03. "This school ain't easy. You're gonna have to learn that the hard way..."

     - Gratulacje dla każdego z was. Od teraz jesteście nowymi uczniami Stratford Sky Private School, jednej z najlepszych szkół w kraju. Teraz posłuchajcie mnie uważnie uczniowie, po wysłuchaniu tego komunikatu musicie się wszyscy zgłosić do audytorium. Tam, pierwszoklasiści, dowiecie się kto jest waszym wychowawcą i otrzymacie również swój plan zajęć na pierwszy semestr. Drugoklasiści, trzecioklasiści i seniorzy, wy wszyscy wiecie, kto jest waszym wychowawcą. Pójdziecie do audytorium po swoje plany zajęć. Pamiętajcie, uczniowie, że nie będziemy zmieniać żadnego planu, a przynajmniej nie przez resztę tego tygodnia. Teraz jest czas dla każdego z was, by być wypoczętym. Dzień dobry i mam nadzieję, że każdy bez wyjątku mile spędzi pierwszy dzień szkoły. – westchnęłam z satysfakcji, wiedząc, że ten irytujący głos wreszcie się zamknął. Wygląda na to, że powiedziałam to zbyt wcześnie, ponieważ sekundę później, gdy dyrektor skończył mówić, głośny alarm rozległ się przez głośniki, sprawiając, że wyskoczyłam z łóżka natychmiastowo.
     - Co to do cholery jest? – zapytałam sama siebie. Dźwięk cały czas huczał w całym pokoju, aż po pięciu minutach ustał i wreszcie zniknął kompletnie.
     - Kurewsko nienawidzę, gdy to robią. Przysięgam na największe skurwysyńskie gówno, że jeśli zrobią jutro to samo, zabiję ich kurwa. – Justin użerał się ze sobą, wstając z łóżka i poszedł prosto do łazienki. Wczorajszej nocy wrócił z imprezy kilka godzin po mnie. Był pijany, naćpany i czuć było od niego zapach seksu. Zniesmaczyło mnie to do tego stopnia, że nie potrafiłam nawet mu pomóc z niczym. Po prostu runął na łóżko. Na początku miałam wrażenie, jakby był martwy, ale potem zaczął wydawać jęki, które pokazywały, że czuł się niekomfortowo. Zostawiłam go tak, a teraz ma kaca. Zasłużył na to. Czekałam, aż Justin skończy brać prysznic, abym ja mogła się umyć, jednak on spędzał tam chyba wieczność.
     - Dalej stary! Ja też muszę wziąć prysznic! – Warknęłam, waląc w drzwi, by mógł sobie uświadomić, że jestem tutaj, czekając aż wyjdzie. Justin zakręcił kurek z wodą i można było usłyszeć, jak poruszał się w środku. Następnie szarpnął drzwiami, otwierając je i w końcu wyszedł, bez koszulki. Oparłam się od chęci odwrócenia wzroku, tak bardzo jak, oparłam się małej pokusie gapienia się niego.
     - Wreszcie. – wymamrotałam. Wyglądało na to, że nie usłyszał tego, ponieważ minął mnie z tym samym znudzonym wyrazem twarzy. Szedł wolniej niż zazwyczaj, przeciągając się co jakiś czas i jęcząc z bólu.
     - Mam najgorszy ból głowy w historii. – zdecydowałam się zignorować go. Wzięłam swój ręcznik i weszłam do łazienki, upewniając się, że zamknęłam drzwi. Ściągnęłam swoją czapkę – w której spałam – i rozebrałam się. Podczas gdy Justin brał przedtem prysznic, zawinęłam swój biustonosz i bieliznę kocem, więc były niewidoczne. To jest coś, do czego muszę się przyzwyczaić. Bardzo ułatwiłoby mi życie, gdyby Justin wiedział kim jestem, ale patrząc na to jaki jest, wolę trzymać to w sekrecie. Przynajmniej teraz mam Lindę. Kiedy skończyłam brać prysznic, ubrałam się i szybko wysuszyłam włosy, zanim spięłam je i zakryłam czapką. Wyszłam z łazienki, znajdując Justina leżącego na plecach na skraju łóżka. Jego nogi zwisały, a ręce trzymał na głowie.
     - W porządku, stary? – zapytałam, mimo że wyraźnie nie wyglądał okej. Podniósł się powoli i spojrzał na mnie.
     - Powinieneś zostać chwilę dłużej. Impreza kurewsko się rozkręciła, od razu jak wyszedłeś. – bardziej szalona, niż była? Nie, dziękuję. Wolę być trzeźwa, a nie mieć bólu głowy, jak ten idiota teraz.
     - Dalej mały przyjacielu. Musimy zejść na dół, zanim zaczną się drzeć na nas. – położył rękę na moim ramieniu, tak samo jak wczoraj  i wyszliśmy z pokoju, następnie go zamykając. Jedyny powód dlaczego z nim idę, to taki, że nie mam zielonego pojęcia, gdzie jest audytorium. Nawet nie wiedziałam, że mamy takie tutaj.
     - Nie mówisz zbyt dużo, prawda? – potrząsnęłam przecząco głowo. Następne jedno wielkie kłamstwo. Uwielbiam rozmawiać. Zawsze pakowałam się w kłopoty w mojej poprzedniej szkole, ponieważ nie potrafiłam siedzieć cicho. Jedyne co mnie powstrzymywało od mówienia, to mój własny głos.
     - A więc musimy to zmienić. – o Boże. Co do cholery, ma na myśli mówiąc ‘to’? Nawet nie odważyłam się, go o to zapytać, bojąc się co mi odpowie. Po prostu szłam w ciszy obok niego, aż dotarliśmy do audytorium. Było już tam dość dużo osób. Ludzie stali i zaciekawieni rozmawiali z przyjaciółmi. Próbowałam wszystkiego, by zobaczyć Lindę, ale nie było jej nigdzie w zasięgu mojego wzroku. Justin uderzył mnie w plecy, przez co spojrzałam na niego. Wskazał głową w kierunku grupki chłopaków, których spotkałam wczoraj. Podeszliśmy do nich, witając się z każdym z nich, słynną sztuczką z ręką.
     - Co tam mały przyjacielu, wcześnie wyszedłeś z imprezy. – powiedział Trey. O Boże, więc zgaduję, że „mały przyjaciel” będzie moim nowym pseudonimem. Skaczę z radości.
     - Nie czułem się za dobrze. Musiałem wrócić do pokoju. – wszyscy potrząsnęli głowami.
     - Przegapiłeś striptiz dziewczyny Justina, który zrobiła dla nas wszystkich. Cholera, ona ma zajebiste piersi. – powiedział Chaz, fantazjując. To jest definicja obrzydliwości. By pogorszyć sprawę, Justin nawet nie stanął w obronie ‘swojej dziewczyny’, po prostu uśmiechał się jak idiota.
     - Ona jest z tych dzikich. – powiedział. O Boże, ocal mnie przed tymi idiotami bez mózgów.
     - Chace, szukałam Cię wszędzie. – odwróciłam się, znajdując Lindę, idącą w moim kierunku w podobnym stroju, jaki miała wczoraj.
     - Tak, tak mały przyjacielu. Ta dziewczyna tutaj jest niczym innym niż kłopotem. – powiedział Ryan.  Musiałam oddychać, by powstrzymać się od wybuchu. Jak oni mogą żyć, będąc facetami? To jest najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć komukolwiek.
     - Jesteśmy tylko przyjaciółmi – oznajmiłam im. Byli w zupełnym szoku.
     - Żaden facet nie jest przyjacielem Lindy Franklin, bez chociaż odrobiny seksu z nią. – powiedział Trey. Linda była w zasięgu słuchu i słyszała każde słowo, które powiedział.
     - To bardzo śmieszne, Trey. – powiedziała z figlarnym uśmiechem na twarzy.
     - Uczniowie, proszę o uwagę. Chcę, żebyście wszyscy teraz usiedli, usiądźcie. – wszyscy postąpiliśmy według poleceń dyrektora i usiedliśmy. Zorientowałam się, że zajęłam miejsce między Lindą a Justinem.
     - Witam wszystkich uczniów z powrotem. Oczywiście tych, którzy są już tutaj trochę czasu, a do wszystkich, którzy dopiero przybyli do naszej szkoły, witajcie w Stratford Sky. Jestem dyrektor Hawkins. – po sali rozniosły się brawa oraz okrzyki uczniów.
     - Teraz, słuchajcie uważnie. Chcę, aby wszyscy pierwszoroczni udali się za panem Chuckiem. - Podnieś rękę Chuck. – starszy mężczyzna stojący po drugiej stronie pokoju, podniósł rękę, aby wszyscy mogli go zobaczyć. - To on, tylko pierwszoroczni muszą iść! Wszyscy będziecie przydzieleni do opiekunów, idźcie! – dzieciaki wyglądające dużo młodziej od nas wstały i ruszyły w kierunku pana Chucka. Dosyć śmieszne nazwisko.
     Musieliśmy przeczekać, aż wszyscy z nich opuszczą salę, zanim mogliśmy kontynuować.
     - Więc, jak to jest spać w tym samym pokoju, co ta seksowna bestia? - usta Lindy lekko dotykały moje ucho, całe zalane uśmiechem. - uciszyłam ją, nie zamierzając odpowiadać na to pytanie.
     - Unikasz odpowiedzi, jak widzę. - znowu musiałam ją uciszyć. Dyrektor Hawkins zaczął wzywać wszystkich drugorocznych i trzeciorocznych, aby również poszli w wyznaczone miejsca.
     - Nic nie unikam, po prostu nie chce o tym gadać w tej chwili. - skinęłam głową w kierunku siedzącego obok mnie Justina. Linda wyciągnęła szyję, aby spojrzeć na niego, następnie siadając z powrotem z uśmiechem na ustach.
     - Nareszcie, seniorzy, to wasz rok. Wszyscy wiemy, że będziecie błyszczeć i dawać z siebie wszystko. To zaszczyt mieć was tutaj od tych kilku lat. Teraz pozostał wam już tylko ostatni rok. Dobrze go skończcie. Wszyscy znacie panią Finn, idźcie za nią. Miłego dnia. – kiedy wszyscy wstaliśmy, od razu ruszyłam za Justinem tak samo, jak zrobiłam wcześniej w drodze tutaj.
Linda szła pod ramię ze mną. Jako dziewczyna nie miałabym nic przeciwko, ale będąc "facetem" chyba powinnam, prawda? Ludzie mogą pomyśleć, że jesteśmy parą, a ja naprawdę tego nie chce.
     - Nie boisz się, że ludzie pomyślą, że się umawiamy? – musiałam ją o to zapytać. Zachichotała.
     - Zaufaj mi, nikt tutaj nie uwierzyłby ci, jakbyś powiedziała że się umawiamy. Oni po prostu automatycznie myślą, że chce pójść z tobą do łóżka. – moje oczy rozszerzyły się przez jej nagłą śmiałość.
     - Powiedziałaś to, jakby to było nic! – byłabym przerażona, jeśli ludzie doszliby do takich wniosków o mnie. Linda wzruszyła ramionami.
     - W pewnym sensie doprowadziłam do takiego myślenia o sobie. Nie obchodzi mnie to, więc jesteś bezpieczna. – westchnęłam z ulgą.
     - Mały przyjacielu, nie mów mi, że masz zamiar iść do łóżka z Lindą, ona jest pełna STD. – krzyknął Marcos.
     - Nie koleś, wyluzuj. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. – powtórzyłam.
     - Ostatnim razem, kiedy się pieprzyliśmy, nie wspominałeś nic o STD. – w jednej sekundzie, wszyscy zaczęli szeptać, o tym, jak właśnie go wkopała. Zaskakująco, Marcos nie powiedział nic, tylko kontynuował swój marsz. Przez odwagę Lindy, moja twarz poczerwieniała ze złości, ale ona wydawała się być w idealnym porządku, mimo że właśnie wypaliła, że spała z Marcosem.
     - Widzisz, Chandler? Ta szkoła wcale nie jest łatwa. Będziesz musiała nauczyć się tego w trudny sposób. Nikt nie jest tu bezpieczny, trzeba walczyć o siebie, bo nikt nie stanie w twojej obronie. – właśnie sprawiła, że ta szkoła wydawała się okropna, w porównaniu do strony internetowej, którą odwiedziłam. Oczywiście strona szkoły sprawiła, że to miejsce wyglądało wręcz jak tęcze i motyle, myślę że chyba właśnie tego oczekiwałam.
     Weszliśmy do sali gimnastycznej, gdzie wiele nauczycieli czekało już na swoich uczniów. Wszyscy natychmiast się podzielili, idąc do swoich wychowawców. Nie miałam pojęcia, co zrobić.
     - Muszę iść, mam nadzieję, że będziemy mieli tego samego wychowawcę. – pomachała mi na pożegnanie, kiedy odwzajemniłam gest, odeszła. Linda i Justin mieli tego samego wychowawcę, więc po drodze zaczęli ze sobą rozmawiać. Dla mnie, mieli zdecydowanie dziwną relację. Wyzywali się, a teraz rozmawiali, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi.
     - Nowi uczniowie, pozostańcie na środku sali i czekajcie, aż wasz wychowawca wywoła wasze imię. – przypadkowa nauczycielka podniosła się i wywołała imię jakiejś dziewczyny, sprawiając, że wszyscy skupili uwagę na naszą grupę. Coraz więcej imion było wywołanych, co sprawiło że nasz mały "tłum" na środku zmniejszał się coraz bardziej. Wreszcie, usłyszałam swoje imię. Spojrzałam w górę. To był ten sam wychowawca, którego mieli Linda i Justin. Podeszłam do uśmiechających się Lindy i Justina.
     - Wygląda, że będę miał cię blisko siebie w tym roku, mały przyjacielu. – Justin wyciągnął swoją pięść, oczekując, że zrobię to samo.
     Nauczyciel zaczął rozdawać nasze plany zajęć. Od razu kiedy otrzymałam własny, Linda wyrwała mi go, porównując do swojego.
     - Mamy razem przedsiębiorstwo i zarządzanie. – zaćwierkała z ekscytacji.
     - Daj mi to zobaczyć, mały przyjacielu. – Justin złapał mój plan zajęć, po czym uniósł brew w zaskoczeniu.
     - Patrzyłeś na to? Zarządzanie, przedsiębiorstwo i wow koleś, mamy razem wychowanie do życia w rodzinie. – moje oczy rozszerzyły się kiedy wymienił te zajęcia z mojego planu. Wyszarpałam papier z jego rąk, szukając tej informacji, aby zobaczyć ją na własne oczy, to były jedne lekcje na jakich czułam się niezręcznie. Szkoła zażądała tego przedmiotu dla naszego "bezpieczeństwa" dotyczącego współżycia seksualnego. Unikałam tych zajęć od moich pierwszorocznych lat, ale nie mogłam tego dużej robić. Wiedziałam że muszę na nie uczęszczać wcześniej czy później. Chociaż o wiele, wiele bardziej wolałam później.

_________________________
*STD - choroby przenoszone drogą płciową

     Trójka! Jak myślicie, Chandler da sobie radę w szkole?
Tutaj Natalia, w rozdziale w sumie wiele się nie dzieję, ale mam dobrą informacje, od piątego rozdziału, rozdziały będą coraz dłuższe. Tak nawiasem cieszę się nawet z faktu, że to na mnie wypada dodanie piątki! Podpowiem wam, że będzie warto czekać na ten rozdział, zacznie się w nim zupełnie nowa akcja :)
Chcemy z Justyną wam podziękować za komentarze oraz za wszystkie miłe słowa o naszym tłumaczeniu, jesteście kochani i cieszymy się, że podoba wam się tłumaczenie. Więc czwarty rozdział będzie bonusowo od nas we wtorek, a piątka w piątek. Tak przy okazji dzisiaj Believe Movie asnjasksnkasn jesteście podekscytowani? Bo my z Justyną bardzo! :)

25 komentarzy:

  1. Kocham wasze tłumaczenie,... świetnie się czyta, zupełnie tak, jakby było napisane w oryginale po polsku.... Fabuła tego ff też jak widzę jest inna od tych które czytam co dodaje tylko uroku? tak myślę że tak to mogę nazwać :) dziękuje że chcecie to tłumaczyć :) @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  2. jest super nigdy takiego nie czytalam nie moge sie doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMB wasze tłumaczenie jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie tłumaczycie ksbakx czekam na kolejny ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuper, uwielbiam to ;)). Extra tłumaczenie 😍
    Taalka

    OdpowiedzUsuń
  7. Świeeetny rozdział!:)
    Już nie mogę się doczekać tej 'akcji' haha
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ! :) super że dodacie kolejny we wtorek nie moge sie doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham was 💙 awww believe movie 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. nadal czekam na ten wielki moment kiedy Justin się dowie że Chace to jednak dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
  11. to ff jest zajebiste, serio! jeszcze nigdy nie czytałam opowiadania o takiej tematyce, co czyni go ciekawszym. świetnie tłumaczenie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne tłumaczenie! Nie mogę się doczekać jak to wszystko się rozwinie*.* awdnsxka much love xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuu , zaczynają się schody dla Chandler :D rozdział boski <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejny dobry rozdział :))
    Czekam z niecierpliwością na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  15. B.O.S.K.I. Dziękuję , że tłumaczycie :) Czekam nn <3 @natalusia99
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, to jest takie cudownne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny, kocham Was tak bardzo bardzo bardzo <33
    Ten blog jest cudowny!
    Zastanawiam się tylko jak Candler da radę sobie w dalszym oszukiwaniu Justina, że jest chłopakiem :)
    Nie mogę doczekać się rozdziału 4 i piątego, zresztą co ja piszę, nie mogę doczekać się każdego kolejnego rozdziału!
    Dziękuję wam tak bardzo, że go tłumaczycie ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Tłumaczzenie strasznie mnie wciągnęło.
    Nie wiem jak Candler będzie dalej okłamywała Justina, ja bym nie dała rady okłamywać go kiedy jest takim ciachem, prędzej czy później wkopałabym się.
    Zapraszam też do siebie ;3
    rebel-in-you-fanfiction.blogspot.com
    @ideargomez

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejuuu wspaniałe tłumaczenie! ♥ nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału. @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  20. Chadler nieźle udaje. Cały czas się śmieje jak czytam to "mały przyjacielu", to tak śmiesznie brzmi. Uwielbiam to opowiadanie, dzięki że tlumaczycie <3

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  21. Chandler na pewno da sobie radę. Zabawne jest to, że chłopcy są tak głupi, że w ogóle nie kapują, że on to tak naprawdę ona. :D

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń