usłyszeć. Chandler odsunęła się od Trey’a i odwróciła, by spojrzeć na mnie. Jej oczy nie pokazywały nic innego, tylko szok. Nie zwracałem na nią uwagi, ponieważ rzuciłem się na Trey’a i uderzyłem go prosto w usta, przez co wywrócił się, lecąc na ścianę. Następnie chwyciłem go za ubrania i popchnąłem na drzwi, wymierzając następne uderzenie w twarz.
     - Justin przestań! – Chandler chwyciła mnie za ramię, odpychając z dala od Trey’a, przez co dała mu wystarczającą ilość czasu, aby się podnieść i mnie uderzyć. Zasyczałem, kiedy poczułem ból na twarzy, ale złość we mnie stawała się silniejsza, przez co zignorowałem ból i zaatakowałem go po raz kolejny i kolejny.
     - Trey, proszę przestań! Ludzie, przestańcie! – Chandler krzyczała.
     - Co do cholery się dzieje- O cholera nie! Nie będziecie urządzać tu sobie jebanego boksu tuż przed moim pokojem skurwysyni! – bez patrzenia, wiedziałem, że to była Linda.
     Wymierzyłem ostatni cios w szczękę tego skurwiela, zanim poczułem parę i jeszcze jedną parę delikatnych dłoni odpychających mnie od niego. Rozejrzałem się dookoła, by zobaczyć prawie wszystkie dziewczyny na korytarzu zebrane wokół nas, a połowa z nich trzymała mnie, kiedy druga połowa trzymała Trey’a i to co zabolało mnie, to to, że Chandler była jedną z nich.
     - W porządku dziewczyny, nie ma tu nic do oglądania. Wracajcie do pokoi i jeśli którakolwiek zadzwoni do dyrektora, będziecie suki musiały się zmierzyć ze mną, teraz idźcie! – dziewczyny, które mnie trzymały, powoli zaczęły puszczać, kiedy usłyszały rozkazy Lindy. Kiedy zniknęły, została tylko Chandler, ten popierdoleniec, Linda i słodka niewinna Sydney, która nieśmiało czaiła się zza drzwi.
     - Jaki jest do cholery Twój problem, Justin? – krzyknęła Chandler z miejsca, gdzie trzymała się Trey’a. Zawarczałem niskim głosem do siebie.
     - Ten popierdoleniec Cię całował! – wykrzyknąłem w odpowiedzi. Ona natomiast zadrwiła, odwracając się od nas wszystkich, jakby nie mogła uwierzyć, że to się dzieje.
     - Cóż, oczywiście, że ją kurwa całował, ona jest jego dziewczyną! – krzyknęła Linda w moim kierunku. Jej słowa przebiegły przez moje uszy, na co moje całe ciało zdrętwiało. Co? Odwróciłem się, by spojrzeć na Chandler, ale jej oczy były utkwione w podłodze, zamiast wpatrywania się w kogokolwiek z nas.
     - Czy to prawda? – zapytałem, patrząc bezpośrednio na nią. Trey zasapał.
     - Oczywiście, że to prawda! Czemu do cholery miałbym ją całować, gdyby nie była moją? Ja nie bawię się sercami dziewczyn Bieber. – odwróciłem się, by spojrzeć na niego, a moje ciało szarpało się, by zadać mu następny cios.
     - Przestańcie! – Chandler powiedziała płaczliwym głosem i tylko zranienie, które było słyszalne w jej głosie, sprawiło, że jej posłuchałem i spojrzałem na nią.
     - Tak, Justin. Jestem jego dziewczyną, ponieważ zapytał mnie jak dżentelmen, zamiast chodzić wokół i dawać mi nadzieję, jak ktoś inny. Powiedziałam Ci, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego i że chcę, abyś mnie zostawił w samą. – potrząsnąłem głową, zaciskając zęby, kiedy ująłem jej twarz w dłonie. Trey chwycił mnie za ramię, ale zrzuciłem go z siebie.
     - Mówiłem Ci tak wiele cholernych razy, jak bardzo Cię przepraszam i jak bardzo mi na Tobie zależy. – mój głos był chrapliwy i brzmiałem, jakbym chciał się rozpłakać, ale to nie miało dla mnie znaczenia w tym momencie.
     - Popełniłem błąd, sprawiłem, żeby poczułaś się jak-
     - Justin co do cholery się dzieje! Jestem w swoim pokoju, a ludzie wchodzą, by mi powiedzieć, że wdałeś się w bójkę! – zacisnąłem usta, zamykając mocno usta, kiedy głos Veronici wypełnił korytarz. Rozejrzała się, a jej oczy wylądowały na mnie i na Chandler.
     - Co ten szczur-
     - Nie pozwolę Ci mówić o mojej dziewczynie w ten sposób Vero. – Trey przerwał jej.
     - Ona nie jest twoją pierdoloną dziewczyną! – zasyczałem. Poczułem delikatne ręce Chandler, spychające mnie z niej, a następnie podeszła i stanęła obok Trey’a.
     - Tak, jestem Justin. Teraz, wierzę, że masz jak wyjaśnić to swojej dziewczynie. – Chandler wymamrotała, zanim chwyciła rękę Trey’a i weszła do środka pokoju Lindy. Odwróciłem się, by zobaczyć zamykające się drzwi za nimi, moje oczy wylądowały na sympatycznych oczach Lindy. Zacisnęła usta, potrząsając głową.
     - Do zobaczenia, Justin. – wymamrotała, zanim sama weszła i zamknęła drzwi, zostawiając mnie na zewnątrz z pustym uczuciem w środku klatki piersiowej.
     - Dalej Justin, musimy obmyć twoją twarz. – nie powiedziałem ani słowa. Po prostu cały czas wpatrywałem się w drzwi, które zostały zatrzaśnięte mi tuż przed nosem. Drzwi, za którymi była dziewczyna, którą chciałem, z innym mężczyzną. Poczułem, jak ktoś chwycił mnie za dłoń i odciągał z dala od tego miejsca, a ja nie przeciwstawiałem się. Jedyne co miałem w głowie, to fakt, że straciłem. Straciłem ją przez moją głupotę. Nigdy nie nauczyłem się, jak traktować kobietę i przez to, możliwe, że straciłem jedyną kobietę, na której mi zależało. Jedyna kobieta, która była w stanie uszczęśliwić mnie bez klękania na kolanach i zaspokajania moich gówien.
     - Wow, Trey z pewnością dobrze wymierzył ciosy. – podniosłem zdezorientowany wzrok, by spotkać się z brązowymi oczami Veronici. Wpatrywałem się w nią i studiowałem każdy jej cal. Jej jasną brązową skórę, brązowe włosy, które przefarbowała po tym, gdy jej powiedziałem, że nie podobają mi się tak bardzo blondynki, co jest prawdą. Nie podobają mi się blondynki, więc zmieniła po tym kolor włosów. To było z jej strony patetyczne, ale odczuwałem ulgę za każdym razem, kiedy ją pieprzyłem.
     Była ładna, ale niczym w porównaniu z Chandler. Chandler jest piękna, jest królową piękności i światłem w ciemności. Jest wszystkim, co jakikolwiek facet, chciałby w swojej dziewczynie.
     - Kochanie, nie lubię widzieć Cię złego. Wiem, co może Cię zrelaksować. – wymamrotała w uwodzicielski sposób, kiedy usiadła na moim kolanie i zaczęła ocierać się o mnie, ale nie czułem niczego. Mimo to kontynuowała to robić, tylko tym razem mocniej, ale jedyne co chciałem zrobić, to zepchnąć ją z siebie.
     - Spierdalaj Veronica, nie jestem kurwa w humorze! – zawarczałem na nią. Wyglądało na to, że zrozumiała to w inny sposób, ponieważ dłońmi podniosła moją koszulkę i zaczęła składać mokre pocałunki na mojej szyi. Wstałem z jej łóżka, podnosząc ją ze mną, tylko po to by obrócić się wokół i rzucić ją na łóżko, przez co zaskomlała na nagłe zderzenie.
     - Mówiłem Ci kurwa, że nie jestem w nastroju, suko! – otworzyła szeroko uczy na mój wybuch i wiedziałem, że była tak samo wściekła, jak ja teraz.
     - Jaki masz do kurwy problem Justin? – wykrzyknęła wstając z łóżka i stając tuż przede mną.
     - Ty jesteś moim pierdolonym problemem suko! Wszystko się popierdoliło przez Ciebie! Nie możesz kurwa zrozumieć, że nic do Ciebie nie czuję. Jedyny cholerny powód, dlaczego w ogóle zwracałem na Ciebie uwagę to fakt, że moi rodzice mnie zmuszają! Nie kocham Cię kurwa i nigdy nie będę. Jesteś nieznośnym małym bachorem, na który wręcz czekam, aż usunie się z mojej drogi, - urwałem, by wziąć głęboki oddech, zanim kontynuowałem. – Nie chcę brać z tobą ślubu i nie mam zamiaru kurwa Cię poślubić! Zostaw mnie kurwa samego. Po tych wszystkich latach, nie mogę tego dłużej znieść. Pomiatasz mną i zmuszasz mnie do robienia gówien, których nie chcę robić tylko dlatego, bo myślisz, że jesteśmy jakąś cholerną parą. Wiadomość z ostatniej chwili suko, nie jesteśmy razem! Pieprzyłem tak wiele dziewczyn za twoimi plecami i nawet ten cholerny naszyjnik, który masz na sobie, miał być dla Chandler! – mój głos załamał się, tylko gdy wspomniałem jej imię. Veronice brakło słów i nie była w stanie zastanowić się, co chce mi powiedzieć, chociaż nie dałem jej nawet czasu na to, wybiegłem szybko stamtąd  i pobiegłem prosto do mojego pokoju, trzaskając drzwiami za sobą i waląc pięścią w ścianę.
     Oddychałem ciężko, ale nie przez bieg, ale przez fakt, że moje serce było złamane i nie mogłem nic zrobić, by uśmierzyć ból. Wybrała jego, zamiast mnie. Zapomniała o tych wszystkich razach, kiedy nazwałem ją piękną, zapomniała o tych wszystkich razach, kiedy spędzaliśmy godzinami rozmawiając i zapomniała o tych wszystkich razach, kiedy nasze usta się łączyły, tworząc fajerwerki.
     Uderzyłem ostatni raz w ścianę, zanim opadłem na drzwi, pierwsza łza, jaką kiedykolwiek uroniłem przez dziewczynę, spłynęła po moim policzku. Kiedy pozwoliłem jednej spłynąć, reszta poszła w ślad za tamtą.
     Telefon zaczął mi wibrować w kieszeni i wyjąłem go szorstko, by sprawdzić kto to był, tylko po to, by zobaczyć zdjęcie mojego ojca, na którym stał w profesjonalnym lekarskim uniformie. Krzyknąłem z frustracji i rzuciłem cholernym telefonem w drugą stronę pokoju. Byłem pewny, że już dowiedział się, co powiedziałem Veronice i był gotów nawrzeszczeć na mnie za to, że jestem idiotą, kiedy w rzeczywistości, to był ciężar, który wreszcie został zdjęty z moich bark.
     Oparłem głowę o drzwi, a obrazy Chandler, stojącej po stronie Trey’a i jego kosztującego jej ust, przebiegały mi przed oczami. Wściekle chwyciłem za włosy, a coraz więcej łez spływało po moich policzkach. To jest dokładny powód, czemu przede wszystkim nie chciałem się zakochać.
_________________________
     No Justin pokazał słabą stronę... Co myślicie o związku Trey'a i Chandler? Przetrwa? A co najważniejsze, czy Justin się podda w staraniach o Chandler?
     Przepraszamy, że znowu tak wieczorem, no ale po prostu nigdy nie możemy się wyrobić. Ja tylko tłumaczę rozdziały, jak tata mi pożyczy laptop, bo mój jest zepsuty, ale mimo to, staram się.
     Niedługo będzie drama z tego co pamiętam, już niedługo, więc się przyszykujcie. Tak jak mówiła ostatnio Natalia, zapamiętajcie imię Natalie (lol jaka zbieżność imion), bo ta postać będzie miała niedługo duże znaczenie.
     O jezu, już koniec maja jest, jak się nie mogę doczekać wakacji, ale z drugiej strony przyszły rok szkolny wiążę się z podjęciem przeze mnie wielu ważnych decyzji ): nie chcę.
     Kolejny rozdział jak zwykle za piątek, będzie dodawany przez Natalię. Proszę was, komentujcie, dzięki temu dajecie nawet samej autorce znać, że nie pisze rooma na darmo. Do następnego <3
Usunięci z listy informowania:
@drewtix
@otamissx 
@jileyfun
@twerkbiebsiur
@natalusia99
@stay_strong1306

58 komentarzy:

  1. Super!/mydirtyhoran

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeeju cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo Justin zakochal sie w Chandler, czytam tak duzo blogow i nigdynie szkoda mi Justin adnym, ale on placze :( mimo to nabroil

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? Rycze jak idiotka teraz i predzej umre niz wytrzymam tydzien do nastepnego rozdzialu - @justsmilebiebss

    OdpowiedzUsuń
  6. ona musi wybaczyć Justinowi ! genialny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż się popłakałam razem z nim. To zdecydowanie mój ulubiony rozdział. Jeejku... biedny justin... ale... zostawił tą idiotkę... i żałuje... niech ona wstawi tego idiotę dla justina prooosze!!

    Ps. Ja nigdy nie płacze podczas czytania opowiadań.

    IrytujacA

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże ryczę, a do tego mam gorączkę lol. Rozdział jak zwykle aghdjakjshsjckskosjababsjkaks, stwierdzam, że Chandler jest pusta no bo sory, ale kto normalny zgadza się być dziewczyną osoby, do której nic nie czuje? No właśnie. Błagam dodajcie rozdział wcześniej, nie wytrzymam do piątku i znowu przez cały tydzień będę markotna xDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa i ostatecznie nie lubię Lindy, ta suka jest powodem tylu problemów, razem z Veronicą trzeba je zrzucić w przepaść. Tak.

      Usuń
  9. O kurwa zrobiło mi się tak strasznie szkoda Justina. Natalie będzie chciała uwieść Justina czuje to xD Drama? Szczerze. Kocham je haha wiem dziwna jestem i pewnie będę to cholernie przeżywać xd Rozdział świetny,cudowny,boski po prostu brak słów!!! Czekam nn <3
    Ps. Zmieniłam user na tt z @natalusia99 na @BieberWorld_9
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu kocham kocham <3 chce następny !

    OdpowiedzUsuń
  11. jejku :(
    ten rozdział jest genialny! szkoda mi Justina tak bardzo, cieszę się, że w końcu przejrzał na oczy :) no i mam nadzieje, że Chandler mu wybaczy :)

    ogółem to dzisiaj oglądałam zaległe 3odcinki tvd i ryczalam jak głupia, myślałam, że mój limit łez wyczerpał się,potem patrze mam zaległe 2rozdzialy aftera, przeczytałam i znowu zalałam się łzami, wtedy to już serio myślałam, że już wyczerpałam limit, a tu nagle patrze wychodzi nowy rozdział room269 i znowu wodospad łez :( nigdy w życiu tak dużo nie plakałam, serio haha

    dziękuję za to, że tłumaczysz i za poinformowanie mnie o nowym rozdziale :)
    @luuv_my_riri ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju ryczę, jaki on biedny :( Tak mi go szkoda, ale z drugiej strony dobrze, że to się stało, bo uświadomił sobie wiele ważnych rzeczy. Mam nadzieję, że się nie podda. Nie może.

    OdpowiedzUsuń
  13. no i wkońcu zobaczyłeś Justin co straciłeś xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju jaki smutny koniec. Tak pięknie napisane, a następnie przetłumaczone.. Siedze sobie teraz i próbuje powstrzymać łzy, które chcą wydostać się na zewnątrz.
    Wspaniały rozdział i dziękuje wam za to, że to dzięki wam znalazłam to opowiadanie. :))

    love-is-hard-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Co do cholery się dzieje- O cholera nie! Nie będziecie urządzać tu sobie jebanego boksu tuż przed moim pokojem skurwysyni!"
      TAK BARDZO KOCHAM LINDE, HAHAHA :)))

      Usuń
  15. omg co nie, nie mogę w to uwierzyć! Jest mi tak cholernie teraz smutno, Justin się nie podda on nie może od tak tego zostawić, a Chandller co ona wyprawia hallo chłopak pierwszy raz się tak stara o dziewczynę jeszcze płaczę po kątach! omg ughr chcę ich szczęścia :c nie mogę no nie wytrzymam do następnego, tyle się dzieje*.* kooocham was za to dziewczynki! :*♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  16. O mój Boże on ją kocha. Jejku już bym chciała żeby mu wybaczyła.. To takie słodkie. To opowiadanie jest genialne. Ja ledwo wytrzymuje ten tydzień kiedy czekam na kolejny rozdział, a kidy jest piątek to sprawdzam co 5 minut :*

    OdpowiedzUsuń
  17. omg Justin się popłakał, nie mogę uwierzyć on ją kocha i ona jego też, na pewno z Treyem nie będzie długo, on coś kreci x jejku cudowny ten rozdział czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. jezu, jaki piękny ! *-* popłakałam się na samej koncówce, jak justin ukazał swoje słabe strony. Chandler musi wrócić do justina ! ♥ Ten Trey coraz bardziej mnie denerwuje, ugh.
    Kocham i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !
    / @mybiebzo

    OdpowiedzUsuń
  19. o mój boże, poplakalam się, wyobraziłam sobie każda scenke, to jak Justin bił się z treyem i jak rozmawiał z Chandler i na koniec jak się poplakal, to mnie zlamalo @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  20. O Boże ... Tak cholernie się popłakałam pod koniec tego rozdziału. Jak czytałam ,że Justin ma złamane serce i płakał,że nic mu się nie układa to normalnie się pożyczałam jak dziecko ! Mam nadzieję ,że Justin nadal będzie się starał ,a Chandler mu wybaczy. Kocham to opowiadanie ! <3
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  21. cooo? ty mowisz ze niedlugo bedzie drama jak ja teraz rycze jak glupia:'(:'( biedny Justin tak bardzo mi go szkoda:'(

    OdpowiedzUsuń
  22. Boże, dlaczego ona się zgodziła?! :c

    OdpowiedzUsuń
  23. wow - to było genialne <3
    związek Chan i Treya? nie ma szans. no i mam nadzieję, że Justin się nie podda! nie może się poddać! on ją kocha i pokazał to.. płakałam razem z nim, dosłownie. *_____*
    już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  24. Rycze lalala
    Tak bardzo smutno:(
    Może i dobrze tak justinowi bo sam sobie na to zasłużył ale i tak mi go szkoda:(
    Mój..
    No cóż czekamy znów ten tydzień:(
    @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  25. I hate Trey. Trey złamie zapewne serce Chandler. Justin płakał. myślałam że zabije Treya. @pandalukeshemmo

    OdpowiedzUsuń
  26. Justin,Justin,Justin...pokazał swoją słabą stronę i ja w to normualnie nie wierzę.A Chandler i Trey.Oh God! Why? Nie shippuję ich.On ją zrani i w ogóle.Tak myślę...A Justin ma teraz sporo rzeczy do naprawienia.haha Rozdział jak zawsze świetnie przetłumaczony.Pozdrawiam dziewczynki !!! /@_Bieeeber_

    OdpowiedzUsuń
  27. jejku super rozdział, uwielbiam to / @bizztario

    OdpowiedzUsuń
  28. Aż mi szkoda Justina...i jeszcze ten Trey...az brak mi slow. Czekam na kolejny rozdzial! / @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  29. super
    @BelieberLenka4

    OdpowiedzUsuń
  30. Genialny, boszzz uwielbiam to.! @forevermindSWSG

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny/ sirbizxzle

    OdpowiedzUsuń
  32. Płaczący Justin ;"'/ Czekamm.

    OdpowiedzUsuń
  33. aż się popłakałam :cc jeju on się serio stara proszę no wróć do niego ..

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeju. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  35. pod koniec popłakałam sie razem z Justinem ♥ ugh nie lubie Treya

    OdpowiedzUsuń
  36. Umarłam

    Wszystko jest nie tak!

    OdpowiedzUsuń
  37. ♥♥♥
    @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  38. biedny Justin, ale z drugiej strony sam jest sobie winien mógł się bardziej postarać albo po prostu zerwać z veronicą i być z nią.. oby się szybko pogodzili x

    OdpowiedzUsuń
  39. Omg,uwielbiam jak w opowiadaniach Justin płacze przez dziewczynę,to takie słodkie.Mogłaby teraz wejść Chandler :''((

    OdpowiedzUsuń
  40. Tak bardzo mi się nie podoba to, że Treyowi tak łatwo przyszło żeby Chandler została jego dziewczyną! Ta ostatnia scena jest taka heartbreaking :( matuchno
    ~marti

    OdpowiedzUsuń
  41. Genialneeee !!!! Z resztą jak zawsze ♥

    Akcja rozgrywa się w poprawczaku. Poprawczaku, w którym boi się przebywać nawet ochrona. Co się stanie kiedy do niego trafi niewinny chłopak ? Poznaje tam Lily, która za jego ochronę chce od niego coś w zamian. Zmienia go powoli...powoli, aż Justin staje się bestią.

    Zapraszam ! :)

    http://one-good-turn-deserves-another.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. BŁAGAM NIECH ONA TERAZ ZOBACZY JAK ON PŁACZE WTEDY JA BYM UMARŁA BOŻE

    OdpowiedzUsuń
  43. Wie ktos ile bedzie rozdzialow? Nie chce by to sie konczylo,poznalam tego bloga wczoraj i juz wszystko przeczytalam:o boje sie ze nie wytrzymam do piatku :(

    OdpowiedzUsuń
  44. Cudowny, poplakalam się. @ilybizzle94

    OdpowiedzUsuń
  45. biedny Justin, mam nadzieję że się nie podda :)
    @kasq_00

    OdpowiedzUsuń
  46. Witam moje kochane tłumaczki :D Widziałam na twitterze, że dużo osób poleca tego bloga, no i w końcu znalazłam czas aby przeczytać to ff. No i oczywiście się nie zawiodłam! Już po pierwszym rozdziale wiedziałam, że to będzie coś super. Dziewczyna udająca w szkole chłopaka - tak, to zdecydowanie coś oryginalnego.
    Po pierwsze - tłumaczycie naprawdę dobrze. Chyba nie było żadnych momentów, aby były jakieś niezrozumiałe treści!
    Po drugie - autorka miała świetny pomysł na opowiadanie i cholernie dobrze go zrealizowała!
    A teraz co nieco o bohaterach. Trochę się rozpisze, ale może was nie zanudzę :D
    Chandler. Uwielbiam ją! Jest mądrą i rozsądną dziewczyną (pomijając parę sytuacji, jak np. zapisanie się do szkoły jako chłopak haha). Najbardziej podobało mi się jak bardzo przejęła się Syndey. Gdy wszyscy się od niej odwrócili, ona dała jej wsparcie. A tak w ogóle uwielbiam ją jako Chace :D Może ten chłopak nie istnieje, ale cholernie go lubię (lol).
    A jeśli chodzi o Justina... Hm, sama nie wiem co o nim myśleć. Raz jest super słodki i opiekuńczy, a potem zmienia się w dupka. Wolę tą pierwszą wersję. Al widać, że po poznaniu Chandler zmienił się na lepsze. Tzn. ta pierwsza wersja ujawniała się częściej. No ale miała dla kogo. A teraz... Smutno mi się zrobiło, gdy popłakał się widząc Chandler z Treyem. Chociaż nareszcie przyznał się sam przed sobą, że zależy jej na tej dziewczynie.
    A Treyowi nie ufam. Niby jest taki opiekuńczy i słodki, ale obstawiam. że tylko udaje, bo wierzę Justinowi, że nie jest taki jaki się wydaje.
    Jeszcze tylko o Lindzie! :D Na początku za nią nie przepadałam, ale ta sytuacja z Syndey ją zmieniła. Dostała nauczkę na całe życie i teraz już tak bardzo nie dokucza innym. Ale ta suczowata strona też jest fajna :D Jej teksty rozwalają wszystko. Naprawdę ją uwielbiam.
    I już żeby nie przedłużać... Chodź mogłabym jeszcze tyle dopowiedzieć lmao. Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z Natalie. I ciekawe co wymyśli Justin. Otrze łzy i zawalczy o Chandler czy podda się i spróbuje ją usunąć z życia? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ♥

    OdpowiedzUsuń
  47. Boże, to takie cudowne opowiadanie. Zawsze gdy je czytam, moje serce bije w przyspieszonym tempie. Nie wiem jak to robicie, że tak dobrze tłumaczycie (nie czuję gdy rymuję XD), ale też bym tak chciała. Jejku, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Oby pojawił się jak najszybciej, bo jestem ciekawa, co dalej Justin postanowi zrobić :)

    Wpadniecie do mnie ? Zależy mi na tym. :)
    www.tlumaczenie-bound.blogspot.com

    LadyLorence

    OdpowiedzUsuń
  48. To jest cudowne, kocham autorkę tego bloga i was za to, że to tłumaczycie <3 Czekam na kolejny rozdział, buzial :*

    OdpowiedzUsuń
  49. Rozdział super, zresztą jak każdy ;) Z niecierpliwością czekam na następny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  50. Nienawidze Treya! Niemartw sie Justin bedzie ok :) czekam NN :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ooo byłam taka szczęśliwa jak zobaczyłam tytuł myślałam że to będą słowa Justina a nie Treya..
    Mam nadzieje że Justin naprawi to co pieprzyl! Choć jestem Directioner a nie Belieber to bardzo mi sie podoba ff ;-)

    OdpowiedzUsuń