04. "He invited Chace. I'm invating Chandler."

     Kiedy wszystko było już uporządkowane i wszyscy wiedzieli gdzie mają iść, wysłali nas na pierwsze zajęcia, gdzie skończyłam siedząc w środku pomiędzy Justinem, a Lindą. Przedsiębiorczość była pierwsza, co szczerze mówiąc było do dupy, ponieważ nie miałam ochoty na matematykę z samego rana do końca roku.
     - Dzień dobry. Jestem pan Mac i będę waszym nauczycielem przedsiębiorczości do końca roku szkolnego. – do sali wszedł wysoki, łysy mężczyzna, ubrany w normalną koszulkę i dosyć ciasne spodnie, które prawdę mówiąc wyglądały na nim dobrze. Nie był nawet tak stary, właściwie wyglądał dosyć młodo. Spoglądając na nas, szeroko się uśmiechał, studiując wzrokiem każdego z nas.
     - Żadnej odpowiedzi? Wyglądacie dzisiaj jak martwi. To nie jest nawet pierwszy dzień, a wszyscy jesteście jak zombie. – wciąż nikt się do niego nie odezwał.
     - Nie jestem zaskoczony, pewnie imprezowaliście całą zeszłą noc. – opadła mi szczęka, kiedy nauczyciel wspomniał o wczorajszej imprezie. Mam wrażenie, że to zbudziło całą klasę. Sala eksplodowała od szeptów zakłopotanych uczniów, pytających się, jak do cholery on się o tym dowiedział. Linda odwróciła się, patrząc na Justina z podniesioną brwią. Powtórzył jej gest ze zdziwioną miną.
     - Żaden nauczyciel przez wszystkie lata nie dowiedział się o naszych imprezach. Co to kurwa ma być? – Linda wypaliła gorzko pod nosem.
     - Uspokójcie się. Wszyscy macie się uspokoić! – krzyknął pan Mac. W klasie znów zapadła cisza, jak na początku lekcji.
     - Nie jestem tu, aby być waszym wrogiem, dzieci. Po prostu chciałem uzyskać od was jakąś reakcje. – i do cholery uzyskał. Powiedziawszy to, przeszedł do tłumaczenia wszystkich zasad panujących w klasie. To były te podstawowe rzeczy, których uczysz się w przedszkolu. Naprawdę nie wiem czemu nauczyciele je ciągle przypominają. Jesteśmy seniorami, znamy je!
     - Jestem nowy w tej szkole, ale zostałem już ostrzeżony o niektórych z was... – jego oczy instynktownie wylądowały na Justinie, do czasu aż wrócił do swojego biurka w przedniej części sali. Justin pewnie już zdobył tu reputacje bad boy'a. Wydawał się również być z tego dumny.
     - Chcę, żebyście wszyscy wiedzieli, że jestem naprawdę wyluzowanym gościem. Nie sprawię wam problemów, jeśli nie dacie mi do tego powodów. – kontynuował swoją przemowę o procedurach i rzeczach, które będziemy omawiali w tym roku.
     To praktycznie wszystko przez co przeszliśmy na każdej lekcji tego dnia. Rozumiem, że pierwszego dnia zawsze przypomina się uczniom zasady, ale jesteśmy seniorami! Nie powinni kazać nam przechodzić przez ten bolesny proces cały dzień. Jedyną zabawną rzeczą w całym tym dniu, był jęk każdego nauczyciela na widok Justina, kiedy widzieli go w swojej klasie. Miałam jedynie trzy lekcje z nim, ale powiedział mi co działo się na jego poprzednich lekcjach. Nauczyciele wygłaszali całe przemowy o tym i rozmawiali praktycznie tylko z Justinem, kiedy informowali o zasadach. Jedyne czego chcieli, to przesunięcia swojego krzesła naprzeciwko Justina, by zmusić go do wypisania każdej zasady w kółko i w kółko.
     - Gdzie siadamy? – zapytała Linda, patrząc na wolne stoliki. Dzisiaj był jedyny lekki dzień, więc do końca tego dnia mogliśmy robić, co chcieliśmy.
     Mieliśmy cztery lunche, każdy dla innego rocznika, oczywiście seniorzy jedli lunch jako ostatni.
Byliśmy obecnie w kawiarni, potem zadzwonił dzwonek i wszyscy seniorzy rozproszyli się, robiąc swoje rzeczy przez resztę dnia.
     - Chodź tutaj mały przyjacielu, nasz stół jest pośrodku. – Justin chwycił mnie za ramię, szybko przyciągnęłam drugą ręką Lindę. Nie chciałam być sama z popularną grupą. Nigdy nie byłam popularna, więc nie miałam nawet pomysłu, jak taką udawać, co powiedzieć. Nie miałam nawet pojęcia o czym oni do cholery gadają.
     Szliśmy w kierunku prostokątnych stołów i jak mówiono naszych krzeseł. Stół składał się z Justina, Lindy, Ryana, Chaza, Treya, Marcosa, nie zapominając o naszej ukochanej Veronice. Zauważcie sarkazm przy "ukochanej". Tak naprawdę ona mi nic nie zrobiła, jednak nie wiem czemu, ale jej nie lubiłam.
     - Hej chłopcy, co tam? – patrzyła się na nas z wielkim uśmiechem na twarzy, zanim jej wzrok dostrzegł Lindę. Jej wyraz twarzy zmienił się na grymas.
     - Co ty tutaj robisz, dziwko? – splunęła z jadowitym tonem.
     - Siedzę, a ty, suko? – odpowiedziała Linda. Przysięgam, że nie mam pojęcia, jak ona może zachowywać się tak naturalnie przy tych wszystkich obelgach.
     - Nie chcę cię tu, wyjdź. – uśmiech pojawił się na twarzy Lindy, skrzyżowała ręce w geście "nigdzie nie pójdę, suko"
     - Chace chce, żebym tu siedziała, więc tylko on może mi powiedzieć, żebym sobie stąd poszła. – w tym momencie każdy odwrócił się w moim kierunku. Cóż, dziękuje ci Linda, zapamiętam to sobie.
     Veronica spojrzała na mnie, mrużąc oczy i wysyłając sygnały, że nie była zadowolona z tego co robię. Tak łatwo było zobaczyć, jak bardzo uwielbiała Lindę! Aż wcale.
     - Powiedz jej, że ma stąd iść. – rozkazała mi. Powiedziała to w taki sposób, że zaczęłam gotować się ze złości. Nienawidziłam, kiedy ludzie mi rozkazywali i nienawidziłam, kiedy używali do mnie tego władczego tonu.
     - Chcę, żeby tu siedziała. To moja przyjaciółka. – twarz Veronici przybrała czerwony kolor, a następnie zwróciła się do swojej ostatniej nadziei, Justina.
     - Justin, chcę, żeby ona stąd poszła! Powiedz Chace'owi, żeby kazał jej iść! – rozkazała. Justin spojrzał na mnie, wzruszając ramionami.
     - Yeah, cóż, ja chciałbym Beyonce, ale nie możemy mieć wszystkiego, co chcemy, prawda? – kończąc na tym, odwrócił się do swoich kumpli, zaczynając z nimi rozmowę. Veronica wściekle obróciła się do mnie i Lindy, z palcem wskazanym specjalnie na mnie.
     - Kiedy będziesz miał dosyć obciągania przez nią, nie chcę jej tu, słyszysz mnie? – kiedy to powiedziała, ruszyła w kierunku Justina i usiadła na jego kolanie z uśmiechem na twarzy.
     - Myślę, że zostajemy przy tym stole, ponieważ nie masz zamiaru się mną znudzić, prawda kochanie? – chwyciła mój policzek, przysysając się i zostawiając na nim duży pocałunek.
     - Linda! – jęknęłam, próbując odciągnąć ją od siebie. Zachichotała, puszczając mnie i kładąc jej ręce na stole. Nie wzięła nic do jedzenia, mówiąc że będzie po tym gruba.
     Jeśli mam być szczera, takie dziewczyny mnie irytują. Mam na myśli to, że ja jem wszystko co chcę i ciągle jestem chuda, ale tylko dlatego, że ćwiczę. Jednak wciąż nie potrafiłabym robić sobie tego i głodować chociażby dzień. Pozostawić moje całe życie!
     - Tak bardzo nienawidzę szkoły, a nie minął nawet cały pierwszy dzień. – moja uwaga ponownie wróciła do Lindy. Pokiwałam głową na jej komentarz.
Jak oni przyjęli dziewczynę, taką jak ona do tej szkoły? Wybrali ją zamiast mnie. Mam idealne oceny, a wydaje mi się, że ona nie.
     - Chandler, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – spojrzałam na Lindę, machającą ręką przede mną. Nienawidziłam faktu, że nazwała mnie moim prawdziwym imieniem. Są tutaj ludzie dookoła i niektórzy z nich są hałaśliwi, jak cholera.
     - Nie nazywaj mnie tak publicznie, Linda! Ktoś mógł usłyszeć! – obróciła oczy w moim kierunku.
     - Mój błąd. – powiedziała, podnosząc ręce do góry na znak poddania się.
     Wszyscy inni za bardzo nie zwracali na nas uwagi, dzięki Veronice. Musiała być jakaś specjalna okazja, kiedy Justin wołał mnie z drugiej strony, by powiedzieć mi coś albo zapytać, bo Veronica od razu zaczynała się do niego przylepiać, by odciągnąć jego uwagę, od rozmowy z nami. To było uciążliwe, jeśli chcecie wiedzieć. Mimo to, wciąż byliśmy najgłośniejszym stolikiem w kawiarni, ale w sumie nie zaskoczyło mnie to.
     Powtarzaliśmy tą rutynę przez cały tydzień. Chodzenie z klasy do klasy, pora na lunch. Wszystko było na swoim miejscu, a mój sekret był tylko pomiędzy mną i Lindą. Justin i ja zawsze spędzamy razem czas w naszych pokojach, więc byliśmy bardzo ‘związani’ ze sobą. Poza tym mówi, że jestem fajnym małym gościem. Naprawdę nie mam zielonego, co to znaczy, ale chyba po prostu odpuszczę.
     Ostatni tydzień, nie robiłam nic innego poza uczeniem się i odrabianiem pracy domowej, odkąd zaczęliśmy uczęszczać na lekcje. Pierwszy tydzień nigdy nie jest ciężki, ale naprawdę nie chcę obijać się i być gorszą przez cały rok.
     - Odrabiać zadania domowego w sobotę. – Justin leżał na łóżku bawiąc się piłkę do kosza w jednej dłoni, gdy odezwał się do mnie. – Kto tak robi? – odwróciłam się, by spojrzeć na niego i wskazałam palcem na siebie.
     - Facet siedzący o tutaj. – powiedziałam, zanim wróciłam do zadania domowego z przedsiębiorczości.
     - Potrzebujesz trochę oddechu koleś. Zabaw się, upij się, cokolwiek. Jedyne co robisz to uczenie się, a minął ledwo pierwszy tydzień. Naprawdę nie chcę wiedzieć, jaki będziesz, gdy sprawy się pogorszą.  – czy on jest głupi czy głupi? Nigdy nie upiłabym się. Nawet za milion lat. Moi rodzice lepiej mnie wychowali.
     - Jesteś zabawny, koleś. Myślisz, że byłbym zdolny do takiego gówna? – jęknął, wstając. Postawił piłkę z boku i podszedł do mnie.
     - Kiedy ostatnio pieprzyłeś jakąś laskę? Czy kiedykolwiek jakąś pieprzyłeś? – przysięgam, zakrztusiłam się własną śliną, gdy to powiedział.
     - Słuchaj, przez ostatni tydzień byłeś bardzo blisko z Lindą. Ona już jest Tobą zainteresowana, więc jeśli powiesz jej, żeby obciągnęło Ci, zrobi to. – klepnął mnie w ramię, a głupi uśmieszek wtargnął na jego usta. Zniesmaczenie jest niezrozumieniem, by określić jak się czułam w tamtym momencie. Jeśli tylko by wiedział, że nie mam penisa, a coś innego, nie wiem czy by tak zareagował.
     - Jest spoko, koleś. Linda i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi. – parsknął nieprzyjemne, co spowodowało, że zabrzmiał słodko na końcu. To jest coś, czego nigdy nie zrozumiem. On po prostu sprawia, że wszystko wygląda seksownie, słodko albo uroczo. Nigdy inaczej. Wszystko co robi, zalicza się do jednej z tych trzech kategorii.
     - Uwierz mi, mały przyjacielu, Linda nie jest tylko przyjaciółką z facetami. Jesteś świeżym mięsem, ona Cię przeleci a potem rzuci, jak każda dziewczyna na świecie. – nie odzywałam się, tylko po prostu wpatrywałam się w niego zadumana. Co miał na myśli przez ‘jak każda dziewczyna w świecie’?
     - Koleś, o czym to do mnie mówisz, my-one nie są takie! – końcówkę wykrzyczałam, kiedy zorientowałam się, że chciałam powiedzieć o sobie, jako o kobiecie.
     - Cokolwiek koleś, dla mnie wszystkie kobiety są takie same. Tak czy owak, chciałem zaprosić Cię na naprawdę zajebistą imprezę, którą Trey organizuje w domu swoich rodziców. – następna impreza, serio? Czy to jest wszystko co robią w weekendy?
     - Nie, nie mam zamiaru iść na następną imprezę. Zostaję tutaj i kończę odrabiać zadanie domowe. – Justin zakpił ze mnie.
     - Świętoszek. – wymamrotał.
     - Słyszałem to. – zawarczałam. Nazywał mnie tak przez cały tydzień , odkąd jedyną rzeczą, którą robiłam, było pisanie notatek i powtarzanie materiałów z tamtego roku. Po prostu lubię odświeżać sobie pewne rzeczy.
     - Powinieneś. – drzwi od łazienki zostały zamknięte z trzaskiem. Wiedziałam, że miał zamiar zacząć się przygotowywać na tą imprezę. Wykonywał swoją typową rutynę w stawaniu się ‘sexy’ i jak zawsze, otrzymał to co chciał. On zawsze, nie ważne co, zawsze staje się atrakcyjnym dla kobiet. To staje się trochę irytujące. Mam na myśli to, że jak jedna cholerna osoba może tak dobrze wyglądać. Nie rozumiem tego!
     Kiedy powiedział sam do siebie, że jest gotowy, wyszedł i zostawił mnie samą w ciszy i spokoju. Zawsze korzystałam z okazji, gdy wychodził, by móc zdjąć moją czapkę. Po wielu godzinach noszenia jej, z mojej głowy zaczął się lać pot, przez co czułam się brudna.
     Teraz, kiedy zaczęłam o tym myśleć, poczułam potrzebę wzięcia prysznica, więc tak zrobiłam. Był on jednym z długich i ciepłych, dzięki czemu poczułam się niesamowicie. Woda spływała wzdłuż mojego ciała. Relaksując moje mięśnie, mydliłam swoje ciało. To było to, czego potrzebowałam w tym momencie.
     Kiedy wyszłam z łazienki, natknęłam się na Lindę, leżącą na moim łóżku z rękami, podpierającymi tył jej głowy.
     - Boże Linda, chcesz mnie przyprawić o atak serca! – wykrzyknęłam, a ona po prostu wywróciła swoimi oczami, ignorując mój wybuch.
     - Przyszłam po Ciebie. Idziemy na imprezę dziś wieczorem. – zlustrowała mnie wzrokiem i wtedy uświadomiłam sobie, że wciąż miałam na sobie mój ręcznik. Zacisnęłam go rękoma, by nie spadł na ziemię.
     - Justin zaprosił mnie wcześniej, ale mu odmówiłam, nie wyglądałoby by to fair, gdybym  poszła z Tobą. – kłóciłam się, ale chcąc powiedzieć trochę prawdy, to coś co nauczyłam się o Lindzie w ten tydzień, to to że nie przyjmuje ‘nie’ jako odpowiedzi.
     - On zaprosił Chace’a. Ja zapraszam Chandler. – uśmiechnęła się głupio. Ten uśmiech, który zwiastuje tylko kłopoty. Potrząsnęłam głową, od razu odrzucając ten pomysł. Już trochę minęło, odkąd tu jestem. Cóż, dokładnie tydzień ale to wciąż jest długo.
     - No dalej, będziemy się dobrze bawić. Poza tym to będzie pierwszy raz gdy ty i ja będziemy mogły wyjść jako dziewczyny, a nie jako para. – nienawidzę faktu, że chciała do mnie przemówić. Mój umysł natychmiast zaczął szukać wymówki, by odrzucić jej propozycję i to była pierwsza rzecz, która mi przyszła na myśl.
     - Nie mam niczego do ubrania jako Chandler. Nic z moich ciuchów nie nadaje się na imprezę. – wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy.
     - Ja mam. – wyjęła sukienkę, które ukrywała pod sobą i pokazała mi ją. Moja twarz natychmiast zmieniła się w przerażające spojrzenie, gdy uświadomiłam sobie, jak mała ona była. Nigdy w całym moim życiu, nie byłam przyzwyczajona do noszenia czegoś tak bardzo odkrywającego i nawet jeślibym nawet próbowała, moi rodzice wyparliby się mnie.
     - No dalej Chand, skorzystaj z szansy. Będzie fajnie. – zakręciła sukienką przede mną zachęcając mnie, bym ją wzięła. Naprawdę nie wiem co sobie myślałam, czy w ogóle myślałam, ale wzięłam tą sukienką i weszłam do łazienki.
     Połowa mnie była spanikowana, krzycząc że popełniałam błąd, kiedy druga połowa była radosna i podekscytowana, że mogłam być sobą tej nocy. Zdecydowałam się zignorować stronę, która mówiła mi, że to było złe i podążyć za stroną, która chciała tego. Po prostu mam nadzieję, że nie będę tego żałować później.

_________________________
     Cześć wszystkim, jak się podoba czwarty rozdział? Jak myślicie, co się takiego wydarzy na imprezie? Jakieś pomysły?
Następny już w piątek i muszę wam powiedzieć, że jesteśmy z Natalią bardzo podekscytowane, ponieważ właściwie zaczyna się akcja rozkręcać asdfghjkl. Słuchajcie, pod ostatnim rozdziałem było zdecydowanie mniej komentarzy w porównaniu z poprzednimi rozdziałami. Prosimy kochani, komentujcie, ponieważ listę informowanych mam już trochę długą, a jednak nie przejawia się to w komentarzach. Nie chodzi o jakąś zachłanność, nie. Po prostu, wiecie, to tak bardzo motywuje i tak się nam miło robi jak komentujecie, dodajecie 'room 269' do linków, czy polecacie innym. Dobrze wiedzieć, że nie tłumaczymy na darmo i ludziom się podoba historia Chandler i Justina. Możecie w komentarzach pisać cokolwiek, tuż pod rozdziałem są pytania. Jeśli nie macie pomysłu na komentarz, po prostu na nie odpowiedzcie :) No to właściwie chyba tyle. Następny dodaje Natalia <3

44 komentarze:

  1. zajebisty <3
    Justin i Chandler na pewno się spotkają na tej imprezie, muszą, bcgdsvcgvsdgcvgs
    nie mogę się doczekać nn
    zapraszam do mnie:
    how-to-love-jb.blogspot.com
    love-never-dies-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsza :)
    bardzo czekałam na ten rozdzial :p
    wogóle świetny jest :>

    OdpowiedzUsuń
  3. To jej udawanie jest takie fajne. Nie lubię takiego Justina, który tylko imprezuje i lata za dziewczynami. Ciekaw czy się zmieni. Już nie mogę doczekać się tej imprezy i tego co się stanie jeśli się spotkają.

    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, kocham to !
    Hahahah 'mały przyjacielu' to urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam to opowiadanie wczoraj i jest genialne.. nie mogę się doczekać piątku

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne :) nie mogę się doczekać piątku :) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział *_*
    Cieszę się, że tłumaczycie tę historię, bo jest mega ciekawa, a wy robicie to bardzo dobrze :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    - @changedpat

    OdpowiedzUsuń
  8. wydaje mi się że na tej imprezie wydarzy się coś między Chandler a Justinem

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju! Mam nadzieję, że Chandler i Justin spotkają się na tej imprezie! Kurde...nienawidzę Cię za to,że tak się kończy rodział haahaha potrzebuje następnego! Nie mogę się doczekać! @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  10. nie mogę się doczekać następnego. Coś będzie pomiędzy Juju a Chandler czuję to w powietrzu xd pozdrawiam @ideargomez

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham ♥ Czekam na następny ;* /@AntoninaDajda

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku, nie mogę doczekać się następnego! Ciekawe co zrobi Justin jak zobaczy Chandler! Świetnie przetłumaczone :) @ladybiebur xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. O Cholera! Chcę już Justina i Chandler w jednej scenie! Boże!♥ srgergewagthj

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chcę już tą imprezę !! <333

    OdpowiedzUsuń
  15. ciekawe jak skończy się impreza ;oo
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG CZUJĘ ZE BĘDZIE SIĘ DZIAŁO

    OdpowiedzUsuń
  17. Jjejejej. Super, naparwdę kocham to tłumaczenie, jest idealne. Czekam na NN. <3Kochaaamm
    @LenkaBelieber4

    OdpowiedzUsuń
  18. Super kdksjgejsdjsjh <3 ja chcę już piątek xx jgdjfnggnc @Borussen4EVER

    OdpowiedzUsuń
  19. Akcja się rozkręca! acajvdvhevb :D świetny rozdział, na pewno Justin będzie 'startował' do Chandler :D much love dziewczyny♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Na imprezie na pewno wpadnie na Justina i moge sie zalozyc ze Justin bedzie chcial ja przeleciec. Sorki za brak znakow ale jestem na tel :D - @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaram się bardzo , bardzo tym opowiadaniem nie mogę doczekać się nn <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Po prostu eeextra 😜
    Taaalka

    OdpowiedzUsuń
  23. Potrzebuje następnego rozdziału szybkoooo!!!!!!
    Genilane tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest zajebiste :)
    ~Care

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale jestem ciekawa jak potoczy sie sprawa dalej :)kiedy ktoś sie zorientuje :))))) świetnie że tlumaczycie i dobrze wam to idzie bo fajnie sie czyta, bez zdań jakiś niegramatycznych xd nie moge sie doczekać nowych

    OdpowiedzUsuń
  26. Jezusie niesamowity rozdział *.* jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  27. O Jejuuu! już sie niemogę doczekać piątku! ciekawej co sie stanie:) nie jestem z polski i ciężko mi sie wydrapac ale wolę czytać po polsku bo w chicago nie mieszkam długo:/ i jeszcze nie znam dobrze, tak perfekcyjnie języka:) czekam na nn! @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny i już czekam na wydarzenia z imprezy na pewno będzie gorąco
    życzę weny i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  29. cudowny gajdhj nie mogę doczekać się co będzie w następnym <3

    OdpowiedzUsuń
  30. no to zapowiada się coraz ciekawiej! coś czuje że Justin spotka się z Chandler i potem będzie chciał jej szukać, ale to tylko moje takie podejrzenia

    OdpowiedzUsuń
  31. Jest cuuuudowne!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  33. sidweuhksljfdkzjfhgjkds Jest zajebisty!!!! Kochaaaaaaam <3 Czy możecie mnie informować o nowych rozdziałach na tt @My_AngelJustin ? Z góry dziękuję, pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  34. coraz bardziej interesująco, mocno wkręcam się w to opowiadanie :0
    powodzenia w dalszej pracy xx
    @lovuking

    OdpowiedzUsuń
  35. Kurwa kurwa kurwa aaaaa! Jaka akcja oni się tam spotkają aaaaaa! Ff jest cholernie wciągające aaaa!!! Jutro next . *.* kocham

    OdpowiedzUsuń
  36. Ale prześwietnie, że Chandler zgodziła się iść na tą imprezę.
    Coś czuję, że na niej wydarzy się coś bardzo fajnego ;)
    Pozdrawiam ♥
    @boorisay

    OdpowiedzUsuń
  37. Haha, no to zabawę czas zacząć! Nie mogę się doczekać imprezy. Ciekawa jestem rekacji Justina!

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń