05. "I'm a pussy and I admit it."

     Gdy wyszłyśmy z budynku, skierowałyśmy się do samochodu Lindy, który znajdował się po stronie parkingu dla studentów, jednak moje serce przez cały czas biło w niecodzienny sposób. Zaczynałam wątpić w siebie po raz milionowy dzisiejszego wieczoru. Ale kto mógłby mnie oceniać? Byłam tu, Chandler Grey, pewna szóstkowa uczennica, która nigdy nie nosiła niczego nieodpowiedniego w swoim życiu, dzisiaj miała na sobie sukienkę, która ledwo zakrywała mój tyłek i jakieś szpilki, które sprawiały wrażenie, że nogi były dziesięć razy dłuższe, niż są w rzeczywistości. Nie mogłam przeboleć tego faktu, jak krótka była moja sukienka. Jeśli zrobię jakikolwiek ruch, jak na przykład schylenie się w dół, jest sto procent szans, że mój tyłek będzie widzialny dla każdego, kto będzie na mnie patrzył. Wygląda na to, że mój mózg nie działa dobrze, skoro dałam się na to namówić Lindzie.
     - Przestań myśleć i po prostu poczuj te emocje! – nawet jeśli ostatecznie podjęłam decyzję o powrocie do mojego pokoju, nie mogłam tego zrobić. Było za późno. Byłyśmy właśnie w samochodzie, jadąc na imprezę.
     - Moi rodzice zamordowaliby mnie, jeśli zrobiłabym imprezę w naszym domu! – to jest po prostu śmieszne, że imprezy tego typu są praktycznie co weekend. Wcześniej mogłabym przypuszczać, że ich rodzice mieli trochę moralności, ale teraz widzę, że nie mają jej w ogóle.
     - Jesteśmy! – powiedziała Linda śpiewającym głosem. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wielki budynek z błyszczącymi się wszędzie światłami pochodzącymi ze środka. Na zewnątrz było chyba milion zaparkowanych aut, które zostawiły plamy z błota na trawniku, który jestem przekonana, że nie wyglądał tak, zanim ta impreza się zaczęła. Gdy otworzyłam drzwi samochodu, muzyka uderzyła mocno w moją twarz. Nie było wątpliwości, że można było ją usłyszeć kilka mil stąd.
     - Jakim cudem rodzice tego chłopaka pozwolili, urządzić mu taką imprezę? – zapytałam sama siebie. Linda musiała zastanowić się nad tym, o co zapytałam, ponieważ odwróciła się, patrząc na mnie.
     - Nie pozwolili. Rodzice Trey’a wyjechali z miasta, a on ma personel, który posprząta później ten syf.
Niezręcznie przeszła na chodnik przez trawnik i zatrzymała się, by poczekać na mnie. Gdy weszłam jedną stopą na trawnik, mój obcas prawie utknął. Szpilki nigdy nie były dla mnie problemem. Mama kazała mi je nosić, gdy wychodziliśmy na spotkania rodzinne, ale nie w takich sukienkach jak ta, która cały czas się podwija, odsłaniając mój tyłek.
     - Zaczynam tego żałować, Linda. Nie chcę tam iść! – spojrzała na mnie z góry i z dołu, zanim potrząsnęła głową.
     - Dziewczyno, wyglądasz cholernie dobrze i tak się zachowujesz? Mogłabyś mieć wszystkich chłopaków na życzenie. Przestań zachowywać się jak kujon. No dalej! – porwała mnie do przodu, o mało co nie sprawiając, że się wywaliłam. Szłyśmy w kierunku drzwi, a gdy zapukałyśmy, nie dostałyśmy żadnej odpowiedzi.
     - Oh, przynajmniej zapukałyśmy – powiedziała, otwierając drzwi i wchodząc do środka, wlekła mnie za sobą. O Boże. Ta impreza była gorsza. O wiele gorsza. Zapach trawki, seksu i kto wie jeszcze czego, unosił się w powietrzu.
     - Linda, co to jest? – przeszłyśmy przez tańczący tłum, idąc prosto w kierunku kuchni. Zostałyśmy tam przywitane przez ludzi ze szkoły, którzy podawali sobie puszki piwa lub brali shoty tequili. Następny za następnym, oni wszyscy nigdy nie przestaną pić.
     - Linda, kochanie, widzę, że przyprowadziłaś przyjaciółkę – Chłopak, który był w naszym wieku, opierał się na ramieniu Lindy, przypatrując się mi przez cały czas. Czułam się ewidentnie niekomfortowo, bo zataczałam koła stopą na podłodze, aż nie spojrzałam z powrotem na Lindę.
     - To jest Chandler, i nawet o tym nie myśl. -  przeniosła swoje usta do jego ucha. – ona jest dziewicą. – wielkie brawa za dyskrecję, skoro mogłam to usłyszeć z drugiej strony cholernej kuchni! Usta bez imiennego idioty utworzyły ironiczny uśmieszek, podczas gdy lustrował moje ciało kolejny raz. Teraz, bardziej niż wszystko, żałuję założenia tej sukienki. Co jeśli mnie zgwałci? Nie planowałam stracenia dziewictwa w ten sposób. Odmawiam stracenia go z jakimś idiotą jak ten. Mam po prostu zamiar zostać tak blisko Lindy, jak to możliwe. Naprawdę nie chcę zostać dzisiaj zgwałcona, czy w jakikolwiek inny dzień. Próbowałam się patrzeć na wszystko, tylko nie na niego. Nie jest pewna, czy był to tak dobry pomysł. Moją uwagę przykuły cztery dziewczyny, tańczące i ocierające się o siebie swoimi ciałami. Kontynuowałam patrzenie na ten horror, podczas gdy ich ręce obijały się o każdego, muskając ustami szyję innych, aż docierały do ust.
         Naprawdę chciałam, musiałam odwrócić wzrok, ale było to coś, czego nigdy nie doświadczyłam w swoim życiu. Moja mama zawsze mówiła mi, że są tacy ludzie na tym świecie, ale nigdy nie natknęłam się na nich, aż do teraz. Moje spojrzenie nie opuściło tych dziewczyn, podczas gdy próbowałam zanalizować i spróbować zdać sobie sprawę, jakim cudem one odnajdywały w tym przyjemność. Przez cały czas całowały się z innymi, a ja kontynuowałam gapienie się na nie. W pewnym momencie jedna ręka którejś dziewczyny zawędrowała w części intymne partnera i była tam, aż dziewczyna odrzuciła głowę do tyłu z przyjemności. To była dla mnie wskazówka, by się odwrócić. Zwróciłam się do Lindy, która stała z wielkim, znanym wszystkim, uśmiechem na twarzy.
     - Podnieca Cię to, prawda? – uniosłam brew pytająco. O czym do cholery ona mówiła? Linda wywróciła oczami, odwracając się do jakiegoś faceta i zostawiła mnie samą z moim błądzącymi oczami. Każdy wydawał się spędzać tu świetnie czas. Mieli uśmiechy na twarzach, podczas gdy tańczyli, pili i robili te wszystkie nieodpowiednie rzeczy. Zdezorientowało mnie to bardzo. Coś bardzo złego, wyglądało na super zabawę. Naprawdę muszę stąd wyjść. To otoczenie miesza mi w głowie. Odwróciłam się w kierunku Lindy raz jeszcze, ale nie było jej tam, gdzie przedtem. Rozejrzałam się wokół, znajdując ją w jakimś kącie obściskującą się z tym facetem, który dziwnie się na mnie patrzył. O Boże, to była ostatnia rzecz, której chciałam. Wciąż się na nich gapiłam, czekając aż skończą, bym mogła z nią porozmawiać. Tak było, dopóki ręce tego chłopaka, nie zawędrowały pod sukienkę Lindy. Wtedy odwróciłam się szybko i odeszłam, tak daleko jak to tylko było możliwe. To nie może dziać się mnie. Nie znam tutaj nikogo! Rozpoznaję niektóre twarze ze szkoły, ale oni znają mnie jako Chace, nie Chandler. Nienawidzę Lindy w tym momencie. Jak mogła mnie tutaj zabrać i zostawić mnie samą!
     - Czemu, taka piękna dziewczyna jak ty, jest sama na takiej imprezie? – para silnych ramion owinęła się wokół mnie, a czyjeś usta zaczęły muskać moją szyję. Zapach alkoholu był tak mocny od tego chłopaka, że musiałam zmarszczyć nos w zniesmaczeniu. Próbowałam odciągnąć moją szyję, od jego ust, ale to tylko dawało mu więcej miejsca, by mógł bardziej swobodnie ją całować.
     - Złaź ze mnie, świnio! – krzyknęłam, spychając go z siebie. Odwróciłam się, by spojrzeć na zupełnie zalanego idiotę, który miał na twarzy zadowolony uśmiech. Zaczął podchodzić w moim kierunku, próbując chwycić mnie ponownie, kiedy ktoś go powstrzymał.
     - Myślę, że nie zrozumiałeś jej wiadomości świnio. Wyjdź, teraz, zanim Cię zmuszę! – po tym, zniknął natychmiastowo. Westchnęłam w uldze, patrząc na osobę, która możliwe, że uratowała mnie przed gwałtem. Moje oczy od razu spotkały się z jego, natykając się na te jasno brązowe oczy, które zapierały dech w piersiach. Justin.
     - Wszystko w porządku? – zapytał. Skinęłam, zanim zaczęłam się od niego oddalać.
     - Wiesz, nie powinnaś nosić tego typu sukienek, jeśli nie chcesz, by wszyscy faceci się do Ciebie kleili.– jego komentarz sprawił, że się zatrzymałam i odwróciłam w obronnej postawie.
     - Dla Twojej informacji, głupia Linda zmusiła mnie, bym ubrała tą sukienkę. Nie miałam wyboru. – zachichotał.
     - Kto by pomyślał, że przyszłaś tu z Lindą. – o cholera. To po prostu wyleciało mi z ust. Wystawił swoją rękę, by się ze mną przywitać.
     - Jestem Justin. – coś, czego nienawidzę, to bycie niegrzecznym dla kogoś, gdy kto jest dla Ciebie miłym, więc uniosłam swoją dłoń i powitałam go, mówiąc swoje imię. Starałam się zauważyć, czy był pijany albo naćpany, jednak nie był. Wyglądał perfekcyjnie, formując usta w uśmiechu, przez który zmiękłam w środku i na zewnątrz. Rozejrzałam się wokół niego, próbując znaleźć jego najlepszych przyjaciół, ale nikogo nie dostrzegłam. Cóż, to jest dziwne.
     - Chodź ze mną. – powiedział, chwytając moją dłoń i prowadząc mnie w kierunku schodów. Zaprowadził mnie do pralni i zamknął drzwi za nami. Spojrzałam na niego zmieszana, jednak ignorował mnie, otwierając drzwi, które prowadziły na zewnątrz. O Boże, czy on chce mnie porwać?
     - Co ty robisz? – dźwięk uderzającego się metalu o siebie wypełnił pomieszczenie. Przyłożyłam ręce do moich uszu, próbując zagłuszyć hałas.
     - Wszystko zrobione, chodź dalej! – Podeszłam w jego kierunku, znajdując wielką drabinę, prowadzącą na szczyt dachu.
     - Skąd mam mieć pewność, że nie zgwałcisz mnie tam na górze? – zapytałam żartując. Zachichotał, wzruszając ramionami.
     - Może dlatego, że ocaliłem cię przed gwałcicielem? Mam na myśli to, że mogłem Cię tam po prostu zostawić, abyś sobie z nim sama poradziła. – potrząsnęłam głową, wyobrażając sobie, jaka byłaby moja ufność do innych, jeśli nikt nie wtrąciłby się w to, co ten pijany idiota chciał mi zrobić.
     - Co do tego, wydaje mi się, że Ci nie podziękowałam, więc dziękuję.
     - Nie ma problemu. – podążyłam za nim, następnie wspinając się na szczyt, który był połączony z dachem, ułatwiając nam przeskoczenie tam. Rozglądając się wkoło, nie spodziewałam się zobaczyć, to co moje oczy dostrzegły w tej chwili. W całym tym miejscu były kwiatki, z różnymi dekoracjami i figurkami w pustych przestrzeniach. To wszystko wyglądało, jakby wyjęte z bajki z fontanną po środku tego miejsca. To odebrało mi dech w piersiach.
     - Przyjaciółka mojej mamy jest projektantką. Robi te wszystkie rzeczy, zarabiając na życie. – to miejsce naprawdę zapierało dech w piersiach.
     - Jeśli sądzisz, że to jest niesamowite, poczekaj, aż zobaczysz, co zrobiła z ogrodem. – uśmiechnęłam się na samą myśl. Moja wyobraźnia nie była tak dobra, by ocenić co prawdopodobnie mogło być w ogrodzie.
     - To jest po prostu piękne. Nie mogę oderwać wzroku. – odwróciłam się, by spojrzeć na niego. – Czemu mnie tu zabrałeś? – zapytałam. Nie chciałam zepsuć chwili, ale po prostu musiałam wiedzieć.
     - Nie wiem, chciałem tutaj przyjść, ale nie sam. – podszedł do ławki, z której był idealny widok na wejście ogrodu przy tym domu. Byli tam ludzie, mający swoją własną małą imprezę, robiąc te same wstrętne rzeczy, które robili inni wewnątrz domu.
     - Nie chodzisz zazwyczaj na imprezy takie jak ta, prawda? – pokiwałam głową.
     - Tak łatwo mnie przejrzeć? – to dla mnie trudne utrzymać twarz prosto, kiedy patrzę na takie rzeczy. Nie byłam przyzwyczajona, żeby żyć pełnią życia. Uczono mnie, żeby pójść do liceum, zdobywać dobre stopnie, być tak dobra jak tylko mogę i zdobyć najlepsze stypendium. I właśnie to wszystko wypaplałam Justinowi. Powiedziałam mu każdą, najdrobniejszą rzecz, której rodzice nauczyli mnie by robić, a której nie. Czekałam, aby to z siebie wyrzucić, ale nie wiedziałam komu mogę zaufać, a on już nigdy więcej mnie nie zobaczy, przynajmniej nie jako Chandler.
     - Nie znudziło cię ciągłe przestrzeganie zasad? Patrz na nich, wszyscy tam się świetnie bawią. Jutro rano pewnie obudzą się z bólem głowy, ale właśnie o to chodzi. Patrz. – wskazał palcem w kierunku kompletnie zalanego faceta wpychającego język do gardła swojej dziewczyny.
     - Słyszałem, że uczy się, by zostać doktorem. Ma już wszystko zaplanowane, stypendium, koledż czekający na niego. Ma zaplanowaną całą przyszłość, a tutaj kurewesko się nawala, jak właśnie możemy zobaczyć. Myślę, że wyrwie parę panienek dziś wieczorem. – zachichotałam głośno. Sposób w jaki to powiedział, naprawdę mnie rozśmieszył.
     - Więc co próbujesz mi doradzić, że powinnam odpuścić? Przespać się z tobą, tutaj i poczuć się niezależna? – tym razem to była jego kolej na parsknięcie śmiechem.
     - Tak bardzo jak bym tego chciał, to nie. To co ci próbuję powiedzieć, to... – przerwał, po czym rozejrzał się wokół, próbując coś znaleźć.
     - Poczekaj, mam pomysł. – podniósł się i ruszył do małego budynku w pobliżu, wracając z butelką wódki w ręku.
     - Zagrajmy w grę, nazywa się "Nigdy w całym moim życiu". Zacznę, powiem ci coś czego nigdy nie robiłem, ale jeśli ty to robiłaś, musisz napić się z butelki. Tak samo jeśli chodzi o mnie. – znam tą grę, zazwyczaj zawodnicy kończą pijani, jak cholera.
     - W porządku, zaczynasz. – nie widziałam nic złego w zagraniu z nim kilku rund.
     - Nigdy w całym moim życiu się nie uczyłem. – skończył z uśmiechem, sprawiając, że moja szczęka opadła ze zdumienia. Dopiero co powiedziałam temu dupkowi, że spędziłam całe moje życie na nauce, a on tak po prostu wykorzystał to przeciwko mnie.
     - Ty mały...
     - Nie chcę tego słyszeć. Po prostu pij. – otworzył dla mnie butelkę, podając mi ją. Pokręciłam głową, odmawiając zbliżenia butelki do moich ust. Tak, jestem cipą i się do tego przyznaję.
     - Czy znów muszę przeprowadzać z tobą te doktorskie gadki? Dawaj Chandler, napij się chociaż raz. Pokochasz to! – zdał sobie sprawę, że wciąż odmawiałam napicia się, więc popatrzył na mnie najsłodszym wzrokiem "szczeniaczka", jakim umiał.
     - Proszę, dla mnie? – próbowałam odwrócić wzrok, ale on nie ustępował, próbując zrobić wszystko, abym spojrzała mu w oczy. Po kilku minutach poddałam się, biorąc butelkę do ręki. Wzięłam głęboki
oddech i spojrzawszy na rzekomego przyszłego doktora, wzięłam łyka zawartości butelki.
Spodziewałam się palenia mojego gardła. Spodziewałam się, że zadławię się przy pluciu, kiedy moje gardło będzie palić, ale żadna z tych rzeczy się nie stała. Przełknęłam to płynnie i właściwie polubiłam ten smak.
     - Widzisz, nie było tak źle. – zakryłam swoje usta ręką, na samą myśl o rzeczach, których nigdy nie robiłam, których było dość sporo.
     - Nigdy nie całowałam się z dziewczyną. – Justin przewrócił oczami, zabierając mi butelkę z rąk i kierując ją do swoich ust. Kiedy skończył, westchnął z ulgą i popatrzył na mnie.
     - To dlatego, że nigdy nie całowałem się z facetem i nie chciałbym. – wiedziałam, że spodziewał się, że wezmę butelkę, ale tak naprawdę nigdy nie całowałam żadnego chłopaka. Moje życie polegało tylko na uczeniu się i zdobywaniu dobrych ocen.
     - Nigdy? – zapytał zaskoczony. Skinęłam głową.
     - Ale ty jesteś bardzo... – zlustrował mnie swoimi oczami, powoli zatrzymując się na moich piersiach, zanim przeszedł do moich oczu. Nie wiedziałam czy to sprawa alkoholu czy nie, ale nie czułam się niekomfortowo, kiedy się na mnie tak gapił. Chciałam, żeby światło przestało padać na mnie, aby szybko sprawić by wypił więcej z butelki.
     - Nigdy w całym moim życiu nie paliłam marihuany. – ponownie przyłożył butelkę do swoich ust, biorąc kolejny łyk alkoholu.
     - Nigdy w całym moim życiu nie dostałem dobrej oceny z żadnego przedmiotu. – przez to, musiałam sięgnąć po butelkę i znowu się napić.
     Kontynuowaliśmy grę, aż do opróżnienia butelki, co nie było dla mnie najlepszą częścią. Moje ciało nie było przyzwyczajone do takiej ilości alkoholu, przez co natychmiast zaczęłam odczuwać zawroty głowy.
     - Nie mogę uwierzyć, że nigdy nie przeżyłaś swojego pierwszego pocałunku. Mam na myśli, widziałaś się w lustrze? – po upływie czasu, zmieniłam swoją pozycję, kładąc nogi na ławce. Po zdjęciu szpilek, Justin pozwolił mi ułożyć sobie je na swoich kolanach.
     - To jest po prostu coś, co nigdy naprawdę mi nie przeszkadzało. Zostałam nauczona myśleć tylko o szkole, nie o tego typu rzeczach. – powiedziałam, wskazując na pustą butelkę na ziemi. Przysunął się do mnie, kładąc ręce na moim udzie, przesuwając nimi coraz wyżej i wyżej. Mój refleks był za wolny, żeby powstrzymać jego następny ruch.
     - Chodziło ci o takie rzeczy? – przycisnął swoje usta do moich, następnie chwytając moją dolną wargę w usta, ssąc ją.
     Może to dlatego, że byłam pijana lub może dlatego, że to był on. Bądź prawdopodobnie dlatego, że odkąd go poznałam, zawsze wyobrażałam sobie jakby to było całować jego usta. Nie wiem co to było, ale sprawiło że odwzajemniłam pocałunek. Na początku bałam się, że zrujnuję ten pocałunek, ale zdecydowałam podążać za moim instynktem i odwzajemnić go. Naprawdę nie chciałam kończyć tego pocałunku, ale zabrakło mi tchu. Justin zdawał się być w takim samym stanie co ja, odkąd oderwał swoje usta, tylko by jeździć nimi w dół mojej szyi. Mogłam poczuć jego język zataczający na niej koła, podczas gdy jego zęby łapały moją skórę, lekko ją podgryzając. Nigdy w życiu czegoś takiego nie czułam i chciałam więcej. W końcu jego usta odnalazły drogę, by wrócić do moich. Jego dłonie podnosiły materiał mojej sukienki coraz wyżej i wyżej, aż do momentu kiedy zauważył stringi, do których włożenia zmusiła mnie Linda. Spojrzał w dół. Jego oczy przybrały odcień ciemnego brązu, gdy z pasją z powrotem złączył nasze usta. Moje ciało dosłownie zawrzało, kiedy poczułam jego rękę, zagłębiającą się ku mojej prywatnej strefie. Mój ciężki oddech szybko zmienił się na głośny jęk, czując jego palce wchodzące we mnie. Szybko zamknęłam oczy, próbując przywołać mój mózg do porządku, by to wstrzymał. Moje własne ciało zdradzało mnie dla żądzy jego dotyku.
     - Justin! – chciałam go powstrzymać, ale skończyło się na tym, że zabrzmiało to tylko, jak głośny jęk. Nie mogłam nic z tym zrobić. Ruch pocierania jego palców sprawił, że uczucie rozkoszy przeszło przez całe moje ciało.
     - Boże, skarbie, nikt jeszcze nie wykrzyczał mojego imienia w ten sposób. – to w tej chwili musiało się skończyć!
     Próbowałam odsunąć go od siebie, ale skończyło się tym, że pociągnęłam go za koszulkę, a przyjemność tylko wzrosła. Jego druga ręka wędrowała po moim ciele, łagodząc moją skórę i próbując dotrzeć do moich piersi. Kiedy mu się to udało, lekko je ścisnął, powodując, że wygięłam plecy w łuk z czystej przyjemności. Jego palce znalazły moje sutki, tocząc koła wokół nich.
     - Justin, to musi... – ostry ból przerwał mi zdanie w połowie, jak Justin zaczął ssać to samo miejsce, co za pierwszym razem.
     - Przestań, proszę. – powiedziałam. Natychmiast oderwał się ode mnie, kompletnie wyczerpany. Spojrzałam na niego, z szeroko otwartymi oczami, zanim uciekłam. Poprawiłam sukienkę i chwyciłam w rękę moje szpilki, wracając z powrotem w kierunku imprezy.
     - Chandler! – usłyszałam jego krzyk, nadal się nie zatrzymując.
     Szukałam Lindy gdziekolwiek się dało i kiedy już ją znalazłam od razu chwyciłam jej ramię, szarpiąc ją do wyjścia bez żadnego słowa.
     - Jaki masz kurwa problem, Chand? – jęknęła z bólu przez swoje ramię, za które musiałam za mocno pociągnąć. Zatrzymałam się dopiero przed samochodem, odwracając się do niej.
     - Właśnie się kurwa obściskiwałam z cholernym Justinem Bieberem, to jest mój cholerny problem! – puściła moją rękę, uwalniając się, patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczyma.
     - Woah, w tej chwili musisz mi opowiedzieć całą historię!

_________________________

     I jak piąty rozdział? Spodziewaliście się takiego czegoś? Jak myślicie co zrobi Justin?
Tutaj Natalia, mam nadzieję, że rozdział pomoże wam fajnie zacząć weekend :) Jest dłuższy niż poprzednie i zaczną prawdziwą akcję. Nawet nie wiecie, jak nie mogłam się doczekać, żeby dodać ten rozdział. Wreszcie scena z Chandler i Justinem! Oprócz akcji dojdą teraz też komplikacje, rozdziały będą znacznie ciekawsze i naprawdę będą trzymać w napięciu.
Razem z Justyną chciałyśmy wam bardzo podziękować za komentarze pod czwartym rozdziałem, uwielbiamy je czytać i dziękujemy wam za wszystkie miłe słowa <3 Wciąż was proszę o komentowanie, bo informujemy już około 50 osób, a jednak nie chcemy tego robić tak na nic. Więc jeśli czytacie proszę pamiętajcie o komentowaniu, chcemy wiedzieć czy nasze tłumaczenie nie idzie na marne. Chciałabym poprosić pod tym rozdziałem, żeby każdy kto czyta dał nam znać w komentarzu o sobie :)
Z racji, że to jedne z pierwszy rozdziałów, dodawałyśmy je dosyć często, ale teraz wracamy do dodawania raz w tygodniu, więc co tydzień w piątek będziemy dodawały nowy rozdział, jednak pamiętajcie, że będą one teraz znacznie ciekawsze i dłuższe. To następny dodaje Justyna, do piątku :)

69 komentarzy:

  1. Zacytowalabym moja reakcje na rozdzial,ale jest tam duzo przeklenstw..oczywiscie w jak najlepszym tego slowa znaczeniu! Blagam, potrzebuje tych rozdzialow codziennie haha zyje tym juz! Cudowne! /@biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy! :) @Borussen4EVER

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbam. *_* :D
    Taaalka

    OdpowiedzUsuń
  4. omg ^^ nie pomyślałabym że tak to się skończy :) @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie tłumaczycie :) Ajhsgsjkshdafu nie spodziewałam się tego po Chandler. Tak mnie ta historia wciągnęła, że prztłumaczyłam już sobie wszystkie rozdział ale wiadomo - polskie lepsze ;) Zapraszam również do mnie ;D
    tlumaczenie-ewb.blogspot.com/

    "Jesteśmy jak przyjaciele od seksu. Ale bez części przyjaciele."

    OdpowiedzUsuń
  6. matko boska... cudowny..oby więcej takich <3 czekam na nn
    @biebyrs

    OdpowiedzUsuń
  7. OMB jaki cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ten rozdział i cała historia jest niesamowita chciałabym już następny rozdział aww szkoda że od niego uciekła ahahah ciekawi mnie jak Justin dowie się że jego mały przyjaciel jest dziewczyną :) /@kooooooola

    OdpowiedzUsuń
  9. omg! boskie :o już nie mogę się doczekać nn :) <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu jak cudownie*u* myślę że Justin coś poczuje do Chandler jejku już nie mogę sie doczekać wtorku lub piątku ! @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  11. AAJFADJSDSK *O*
    nie mogę się doczekać następnego i gólnie tego jak wszystko się skończy :D
    mega <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
    Justin na pewno będzie próbował ją znaleźć.
    Wróci do pokoju a wtedy wyda się kim jest Chandler.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, czekam na dalszy ciąg. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału asdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  15. omg nie spodziewałam się tego! kocham to tlumaczenie naprawdę jest świetne, szkoda tylko że rozdziały będą raz w tygodniu no ale trudno. już nie mogę się doczekać kolejnego piątku.

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurwa! Nie spodziewałam się czegoś takiego! Nie! Dalej jestem w szoku, że ona mu na tyle pozwoliła! hahaha UWIELBIAM TEN ROZDZIAŁ! JEZU! Jest wspaniale przetłumaczony! ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. brakuje mi słów do opisania, jak jest ten rozdział ghfghgnhkjhkjhkdjkgjfhhfhvbdvgufth *.*
    powodzenia w dalszej pracy xx
    @lovuking

    OdpowiedzUsuń
  18. DZIEWCZYNY KOCHAM WAS!
    KOCHAM WAS!
    KOCHAM WAS! WYBACZCIE ZA CAPSA ALE KURCZACZKI NO, NIE MOGĘ TEGO INACZEJ OPISAĆ!
    Rozdział jest cudowny.
    Ciekawe co będzie dalej z Chandler.
    Pozdrawiam ♥
    @boorisay

    OdpowiedzUsuń
  19. Omg *.* blog jest coraz ciekawszy czekam na nn €).€)

    OdpowiedzUsuń
  20. OMB.. Nie mogę się doczekać piątku.. Naprawde jest coraz ciekawiej i akcja coraz bardziej się rozkręca.. Nie spodziewałam się takich scen w tym rozdziale

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG nxhdchjkxedjnh Jestem ciekawa jak Chandler Justinowi w szkole w oczy spojrzy po tym zajściu..

    OdpowiedzUsuń
  22. Moją reakcja zawierała zbyt wie wulgaryzmów :P
    akcja genialna, myślę że Justin teraz będzie jej szukal a ona będzie musiała udawać chłopaka :) nie wiem czy wytrzymam tydzień do nowego :))) nie moge sie doczekać xd

    OdpowiedzUsuń
  23. CUDO! *.* Nie mogę doczekać się kolejnego, on był taki uroczy i pewnie będzie chciał kolejny raz spotkać Chandler a nie będzie miał pojęcia, że z nią mieszka i ogląda codziennie xD ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezuuuuuu! Czy te rodzialy nie moga byc codziennie? Please!

    OdpowiedzUsuń
  25. no po prostu brakuje mi słów
    genialny rozdział <3
    czegoś takiego się nie spodziewałam
    jestem strasznie ciekawa co teraz zrobi Justin
    do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  26. w o w
    na 100 pro będę czytać :*:*
    czekam na nn xoxo

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeju nieźle, coraz ciekawiej

    OdpowiedzUsuń
  28. omg to jest wspaniałe! nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  29. wow, wow, wow i jeszcze raz wow. myslalam że oni jak już to będą się tylko całować a tu takie rzeczy się działy. strasznie podoba mi sie ten rozdział i jestem podekscytowana nowymi skoro mają być ciekawsze itd. Już shipuje Justina i Chadler. Ciekawe jak to bedzie następnego dnia...

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  30. omg takiego czegoś to się w ogóle nie spodziewałam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Lol. To było... Woow.
    nie wytrzymam do piątku, to tłumaczenie jest wprost genialne !!
    Justin musi dowiedzieć się, że Chace to Chandler, bo ja inaczej zwariuję ! <3

    @trusiaxx informujcie mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  32. Przeczytałam, rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  33. rozdział jest świetny ;) Ciekawe kiedy się dowie o jej sekrecie ;d pozdawiam i zapraszam do siebie rebel-in-you-fanfiction.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  34. niesamowite! kocham to <3 / @JB_Swag_1999

    OdpowiedzUsuń
  35. Bosko...Znalazłam to dzisiaj i jak tylko przeczytałam fabułę wiedziałam,że to będzie jedno z najlepszych opowiadań.Świetnie tłumaczycie i WOW akcja się rozkręca,nie mogę się doczeać jak Justin się dowie,że Chace to Chandler

    OdpowiedzUsuń
  36. awww boskie !! <3

    OdpowiedzUsuń
  37. jessuusie*.* genialne,cudowne,mega,świetne i wg jeju pewnie,że to nie idzie na marne*.* jesteście super!♥ nie mogę się już doczekać następnego,okej?:ooo no nie mogę tyle akcji, Justin pewnie będzie szukał Chandler, coś tak myślę że nie da spokoju Lindzie dopóki mu nie powie :D huehue. much love♥ :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. To jest jak serial z Disney Chanel " Nie ma to jak statek" Gdzie Jedna dziewczyna (zapomniałam jak ma na imię) przegrała się za chlopaka i udawała go żeby tylko dostać sie do wymarzonej szkoły... Ale została przyłapana przez swojego współlokatora.. Co myślałam ze zdarzy się w poprzednim rozdziale... Dalej nie pamiętam... Ale to jest trochę podobne.... Lecz i tak to opowiadanie bardzo mi się podoba.. i czekam na nn .. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  39. Omg! Te ff jest! vdgshfvdghfvfhfvjfbdhfvhgfvakjg <333

    OdpowiedzUsuń
  40. swietne fghgfdghjgf

    OdpowiedzUsuń
  41. Genialny rozdział :*
    Cudowne ff cieszę się że zaczelyscie je tłumaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  42. jeju nie mogę doczekać się następnego jdhjsjdhaj

    OdpowiedzUsuń
  43. Dodajcie szybciej proszę to jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  44. Hej, wpadłam z informacją, że szablon gotowy!
    O odbiór proszę zgłosić się tu:
    http://iwillcatchyouifyoufallszablony.blogspot.com/2014/02/big-bad-vampire-out-here.html

    OdpowiedzUsuń
  45. o mój boże kurwa kocham to

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie żeby coś, ale to tak cholernie wciąga! Dziękuję,że tlumaczycie ;))
    @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  47. idziesz sobie na impreze i justin bieber strzela ci palcówke ;_; ZAZDRO! XD ~@beausteddy

    OdpowiedzUsuń
  48. Było by mi bardzo miło gdybyś informowała mnie o następnych :)) ps :świetny rozdział !!
    @BiebsMyLifeKate

    OdpowiedzUsuń
  49. Do Anonima :Ehh nie z "nie ma to jak statek" tylko to był film gdzie zlikwidowano żeńską grupe grającą w piłkę nożną i poszła tam szkoły gdzie była męska i się ciągle ukrywała. Końcówkę znamy. Znaczy może było coś takiego w "Nie ma to jak statek " lecz ja widziałam ten film. Jeszcze brakuje laski która się przymili do Chandler. ( w formie chłopaka)
    @BiebsMyLifeKate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie to ty i anonim macie oboje rację. :) ale wierzcie nam, ta historia jest zupełnie inna od filmu "ona to on" czy pierwszego odcinka "nie ma to jak statek". Motyw podobny, ale reszta totalnie inna, zresztą za niedługo się przekonacie ;)

      Usuń
  50. Jej czytałam tg bloga na tłumaczu a teraz wy go tłumaczycie ale sie ciesze to opowiadanie jest cudne

    OdpowiedzUsuń
  51. omg wiedziałam że skądś znam te fanfiction, czytałam je kiedyś po angielsku bo ktoś zaczął ale nie skończył aw

    OdpowiedzUsuń
  52. kflkdflkdfl jezus maria
    to jest kurwa zajebiste błagam o więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  53. kurwa kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  54. Akdnskxjdkaz genialny @VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  55. Za jasny tekst i nic nie widać ;< Zmienicie to? Proszę......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmienione, mamy nadzieję, że teraz już lepiej widać :)

      Usuń
  56. To jest wspaniałe!
    przepraszam za spam, kocham cie :))
    Wreszcie nadszedł ten dzień. Dzień w którym mój plan miał się rozpocząć. Nie mogłam się tego doczekać. Nie mogłam się doczekać jego widoku kiedy się dowie. Ale jednak nie wszystko wyszło po mojej myśli, jednak nie wszystko dobrze zaplanowałam. A co najgorsze nie byłam na to gotowa. Przeszłam przez piekło a to wszystko przez niego przez Justina Biebera. Płacz, śmierć, ból, gotowi na wszystko, tak to moje życie.. Nazywam się Sarah Braun i to jest moja historia...

    OdpowiedzUsuń
  57. Matko bosko kochana

    OdpowiedzUsuń
  58. O M G! Co tu się dzieje. : D Idę czytać kolejny rozdział!

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń