01. "My name is Chace. Chace Greyson."

     Pierwszy dzień szkoły jest straszny dla każdej dziewczyny. Rzeczy takie, jak czy inne dziewczyny cię polubią, czy raczej zignorują, zagadają do ciebie, czy może raczej skrytykują, zawsze chodzą nam po głowie. Bycie ocenianym na każdym kroku, to najstraszniejsze co może spotkać cię w szkole. W tej chwili, to było ostatnie z moich zmartwień. Czemu? To proste, nie idę do tej szkoły jako dziewczyna. Będę chłopakiem, a raczej będę przynajmniej udawać, że nim jestem.
     - Chandler, skarbie, jesteśmy prawie na miejscu! Boże, jestem podekscytowana razem z tobą. Stratford Sky jest jedną z najlepszych szkół w Kanadzie. Nie mogę uwierzyć, że moje dziecko będzie tam uczęszczać!
     Uśmiechnęłam się do rodziców, ukrywając atak paniki, który we mnie siedział. Nikt nie wiedział, że zapisałam się jako chłopak, nie dziewczyna. Moi rodzice sądzili, że zostawiają mnie tu jako Chandler Grey, kiedy w rzeczywistości będę tu zostawiona jako Chace Greyson. To było jedyne imię, które zdołałam wymyślić w momencie rejestracji.
     - W porządku, księżniczko. Jesteśmy na miejscu.
     Szybko wysiadłam z samochodu i stanęłam przed drzwiami pasażera, kiedy mój tata wyjął walizkę z bagażnika. Moja mama otworzyła szybę z uśmiechem na twarzy.
     - Zajmę się tym. Kocham was. - mama od razu zrobiła nadąsaną minę.
     - Ale chciałam odprowadzić cię do twojego pokoju.
     To był naprawdę zły pomysł.
     - Cindy, Chandler jest dorosła. Nie sądzę, że to dobry pomysł. - pokiwałam głową, zgadzając się z moim ojcem. Podał mi walizkę i dał buziaka w czoło.
     - Będzie okej, mamo. - zapewniłam ją.
     Westchnęła rozczarowana. Wiedziałam, że chce sprawdzić szkołę, poznać środowisko w jakim będę i byłabym bardziej niż zachwycona, żeby to zobaczyła, gdyby nie powód mojej tożsamości.
     - Okej, myślę, że musimy jechać, Carl. Zostawiliśmy twojego brata samego w domu. Kto wie, co może robić w tym momencie. - wydęła wargi. - Tak bardzo cię kocham skarbie. Bądź grzeczna. - uśmiechnęłam się do niej słodko, wcześniej potakując głową na potwierdzenie.
     - Pa, kocham cię. - była na skraju łez przez fakt, że jej dziecko dorasta.
     - Kocham was, mamo, tato. Będzie dobrze. - mój tata pomachał mi przed wyruszeniem i zostawił mnie tam, żebym skonfrontowała swój własny błąd.
     Dzisiaj był dzień orientacyjny, więc nie było żadnych lekcji. Jedynie nastolatkowie chodzący wokół, próbując znaleźć swoje pokoje i zdobyć przyjaciół. Popatrzyłam na grupę dziewczyn, które krzyczały ze szczęścia ponieważ miały być współlokatorkami. Przytuliły się do siebie, jednocześnie skacząc z radości.
     Musiałam przypomnieć sobie, że moim współlokatorem nie będzie dziewczyna, lecz chłopak. To sprawiało, że moje całe życie stawało się jeszcze bardziej skomplikowane. Chłopcy są świniami i obchodzi ich tylko pieprzenie dziewczyn lub są po prostu dziwni, gdy nie mogą zdobyć choćby jednej. Od tego zależy czy są frajerami czy nie.
     Weszłam do środka, zmierzając prosto do łazienki. Musiałam zdecydować się czy wejść do damskiej czy do męskiej. Zdecydowałam, że zaryzukuję i wejdę do damskiej. Szybko zmieniłam mój strój i założyłam spodnie mojego brata. Zawsze kochał luźne spodnie. To oczywiste, że był duży, więc jego spodnie trochę zwisały na mnie, ale wyglądało to perfekcyjnie. Włożyłam koszulkę, która zakrywała moje piersi i converse'y. Związałam włosy w koka, ukrywając je pod snapbackiem i byłam gotowa żeby wyjść. Moje ramiona były typowo dziewczęce, więc założyłam ulubioną kurtkę mojego brata. Gdyby wiedział, że ją zabrałam, prawdopodobnie by mnie zabił.
     Wybiegłam z toalety, robiąc wszystko by, nikt mnie nie zauważył. Korytarz był pusty odkąd wszyscy uczniowie czekali w kolejce, aby odebrać kluczę do swoich pokoi. Ruszyłam w ich kierunku, ciągnąc za sobą swoją walizkę. Moje oczy wciąż zerkały na siebie, próbując znaleźć kogoś, kto dziwnie mi się przyglądał, przez co nie zauważyłam chłopaka przede mną, dzięki czemu mój tyłek wylądował na podłodze.
     - Co jest kurwa, koleś? Patrz, gdzie kurwa chodzisz, dupku.
     Nie miałam czasu, żeby spojrzeć na twarz tego chłopaka, bo on po prostu sobie odszedł. Nawet mi nie pomógł! Jaki chłopak tak traktuje dziewczyny... stop, on nazwał mnie kolesiem i dupkiem. Pomyślał że jestem chłopakiem. Oczywiście, że tak. Jesteś przebrana za jednego z nich, Chandler! Nie mogę uwierzyć, że chłopcy traktują siebie nawzajem właśnie w taki sposób. To bardzo niegrzeczne i lekceważące.
     Podniosłam się z podłogi, aby stanąć w kolejce z innymi. Czekałam dziesięć minut, zanim wreszcie nadeszła moja kolej.
     - Następny. - zawołała kobieta za biurkiem, znudzonym głosem. Podeszłam do niej.
     - Imię? - zapytała, tym samym znudzonym głosem. Otworzyłam usta, chcąc powiedzieć moje prawdziwe imię, kiedy przypomniało mi się, że jestem "facetem".
     - Nazywam się Chace. Chace Greyson. - powiedziałam najgłębszym głosem, jakim potrafiłam. Jej wzrok przeniósł się na dokumenty - nieporuszona moimi dziwnymi sposobami brzmienia po męsku. Jej oczy desperacko szukały mojego nazwiska pomiędzy innymi, a okulary sporadycznie zsuwały się  nosa, przez co musiała poprawiać je palcem. Miała brązowe włosy, które były starannie związane w kok, a jej ubrania posiadały logo szkoły, coś co nosili tutaj wszyscy pracownicy. Szukała mojego nazwiska dość sporo czasu, co sprawiło, że zaczęłam się martwić. Co jeśli nie zostałam zapisana? Co zrobię? Moje ręce zaczęły się pocić i chciałam stąd wybiec, lecz w końcu się odezwała.
     - Aha, tutaj jesteś, Chace. Przepraszam za to, nie mogłam znaleźć Twojego imienia. Cóż, jesteś w pokoju 269 z kolegą z nowej klasyl Justinem Bieberem. Życzę ci powodzenia z tym dzieciakiem. Jest niczym innym, tylko problemem. - uśmiechnęła się do mnie i podała mi klucz do pokoju.
     - Życzę miłego roku szkolnego, panie Greyson. Z dala od problemów i jeśli mogę dodać, radziłabym trzymać się z daleka od przyjaźni z panem Bieberem. Nie jest dobry. - skinęłam głową, ruszając w kierunku windy.
     Moja walizka była wrzodem na dupie. Połowę ubrań spakowałam męskich rzeczy, a drugą połową były moje osobiste ubrania. Nie planowałam być facetem do końca roku. Będę miała swoje momenty, gdzie wyjdę jako dziewczyna.
     Gdy dotarłam do męskiej części budynku, zaczęłam spoglądać na numery pokoi. Na każdym piętrze znajdowało się 100 pokoi, więc zakładam, że mój pokój musiał być na piętrze. Świetnie, muszę znowu wejść do windy. Nacisnęłam przycisk, który miał sprowadzić windę na dół, czekając parę sekund  zanim do niej weszłam. Nacisnęłam na drugie piętro i winda ruszyła w drogę do góry.
     Kiedy się tam dostałam, musiałam podjąć kilka prób, aby znaleźć mój pokój, który znajdował się na samym końcu mojej drogi. "Pokój 269", mówiła duża, pogrubiona czcionka. Włożyłam klucz i weszłam do środka, gotowa by dowiedzieć się, kim właściwie był Justin Bieber.
     Nawiasem mówiąc, kobieta na dole opisała go, jakby był potworem. Od razu po dostaniu się do środka, zamknęłam za sobą drzwi i spotkałam się twarzą w twarz z chłopakiem w ręczniku.
Moje oczy rozszerzyły się, a moje instynkty przejęły kontrolę, co sprawiło, że krzyknęłam, odwracając się od niego.
     - Co jest kurwa, koleś? Nigdy w życiu nie widziałeś półnagiego faceta? - moją odpowiedzią było nie. Cóż, może jedynie mojego brata, ale on się nie liczy.
     - Yeah, po prostu mnie zaskoczyłeś, koleś. - powiedziałam moim męskim głosem, który brzmiał jedynie dziwnie i przerażająco.
     - Najpierw na mnie wpadasz, a teraz się tak zachowujesz. Jesteś dziwnym dzieciakiem.
     Więc to on był tym chłopakiem, który nawet mnie nie przeprosił, kiedy upadłam? Podniosłam głowę, aby dobrze na niego spojrzeć. Boże, czy mogę mieć choć odrobinę szczęścia? On wyglądał cholernie seksownie. Jak mam spać w tym samym pokoju co on? Jego włosy były ciemnego blondu, całe w nieładzie i w dodatku mokre, mimo to ciągle wyglądały idealnie. Nie posiadał trądziku, a twarz miała idealny kształt. Jego oczy były jasnego odcieniu brązu i nawet nie będę próbowała opisywać linii szczęki, była perfekcyjna, taka całuśna. Wiedziałam, że był typem chłopaka, w którym zakochiwały się wszystkie dziewczyny. Mogłam wyobrazić sobie samą siebie, stopniowo zakochującą się w tym seksownym skurwysynie.
     - Sorry za tamto, koleś. Nie patrzyłem, gdzie idę. - wzruszył ramionami, co sprawiło, że popatrzyłam w dół na jego ciało. Okej, myślę, że znalazłam dobrą stronę spania w tym samym pokoju z tą seksowną bestią. W duchu skarciłam się za te słowa, o których pomyślałam.
     - Cokolwiek, koleś. Zdążyłem już wybrać sobie łóżko, więc tobie przypada to blisko toalety.
     To było dokładnie to czego chciałam. Rozejrzałam się dookoła. Łóżka były ciasno złączone, blisko siebie, natomiast reszta pokoju była takiej wielkości, że mogliśmy umieścić nasze rzeczy w szafkach. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, ale podobało mi się. Spróbowałam położyć moją walizkę na łóżku, ale okazała się zbyt ciężka dla moich ramion. Warknęłam, próbując ponownie, jednak wyszło marnie. Justin stanął za mną, dzięki czemu jego zapach drażnił moje nozdrza. Pachniał jak niebo, co spowodowało, że moje kolana stały się słabsze.
     - Koleś, proponuję ci udać się na siłownię. - powiedział Justin, podnosząc moją walizkę i stawiając ją na łóżku.
     - Cóż, jesteś facetem... - wypaliłam, nie kończąc zdania. Justin miał wyraźnie rozbawiony wyraz twarzy.
     - Co? A ty nie? - zachichotał figlarnie. Gdyby tylko wiedział.
     - To znaczy, chciałem powiedzieć, że wyglądasz jak facet, którego życie polega na chodzeniu na siłownię. Moje życie polega na uczeniu się. - taka była prawda.
     - Cokolwiek. - przeszedł przez pokój, aby zabrać swoje ubrania z szafki, następnie wracając z powrotem do toalety. Westchnęłam, otwierając walizkę i wyciągając z niej wszystkie ciuchy mojego brata, pozostawiając w środku moją bieliznę i wszystkie te damskie rzeczy. Szybko schowałam walizkę pod łóżkiem zanim wrócił Justin.
     - Zapomniałem spytać, jak masz na imię? - zapytał. Miał w ręku ręcznik, którym pocierał głowę, przyśpieszając proces suszenia włosów.
     - Chace. Chace Greyson. - skinął głową i wystawił do mnie rękę. Chwyciłam ją i potrząsnęliśmy nimi.
     - Jestem Justin Bieber. - kiwnęłam głową, wiedziałam dokładnie, kim on był.
     - Sekretarka na dole powiedziała mi, że oznaczasz nic innego, tylko kłopoty - Justin uśmiechnął się.
     - Uwierzyłeś jej? - teraz, kiedy miałam dobry widok na niego, tak. Ale to nie powstrzymywało mnie od tego, że strasznie mnie do siebie przyciągał. Dostał odpowiedź przez mój wyraz twarzy.
     - Cóż, dobrze, ponieważ to dokładnie kim jestem. - powiedział, uderzając mnie po przyjacielsku w ramię. Żaden facet pewnie by sobie nic z tego nie zrobił, ale mi zachciało się krzyczeć z bólu.
     - Wrócę wkrótce, stary. Muszę się rozejrzeć za paroma panienkami. - spojrzałam na jego strój. Miał na sobie czarne, obcisłe jeansy i białą koszulkę z wcięciem w serek oraz skórzaną kurtkę dla uzupełnienia stroju.
     Wyszedł, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Świetnie, jeśli mogłabym być tu jako Chandler Grey, mógłby mnie poznać! Ale nie, musiałam zapisać się do tej szkoły jako chłopak! Co do cholery ja sobie myślałam? Czemu wymyśliłam coś tak głupiego, jak to? Cóż, jestem oficjalnie popieprzona.

________________________

     Oto pierwszy rozdział! Od tej pory będziemy dodawały rozdział co tydzień, prawdopodobnie co piątek. Tutaj Natalia, ten rozdział był tłumaczony przeze mnie, mam nadzieję że wam się spodoba, chociaż wiadomo z każdym będzie coraz ciekawiej. Room 269 jest naprawdę świetny i uzależniający, więc myślę że opowieść powinna wam przypaść do gustu. Następny rozdział będzie tłumaczyła Justyna.
Tak nawiasem obie prosimy was o komentowanie jeśli czytacie, chcemy wiedzieć ile osób zainteresowało się naszym tłumaczeniem :) To do następnego piątku.

EDIT 18.01.2014r.: Po pierwsze dziękujemy wam za wszystkie komentarze. Szczerze? Nie spodziewałyśmy się takiego sukcesu od razu pod pierwszym rozdziałem, w pierwszy dzień! W związku z tym, aby was zmotywować, to jeśli POD TYM ROZDZIAŁEM znajdzie się koło 25-30 komentarzy, 2 rozdział dodamy w najbliższy WTOREK. Co prawda w okienku 'informacje' znajduje się info o nowej zakładce "informowani", ale nie każdy je czyta, więc jeśli ktoś chce być informowany na Twitterze o nowych rozdziałach, proszę się zapisywać tam, ewentualnie zostawiać nazwy swoich tt pod najnowszym postem. Pozdrawiamy & Dziękujemy <3

35 komentarzy:

  1. jakie wspaniałe! naprawdę mnie to wciągnęło i z niecierpliwością czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi sie podoba, zaciekawilo mnie i czekam na następny rozdzial! @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczyna się super! Przypomina mi trochę film "On to Ona", ale i tak jest okej :D
    Czekam na nowy rozdział :)
    Informuj mnie @umjilv

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste !! asdfghjgfdsdfgb. czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. powiadamiaj mnie haha @bighugwithjb cudo

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zakochana w tym ff.Bezgranicznie!Jest okropnie ciekawe i nie wiem czy wytrzymam do 24 stycznia.Cóż muszę spróbować. Rzadko bywa żebym była zaciekawiona tak bardzo opowiadaniem.Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. asdfghjkl świetne tlumaczenie czekam na nn ;D / @JB_Swag_1999

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste jak narazie agdjsihskakrjakbdjsjdhddheuai

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się tak cudownie! Och, to jest to! Czekam niecierpliwie! :) Ajj, chyba trochę za dużo wykrzykników :c Ale.. oj tam, oj tam. XD

    OdpowiedzUsuń
  10. o matko już mi się podoba to opowiadanie :)
    jest genialne
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Super a ile jest rozdzialow w orginale?

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisanych rozdziałów jest 29, a autorka wciąż pisze to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mogly byscie dodawać częściej chociaż na początku plisss moglabys mnie informowac na tt @KarolinaLaska2

    OdpowiedzUsuń
  14. o jejciu,świetny rozdział :P
    nie moge sie doczekać następnego ;)
    Ps:kiedy nn? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny w piątek, będziemy dodawać co tydzień :)

      Usuń
  15. Zajebisty!!!!!!!
    Ej możesz mnie informować na tt??
    @natalie_biebs1

    OdpowiedzUsuń
  16. Z niewiadonych powodów jak czytałam ten rozdział to cały czas sie uśmiechnełam ;) Na prawde świetny rozdzial czekam na nastepny ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jej, nawet mi się spodobało. C:
    Będę czytała! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zagraniczne zawsze są najlepsze! Świetne tłumaczenie! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :) @Borussen4EVER

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny czekam nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. asdfghjkl świetny rozdział już nie mogę doczekać się następnych

    OdpowiedzUsuń
  21. zakochałam się!

    OdpowiedzUsuń
  22. z niecierpliwością czekam na następny rozdział, cholernie wciąga! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku <3 Ono jest takie fajne, takie inne już nie mogę się doczekac następnego rozdziału <3 / Catchmoments3

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny rozdział jejku!
    Sam początek tej historii już mi się bardzo podoba!
    Czytałam mnóstwo fanfictions, ale nigdzie nie znalazłam takiego jak to!
    Kocham was dziewczyny! Dosłownie!
    Czekam z niecierpliwością na drugi rozdział i pozdrawiam <3
    + Jeśli miałybyście ochotę zapraszam na swojego bloga http://allthatmetters.blogspot.com również z Justinem :)

    OdpowiedzUsuń
  25. jejku jakie to świetne, naprawdę *___* szczerze na początku pomyślałam że będzie denne i do dupy ale już po pierwszym rozdziale mogę stwierdzić że jest zajebiste hahah

    OdpowiedzUsuń
  26. fajnie się zapowiadam, proszę tylko tłumaczcie do końca a nie tak jak większość później przestaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetnie się zapowiada <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Już się uzależniłam <3 to jest boskie . Coś na styl filmu "Ona to on". Podoba mi się <3

    OdpowiedzUsuń
  29. To chyba jeden z najlepszych blogów jakie kolejek czytałam :) Oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  30. Gdzieś już napotkałam się z angielską wersją tego opowiadania i czekałam, aż zostanie przetłumaczona! Cieszę się, że się za to zabrałyście. Chace, Chandler, Justin.. Matko, ale się będzie działo!

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń