15. "Was this bitch trying to seduce me?"

     To już dwa pełne tygodnie. Twa tygodnie ignorowania go, uciekania, unikania, chowania i czegokolwiek jak się nazywa, w gruncie rzeczy nie rozmawiałam z nim ani razu, więc to nie ważne. Kiedy w czwartek Linda dowiedziała się o swojej matce, wyjechała na jej pogrzebWyjechała, zostawiając pusty pokój, a ja nie wahałam się z niego skorzystać. Ostatnie dwa tygodnie, odkąd Linda nie wróciła jeszcze z pogrzebu swojej matki, byłam sama. Nie mogłam zaprzeczyć faktu, że się o nią martwiłam. Nikt w tej szkole, poza mną, nie znał prawdziwej przyczyny, czemu wyjechała. Byłam wdzięczna, że zaufała mi tak bardzo i że była wystarczająco miła, by pozwolić mi zostać w swoim pokoju.
     Dzień, kiedy otworzyłam oczy i napotkałam Justin’a, wciąż był wyryty w mojej głowie. Byłam na niego taka wściekła, nie pozwoliłam mu powiedzieć ani słowa.

     Justin zmarszczył brwi w dezorientacji, kiedy analizował moje słowa w myślach. Oblizał językiem wargę, kiedy podniósł się, by usiąść.
     - Coś nie tak, kochanie? – chwycił moje dłonie, przyciągając je do ust. Natychmiast wyszarpałam je od niego na jego dotyk.
     - Nie nazywaj mnie tak i chyba powiedziałam Ci, abyś mnie nie dotykał! – w jego oczach przemknęło zranienie, sprawiając że zaczęłam żałować i czułam się strasznie za to, co robiłam, ale musiałam przypominać sobie, że to wszystko, było grą aktorską z jego strony. Już wystarczająco pozwoliłam mu, aby dotykał mnie w miejsca, w które nikt inny mnie nie dotykał, ale to dzisiaj się skończy. Nie dostanie to, czego chce. Nie ukradnie mi niewinności. Nie pozwolę mu na to. 
     - Chandler, co jest nie tak? – potrząsnęłam głową, warcząc. Wstałam i spojrzałam na niego z góry.
     - Ufałam Ci! Myślałam, że jesteś inny, ale jesteś po prostu zwykłym skurwysynem, jak wszyscy! Nie mogę uwierzyć, że mnie okłamałeś, po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłam, ja, ja, ja naprawdę czuję się jak idiotka, chociażby za to, że kiedykolwiek sądziłam, że mógłbyś coś do mnie poczuć! – również wstał, kiedy usłyszał moje oskarżenia.
     - Chandler- - uniosłam dłoń.
     - Zachowaj to dla kogoś, kogo to obchodzi! – wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami za sobą.

     - Przysięgam Trey, jeśli mi kurwa nie powiesz, jakie gówno jej powiedziałeś, to Ci wpierdolę! – oderwałam wzrok z podłogi przerywając wspomnienie, by zobaczyć uczniów gromadzących się wokół, którzy byli świadkiem jakiegoś przedstawienia. Zaciekawiona podeszłam w kierunki tłumu i od razu ledwo mogłam złapać dech. Justin przygwoździł Trey'a do ściany, a jego ręce trzymały koszulkę Trey’a unosząc go, przez co jego twarz była na tej samej wysokości co jego. Ścisnęłam mocno swój plecak, który miałam na ramionach, kiedy walczyłam z chęcią podsłuchania, o czym mówili.
     - Powiedziałem jej po prostu cholerną prawdę, Justin. Tak czy siak, by się dowiedziała! – czy oni mówili o mnie? Podeszłam bliżej ludzi, ale nie tak blisko, by usłyszeć lepiej rozmowę.
     - Jaką kurwa prawdę? – Trey uniósł brwi, wyraźnie pytając Justin’a, czy chce, aby powiedział to mu, przed wszystkimi. Justin rozejrzał się wokół zirytowany obecnością wszystkich.
     - Na co się patrzysz mały chuju? – nawrzeszczał na pierwszorocznego. Chłopak usilnie próbował przyglądać się, ale kiedy Justin puścił Trey’a, by chwycić chłopaka, tamten zaczął biec nie zatrzymując się, by chociaż spojrzeć, czy Justin go nie gonił.
     - Co tu się dzieje? – zapytał jeden z nauczycieli. Nikt nie odpowiedział, wszyscy po prostu pobiegli na zajęcia, jakby w ogóle ich tu wcześniej nie było.
     - Panie Bieber, czy wywołujesz-
     - Nie do końca. – przerwał kobiecie warcząc. Rozejrzał się wokół raz jeszcze, a jego wzrok wylądował tym razem na mnie. Spuściłam wzrok i ruszyłam w kierunku sali, gdzie miałam piątą lekcję. Miałam angielski i nie chciałam być spóźniona.
     - Chace! – usłyszałam jego głos. Potrząsnęłam głową. Nie miałam na to ochoty. Skończyłam z nim. Kiedy kontynuowałam chód, każdy krok stawał się szybszy i szybszy. Zaczęłam żałować, że podsłuchiwałam ich rozmowę, kiedy dzwonek leniwie zadzwonił. Korytarze były puste, a wszyscy byli już w salach lub prawie już tam byli. Wciąż szłam, walcząc z chęcią odwrócenia się, by zobaczyć, czy Justin wciąż za mną podążał.
Wtedy wszystko stało się tak szybko. W jednym momencie moje stopy były na podłodze, a w następnym już nie. Ogromne ramię owinęło mnie wokół brzucha, niosąc mnie do *składziku z książkami. Drzwi zostały zamknięte, a ja popchnięta na ścianę. Plecak uwierał mnie w tyle przez wszystkie książki, które w nim miałam. Spojrzałam na Justin’a, a on tylko sięgnął po moją czapkę i ją ściągnął, upuszczając na podłogę, a mój plecak poszedł w jej ślady.
     - Co Ci powiedział? – nie wiedział? Skrywał tak wiele sekretów, że nie mógł się domyślić, co dokładnie powiedział mi Trey? Nie odzywałam się, a jego oczy patrzyły prosto na mnie, nie mogłam wytrzymać jego spojrzenia. Musiałam odwrócić wzrok. Mogłam patrzeć na wszystko, byle nie na niego. Oparł swoje czoło o mój policzek, a jego usta muskały moją szczękę, wysyłając przyjemne doznania przez moje ciało, których nie chciałam czuć. Moja skóra zadrżała pod jego dotykiem i wyglądało na to, że to zauważył, ponieważ wciąż to kontynuował.
     - Przestań! Po prostu przestań Justin! – odepchnęłam jego twarz, odciągając swoją głowę, przy okazji zabijając go wzrokiem. Próbowałam go zepchnąć i wyjść przez drzwi, ale on, oczywiście musiał być silniejszy ode mnie.
     - Proszę, powiedz mi, co sprawiło, że jesteś na mnie taka wściekła? – obydwoje wpatrywaliśmy się w siebie. Jego oczy nie pokazywały nic innego, poza dezorientacją, kiedy moje wyrażały wściekłość. Chciał wiedzieć, więc miałam zamiar mu powiedzieć. Tym sposobem mógł wreszcie poddać się z jakimikolwiek planami, które miał wobec mnie.
     - Kiedy ślub i czy jestem zaproszona? – splunęłam. Musiał pomyśleć przez chwilę, zanim świadomość uderzyła go w twarz. Otworzył szeroko oczy i zaczął trząść swoją głową niekontrolowanie.
     - To jest to, co ten skurwysyn Ci powiedział? – potrząsnął głową – Proszę Chandler, pozwól mi wytłumaczyć! – odepchnęłam go, przez co stracił równowagę. Podeszłam do drzwi, ale on już chwycił mnie w talii, przygważdżając mnie do ściany raz jeszcze. Jego kolano było pomiędzy moimi nogami, a ręce opierał mi na ramionach. Zaczęłam się wiercić, próbując wszystkiego w mojej mocy, by zepchnąć go z siebie.
     - Justin, ja nie żartuję puść mnie! Zacznę krzyczeć-
     - Naprawdę? I masz zamiar podjąć ryzyko, że nauczyciele mogą się dowiedzieć, że jesteś tutaj jako dziewczyna, która, pozwól mi dodać, nie chodzi do tej szkoły? – cóż, to mnie zamknęło. Przestałam się szarpać, sprawiając że łatwiej mu było mnie trzymać.
     - Nie powiedziałem Ci o tym, ponieważ nie mam żadnego zamiaru poślubienia jej. – mój wzrok przerzucił się na jego twarz, a ja skupiłam uwagę. – To jest coś, co wymyślili moi i jej rodzice, kiedy umawiali nas na te głupie małe zabawowe randki, gdy byliśmy mali. – uniosłam brew.
     - A co z pokojem? – zapytałam, wyzywając go.
     - Jestem kurewsko uziemiony za imprezę, którą urządziłem w szkole. Moim rodzice przyjechali do domu w jej trakcie i po prostu wyobraź sobie, co zobaczyli. – zachichotałam delikatnie.
     - Oczekujesz ode mnie, że Ci uwierzę? – zamknął oczy, biorą głęboki wdech, zanim odetchnął.
     - Moja mama myśli, że Veronica jest dla mnie idealną dziewczyną, ale w rzeczywistości to wszystko jest po prostu interesem. Nie jestem złamany. To Trey sprawił, że Linda tak myśli, to jest po prostu interes biznesowy. Moja rodzina nie chce zostać z tym, co mamy. Chcą więcej, a jedyny sposób, by mieć więcej, to...
     - Połączyć wasze rodziny przez zaaranżowanie waszego małżeństwa. – wywnioskowałam, a Justin skinął głową.
     - Popatrz na mnie Chandler. – zamrugałam oczami – Nie mam zamiaru poślubienia jej. Daję jej tylko to, czego chce, dzięki czemu nie dzwoni do swoich pieprzonych rodziców i nie zwala mi moich na tyłek. Po ukończeniu szkoły planowałem uciec gdzieś, daleko stąd. Zostawić rodzicom wiadomość, że nie jestem zabawką, którą mogą się bawić i robić z nią, co im się żywnie podoba. – potrząsnęłam głową. Uwierzyłam mu, mimo że tego nie chcę. Nie chcę, ponieważ skończę wychodząc ponownie na głupią i to ja będę tą, która tu coś straci.
     - Nie chcę Ci wierzyć, Justin. – wymamrotałam. Nie próbował nawet ukrywać tego, że poczuł się wtedy urażony.
     - Ale uwierzyłaś Trey’owi. – słowa Trey’a przebiegły mi przez myśli, Lindy, Justin’a. Słowa wszystkich były rozproszone po mojej głowie, próbując zmusić mnie do myślenia w sposób, jaki chcieli. Justin ujął moją twarz w swoje ręce i zmiażdżył moje usta pocałunkiem. To był słodki, delikatny pocałunek, taki, za którym tęskniłam, ale nigdy się do tego nie przyznam.
     - Tęsknię za Tobą tak bardzo. Nie mam pojęcia co do kurwy Trey chciał osiągnąć, mówiąc Ci to, ale proszę, uwierz mi. Nigdy bym Cię nie zranił, Chandler. Nigdy. – zapanowała cisza. Schyliłam głowę, by zerknąć na dywan, na którym były rozrzucone rzeczy z mojego plecaka. Nie chciałam na niego patrzeć. Desperacja w jego oczach, sprawiłaby, że znalazłabym się w jego ramionach raz jeszcze.
     - Wierzę Ci. – odetchnął z ulgą, a jego usta szukały drogi do moich, ale zatrzymałam go, kładąc rękę na nich – Ale to nie oznacza, że Ci wybaczam. – zadzwonił dzwonek, oznaczający koniec piątej lekcji. Chwyciłam czapkę z podłogi i przerzuciłam plecak przez ramię, poprawiając się zanim wyszłam, tym razem bez śledzącego mnie Justin’a. Uwierzyłam mu, ponieważ jego wersja brzmiała bardziej realnie i dlatego, ponieważ wiedziałam, jaki jest Trey. Jest dupkiem i nie lubię go. Ale nawet, jeśli mu uwierzyłam, nie mogłam mu wybaczyć tego, że był z nią, gdy chwilę wcześniej był ze mną. Sprawiło to, że poczułam się kiepska, nie wystarczająco dobra. To sprawiło, że naprawdę poczułam, jakby się mną bawił, co było zupełnym przeciwieństwem tego, czego chciałam. Nie fatygowałam się nawet wytłumaczyć mojej nieobecności na piątej lekcji nauczycielowi, kiedy mogłam to zrobić jutro. Po prostu szłam prosto na szóstą lekcję, mając nadzieję, że nikt nie przerwie mi tym razem nauki. Korytarze były wypełnione uczniami, którzy robili, co chcieli, idąc do klasy. Jeśli Justin próbował mnie śledzić, zgubiłby mnie w tym tłumie, przez co czułam się niesamowicie szczęśliwa.
     Nagle ktoś mnie szarpnął za rękę i wepchnął to następnego pomieszczenia. Ja po prostu chcę się dostać na zajęcia!
     - Chace, mężczyzna, którego szukałam. – Veronica posłała mi fałszywy uśmiech. Jeden, który powodował we mnie wszystkie rodzaje emocji. Ale to wszystkie łączyło się z potrzebą uderzenia jej prosto w twarz. Oczywiście Chace nie mógł tego zrobić.
     - Czego chcesz Veronica? – wciąż się uśmiechała, lustrując mnie wzrokiem od góry do dołu.
     - Ta Twoja mała siostrzyczka, yeah chcę żebyś dostarczył jej wiadomość. – walczyłam z chęcią zawarczenia na nią. Jeśliby tylko wiedziała, że moja ‘siostrzyczka’ dostała wiadomość. Rozumiem to. Justin należy do niej.
     - Czy wyglądam dla Ciebie, ja jakiś posłaniec? – warknęłam. Ona natomiast wydęła wargi, sunąc przekornie swoim ostrym paznokciem po moim policzku. Jej oczy ściemniały, a seksowny uśmiech wdarł się na jej usta. Przejechała palcem wzdłuż mojej szyi, nie spuszczając ze mnie wzroku. Czy ta suka próbowała mnie uwieść? Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej, mimo to, że nie byłam facetem, to znała się na tym. Wiedziała jak owinąć sobie chłopaka wokół palca.
     - Powiedz jej, że wiem, że była z Justin'em tamtej nocy i, że ma cholerne szczęście, że jej nie znalazłam w jego pokoju, bo gdybym to zrobiła, to...
     - To wszystko? Chcę iść na zajęcia. – uniosła brew w górę.
     - Ona siedzi Justin'owi w głowie. Jestem na zdecydowane nie. – poruszyła swoim palcem tuż przed moją twarzą. – Zawsze wygrywam. Justin jest mój i należy do nikogo innego, tylko mnie! - czy ona może być jeszcze bardziej żałosna?
     - W zasadzie, mówisz mi, że moja siostra jest lepsza w tych grach od Ciebie. – złość pojawiła się na jej twarzy, kiedy przycisnęła mnie do siebie, a jej miednica ocierała się o mnie. O Boże, proszę pomóż mi.
     - Jesteś tego pewny, Chace? Daj mi jedną noc i zobaczymy, czy znów to powiesz. – ta suka była naprawdę jedną z najobrzydliwszych dziwek. Co Justin w ogóle w niej widział?
     - Wolałbym zostać zgwałcony przez grupę małp.  odsunęła się ode mnie, jeśli wcześniej była zła, to teraz musiała być wściekła. Wybiegła z pokoju, a ja udałam się za nią, z wielkim uśmiechem na ustach. Jej głowa wydawała się zaraz wybuchnąć, a ja nasycałam każdą sekundą tego widoku. Wciąż było tu kilku uczniów, przechodzących wokół, którzy się mi przyglądali. Po prostu wywróciłam oczami i pobiegłam na zajęcia. Dzwonek zadzwonił, zanim zdążyłam się tam dostać, ale nauczyciel historii był dobrym facetem, więc miałam nadzieję, że pozwoli mi się jeszcze wślizgnąć lekcje. Kiedy dotarłam, tak jak myślałam, bez żadnego słowa pozwolił mi wejść. Wszyscy obserwowali mnie w drodze na tył klasy, gdzie zwykle znajdowało się moje miejsce.
     Mówiąc szczerze, nie wiem nawet, czemu przyszłam na te zajęcia, czułam się tak, jakby mnie tam wcale nie było. Nie mogłam się skoncentrować. Słowa Justin'a siedziały w mojej głowie, ale nie tylko jego, Veronici także. To musiało być zamierzone, że ta dwójka była tak zdeterminowana, aby uczynić masakrę z mojego życia. Justin poprzez sprawienie, że poczułam coś do niego, a Veronica po prostu przez bycie zwykłą suką. Nie mogłam powstrzymać gniewu i nienawiści, jaką do niej czułam. Miała Justin'a owiniętego wokół jej wstrętnego palca.
     - To wszystko na dzisiaj, upewnijcie się, że zrobicie pracę domową, która znajdują się na tablicy! – uniosłam wzrok w kierunku tablicy. Wszyscy wyciągnęli telefony, żeby zrobić zdjęcie zapisków, kiedy ja musiałam  spisać to w stary sposób, na kartkę papieru. Byłam w połowie zapisywania stron, które musiałam zrobić w ćwiczeniach, kiedy znikąd wszystkie telefony zaczęły dzwonić. Nauczyciel spojrzał na klasę, unosząc swoją brew, wyraźnie niezadowolony z tego hałasu. Wszyscy pośpiesznie usiłowali wyciszyć dźwięk, ale było to trochę zabawne i jednocześnie dziwne, jak wszyscy dostali tą samą wiadomość.
     - Przynajmniej wyciszcie dźwięk! – wymamrotał. Oczywiście wszyscy go zignorowali. Byli zbyt pochłonięci swoimi telefonami.
     - Najpierw Linda, a teraz Veronica, cholera Chace, jesteś w centrum zainteresowania, stary! – rozszerzyły mi się oczy, kiedy wspomnieli moje imię. Spojrzałam na każdego, kto również przyglądał mi się z podziwem wymalowanym na twarzy. Mój zdziwiony wzrok wędrował wokół, a nauczyciel zajmował się swoimi własnymi sprawami, był zbyt zajęty  komputerem, żeby usłyszeć rozmowy innych.
     - Co?  zapytałam. Derek, który siedział ze mną w ławce, wstał i pokazał mi swój telefon. Włączył filmik, na którym Veronica chwyciła moje ramię i popchnęła mnie do schowka woźnego. Następnie pokazano, że minęło pięć minut i obydwie wyszłyśmy ze schowka, w tym ja z wielkim uśmiechem na twarzy. Cóż, mam przepieprzone. Czy nie mogę mieć od tego przerwy? Odkąd przyszłam do tej szkoły, wszystko jest przeciwko mnie.
     - My nic nie robiliś...  dzwonek zadzwonił, powodując, że wszyscy odwrócili swoją uwagę ode mnie, pakując swoje rzeczy i wychodząc z sali. Teraz nie mogłam się nawet wytłumaczyć. Podniosłam plecak i wrzuciłam do niego wszystkie swoje książki, również opuszczając salę. Wywróciłam oczami na prawie każdego, kto mi się przyglądał. Nie byłam w dobrym nastroju, więc to nie była moja wina. Nie znęcali się nade mną, ale fakt, że się na mnie gapili, sprawiał, że czułam się oceniana. Miałam zaraz siódmą lekcje, którą było wychowanie do życia w rodzinie z Justin'em i dodatkowo jedyne zajęcia, na których musiałam siedzieć obok niego, ze względu, że nauczyciel ogłosił nam, że mamy siedzieć na naszych początkowych miejscach do końca roku.
     Przeszłam przez korytarze, modląc się, żeby nikt nie zaciągnął mnie już do żadnego innego pomieszczenia i przycisnął mnie do ściany. Wzrok każdego był na mnie, kiedy kierowałam się do sali na ostatnią lekcje. Poprawiłam plecak, już nienawidząc uwagi, jaką dostawałam. Weszłam do klasy i w odróżnieniu od dwóch poprzednich lekcji, byłam pierwsza w klasie, zanim zaczęła się zapełniać.
     - Co tam, Chace?  ugh. Nawet nie zagadałam do tego chłopaka, więc po co się ze mną wita? Jak wchodziło więcej osób, to wszyscy posyłali mi lekkie skinięcie głową, zanim usiedli na swoich miejscach. . Oczywiście, ostatnim z nich był Justin, jego oczy natychmiast wylądowały na mnie wraz z uśmiechem przyklejonym do jego twarzy. Jestem więcej niż pewna, że też otrzymał ten filmik. Usiadł obok mnie, a uśmiech wciąż nie opuszczał jego twarzy, przez co wzbudziliśmy zainteresowanie wszystkich w klasie. Veronica była "dziewczyną Justin'a". Wywróciłam oczami – coś co robiłam cały dzień. – na samą myśl o tym.
     - Zadzieranie z dziewczynami zarażonymi STD może być dosyć niebezpieczne, Chace. – skomentował Justin, wystarczająco głośno, żeby usłyszała to cała klasa i parsknęła śmiechem.
     - Ostatnim razem, kiedy sprawdzałem, to nie ja byłem tym, który spędził całą noc w jej pokoju, więc nawet się nie martwię, ale to byłeś ty, więc radzę Ci pójść na badania, stary. – to również wywołało reakcje na całej klasie. Zaczęli się śmiać i wyraźnie polubili słowa, które powiedziałam, wskazując na Justin'a w szyderczy sposób, ale jego uśmiech wciąż trzymał się jego ust. Właśnie obraziłam go w najgorszy sposób, a on wciąż się uśmiecha! Co do cholery jest z nim nie tak?
     - Uspokójcie się, mamy dzisiaj dużo do zrobienia. – pani Green weszła do sali, jak każdego, zwykłego dnia. Zawsze używała tych samych słów, co było dosyć irytujące. Cała klasa skupiła uwagę na pani Green, dając mi szansę na odetchnięcie.
     - Dzisiaj obejrzymy film, na którym pokazane jest, jak rośnie dziecko. I tak, musicie to obejrzeć. Kiedy skończycie oglądać, podam wam test, który będzie stanowić 60 procent waszej oceny. – mówiąc to, wyłączyła światła i kliknęła "play" na odtwarzaczu w komputerze, włączając film. Próbowałam skupić się tak bardzo, jak tylko się dało, żeby utrzymać uwagę przy tablicy, nawet jeśli moje ciało pragnęło odwrócić się do niego. Toczyłam tą walkę od ostatnich dwóch tygodni. Ignorowałam go w klasie. Wszystkie inne dni były łatwe, odkąd jedyną rzeczą, którą robiła pani Green było gadanie i nienawidziła, kiedy inni uczniowie gadali za jej plecami.
     - Teraz wiem, czemu jesteś na mnie zła. – nie odpowiedziałam. Wciąż trzymałam wzrok na tablicy i oglądałam, jak sperma przebiega przez ciało kobiety. Oglądanie tego było niezręczne, ale lepsze niż gadanie z nim.
     - Czy ty naprawdę myślisz, że przeleciałbym ją, po twoim orgazmie, kiedy moje palce pieprzyły twoją ciasną cipę? – moje oczy się rozszerzyły z powodu doboru jego słów, ale starałam się zachować spokój. Rozejrzałam się wokół, ale wszyscy byli zbyt pochłonięci filmem, żeby zwracać na nas uwagę. Odwróciłam głowę, aby spojrzeć na Justin'a w stylu "co do kurwy". Był przysunięty bliżej mnie, niż zazwyczaj. Chciałam zignorować jego komentarz, ale nie mogłam wygrać z rumieńcem, który wkradł się na moje policzki, przejmując całą moją twarz i ogrzewając mój kark.
     - Przestań. – ostrzegłam go. Oczywiście nie posłuchał i przesunął swoją krzesło bliżej mojego, tak, że mogłam poczuć jego oddech na mojej szyi. To nie było bezpieczne. Każdy mógł się odwrócić do tyłu i zobaczyć, jak blisko mnie był. Plotki znów by się zaczęły, a to była ostatnia rzecz jakiej chciałam. Mój wzrok z powrotem wrócił do filmu, kompletnie ignorując jego obecność.
     - Przestanę, jeśli obiecasz mi, że zostaniesz dzisiaj na noc w naszym pokoju. – pokręciłam głową. Pozostanie w tym samym pokoju, co on, **otrzymało "nie" ode mnie i od Simon'a Cowell'a. To po prostu się nie zdarzy.
     - W porządku, pytałaś o to, skarbie.  powiedział uwodzicielskim tonem. Kątem oka, spojrzałam na niego, przestraszona doborem jego słów i tonem, w jakim to powiedział. Poczułam jego rękę na moim udzie. Jakby instynktownie moje oczy przeskanowały pokój, żeby zobaczyć, czy ktoś nas nie obserwuje. Jego ręka zaczęła wędrować wyżej i wyżej, sprawiając, że chciałam ją odepchnąć, ale jego ręka napięła się do tego stopnia, że nie mogłam jej przesunąć. Owinął ją, wokół mojej wewnętrznej części uda, zmierzając coraz bliżej i bliżej. Napięłam się, a moje ciało zaczęło się trząść, moja dolna część błagała o jego dotyk, kiedy mój mózg chciał, abym odsunęła jego rękę. 
     - Justin przestań, to nie jest śmieszne. – warknęłam pod nosem, co było słyszalne tylko dla jego uszu.
     - Śpij dzisiaj ze mną. – nalegał.
     - Nie. – nacisnął palcem na moją prywatną część, gdzie znajdowała się moja łechtaczka. Drobne westchnięcie uciekło z moich ust. Rozejrzałam się dookoła, jednak nikt tego nie zauważył. Justin zachichotał lekko, rozbawiony efektem, jaki wciąż na mnie wywoływał.
     - Śpij dzisiaj ze mną.  nawet nie myślałam, kiedy pokręciłam głową, przez co jeszcze mocniej zacisnął na mnie palce, pocierając nimi w górę i w dół. Przygryzłam wargę, w celu powstrzymania wydobywającego się z moich ust jęku. Wstrzymałam oddech i z frustracji udało mi się odepchnąć jego rękę ode mnie. Mogłam usłyszeć chichot Justin'a, kiedy położyłam głowę na biurku, ukrywając twarz. Moje ramiona były oparte o nie, a twarz schowana w nim, z daleka od jakiegokolwiek dopływu światła.
     Chciał, żebym znów została z nim w naszym pokoju, ale ja tego nie chciałam. Było oczywiste, że po jakimś czasie i tak będę musiała, ale nie minęło wystarczająco cholernego czasu, więc mam zamiar trzymać się z dala od niego, jak to tylko możliwe.
     - Twoje piękne, małe, wąskie usta miały zamiar owinąć się wokół mojego kutasa. Czy ty rzeczywiście.. – podniosłam głowę w górę i odwróciłam się do niego.
     - Zgoda, zostanę dzisiaj na noc w naszym pokoju, ale proszę przestań!  uśmiech wkradł się na jego twarz. Jego usta od razu znalazły drogę do mojej szyi, ale równie szybko odsunął się, z powrotem tworząc między nami przestrzeń. Jak na zawołanie, pani Green podniosła wzrok ze swojego miejsca, a jej oczy wylądowały na nas, jednak szybko odwróciła wzrok na zegar znajdujący się na ścianie. Wstała i podeszła do kontaktu, włączając światło.
     - Film dokończymy na jutrzejszych zajęciach.  zadzwonił dzwonek. Podniosłam swój plecak i wstałam, ale Justin miał inne plany. Owinął ramię wokół mojej szyi, przyciągając mnie do niego w bezpieczny sposób, jakby bał się, że mogłabym uciec.
     - Chodź stary, mamy dużo do pogadania! – wywróciłam oczami, kiedy ruszyliśmy w stronę naszego pokoju. Przeszliśmy przez korytarze, gdzie każdy był zaskoczony, widząc nas tak szczęśliwych w swoim towarzystwie, po plotkach o mnie i Veronice. Justin zignorował to, ale ja byłam tym zirytowana. Właśnie wtedy mała dziewczyna z krótkimi, kręconymi włosami i słodką, dziecinną sukienką podeszła w naszym kierunku, z uśmiechem na twarzy i  widocznym podekscytowaniem.
     - Chłopcy, impreza Veronici jest w tą sobotę i to bal maskowy!

_________________________
* chodzi o pokój "naukowy", gdzie trzymane są po prostu książki
** nawiązanie do castingów do x factora
     Justin trochę się wytłumaczył, jednak pozostaje jeszcze Veronica.. Jak myślicie, co się stanie na urodzinach Veronici? Co dalej z Chandler i Justinem według was?
     Co do ostatnich komentarzy, naprawdę nie chcemy wywoływać żadnych kłótni, to nie na tym to wszystko polega, prosimy tylko doceniajcie naszą pracę i dajcie czasami znak, że czytacie. Za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem bardzo wam dziękujemy :)
     To chyba tyle, dodaję dzisiaj trochę na biegu, pamiętajcie, że jakbyście mieli jakieś pytania zawsze możecie nam je zadać na asku, albo napisać do nas na twitterze. Następny dodaje Justyna :)
Usunięci z listy informowanych:
@perversy
@whtzbizzle

p.s. zaktualizowałyśmy zakładkę 'linki', więc jak chcecie zareklamować swoje blogi, albo zaglądnąć na blogi, które czytamy i polecamy zapraszamy tam. Zostawiajcie adresy  swoich blogów w komentarzach, to później dodamy je do zakładki ;)

79 komentarzy:

  1. Veronica pewnie tak łatwo nie odpuści...hmm...zobaczymy co będzie dalej. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Veronica trzyma się z dala od Justina i Chandler, nienawidzę takich lasek. Czekam na kolejny! Świetnie Ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne boskie kocham to !!!! / @_Bieeeber_

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepsze ff na swiecie ♥♥♥♥♥ /mydirtyhoran

    OdpowiedzUsuń
  5. JUSTIN I JEGO ZACHOWANIE >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin ty zboczencu hahaha
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  7. Aghdjsiaosnkeoeodijcjcj cudooowne ♥ Cieszę się, że się pogodzili! Nie mogę się doczekać następnego! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. nie spodziewałam się, ze ona nie da mu nic wyjaśnić i będzie go unikać. to, że Justin będzie o nią walczył było do przewidzenia. chciałabym żeby ta dwójka była razem, lecz tyle rzeczy stoi im na przeszkodzie do szczęścia. jeszcze strasznie denerwuje mnie Justin, gdy robi jej to wszystko, byle tylko osiągnąć swój cel. teraz jestem podekscytowana kolejnym rozdziałem i tym, co wydarzy się na balu maskowym.

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak słodko <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam przeczucie że w następnym rozdziale coś się wydarzy..
    Veronica to napalona dziwka (oops, sorry skarbie wydało się)
    Nie zwracajcie uwagi na ten komentarz, bo mi odwala xD
    @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG cudowny *-* Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O boze z kazdym rozdzialem zakochuje sie w tym coraz bardziej *_*
    @CamillSWAG

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny :) czekam na nn ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. o mój boże tak, coś się wydarzy między Justinem a Chandler omg nie moge doczekać się następnego @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie. Boże co ten Justin. Co ta Veronica .

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  18. chce już następny noo ikjnfdgfth @mrcxxyrus

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział :) czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. To jest genialne!
    Jezu, ja już chce następny! :(

    love-is-hard-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham ich przekomarzanie się ! <3 zajebiste <3

    OdpowiedzUsuń
  22. SNjxckdsncscns XD Super :**

    OdpowiedzUsuń
  23. ja dla Justina daję trzy razy "tak"

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam ! :)
    Pozdrawiam i czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. o mój boże, czuje taki niedosyt po przeczytaniu tego, chcę już następny :c

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny rozdział! Już nie mogę się doczekać kolejnego! Dziekuję <3
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
  27. Veronica pewnie latwo nie odpuści...ciekawi mnie czy Chandler zaufa w 100% Justinowi i czy on będzie wobec niej uczciwy...oby! Czekam na kolejny rozdział! / @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  28. o mój bozw kocham xx @Olivia_0987

    OdpowiedzUsuń
  29. omg dejr3wbt4g3qf ~ @bizzlerina

    OdpowiedzUsuń
  30. omg swietny sfgjjrdadvyuirg ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  31. mega mega mega świetny rozdział♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Aaa!!! Zajebiście :3 pierdolona Veronica -.-" suka, nieźle jej "Chace" pojechał xD
    Czekam na następny z niecierpliwością.
    @always4Jusstin

    OdpowiedzUsuń
  33. Wow. Czekam na następny
    @VeronikaMiriam ♥

    OdpowiedzUsuń
  34. Będzie ciekawie to jest pewne :(()

    OdpowiedzUsuń
  35. omg boski, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  36. jfhefhef genialny
    Nie wiem dlaczego, ale podczas tej sceny w klasie kiedy Justin powiedział do niej :"Śpij dzisiaj ze mną. " , apotem zaczął robić to co robił nie mogła przestać się śmiać. Chyba jestem dziwna.
    Genialne opowiadanie już się nie mogę doczekać następnego xx
    @Agnes5542

    OdpowiedzUsuń
  37. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa cudowny.! +)))

    OdpowiedzUsuń
  38. świetny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny rozdział ! @JB_Swag_1999

    OdpowiedzUsuń
  40. umarłam ponownie pa

    OdpowiedzUsuń
  41. nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i nie mam pojęcia jak wytrzymam do piątku

    OdpowiedzUsuń
  42. Omg... Mam na całym ciele ciarki ncjdvgbhdjkbdkjckhdbs tyle się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  43. Na jej miejscy bym go kopneła w tyłek :)) @Gosiankaa

    OdpowiedzUsuń
  44. Boski *-* /@whatnowbby

    OdpowiedzUsuń
  45. ŚWIETNY! *o* czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  46. O rajciu, ale się dzieje!
    Justin jest taki słodki!
    Bardzo się cieszę, że Chendler mu uwierzyła :)
    Teraz na pewno pojawią się jeszcze ciekawsze momenty!
    @boorisay

    OdpowiedzUsuń
  47. Super rozdział :3 i strasznie fajny nowy szablon ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  48. będzie ciekawie, skoro na imprezie będą maski. nie moge się doczekać gdfghdsfh

    OdpowiedzUsuń
  49. cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  50. Swietny ♥ czekam na nastepny *.*

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja przeczytałam juz to opowiadanie całe po angielsku ;) jest wspaniałe w szczególności dalsze rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  52. boooże to jest cudowne <3 ja chcę następny :c

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetnie piszesz, rozdział wspaniały kochana <3
    Życze dużo weny i do następnego :)

    ( http://tattooed-life.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  54. Boze kocham to opowiadanie*.* jest jak narkotych i chce nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń