30. "Are y'all fighting or something?"

Justin

     Stanąłem przed rzędami pracowników, którzy przybyli tutaj na moje polecenie. Każdy z nich stał w jednej linii, jak żołnierz, czekając aż oznajmię, dlaczego ich tutaj wezwałem. Popatrzyłem pomiędzy nich, zaskoczony, że było ich tak dużo. Wszyscy uformowali się w pięć rzędów po ośmioro osób.
     - Wszyscy możecie się zastanawiać, dlaczego zwołałem to spotkanie, a ja naprawdę nie mam czasu na wyjaśnienia, ale mam taką umowę, zbliżają się święta, więc mój ojciec poprosił mnie, żebym osobiście poinformował was wszystkich, że macie dwu, trzy miesięczną przerwę. W gruncie rzeczy wracacie do pracy pierwszego stycznia 2014 roku. Jakieś pytania? – zaraz po tym jak wypowiedziałem te słowa, cały pokój wypełnił się w hałasie. Wszyscy zaczęli obgadywać to ze sobą, niektórzy świętowali, inni obawiali się o swoje pensje, a jeszcze inni debatowali nad moim ogłoszeniem. To byli ci mądrzejsi, ale nie miałem zamiaru im tego powiedzieć. Sfrustrowany, przebiegłem ręką przez moje dopiero co umyte włosy, wywracając oczami, kiedy krzyczeli na mnie, abym się wytłumaczył. Zrobiłbym to, jeśliby mi pozwolili.
     - Ludzie, spokój, mój ojciec poinformował mnie, że nadal będzie wysyłał wszystkie czeki na wasze konta. Teraz idźcie do domu, spędźcie czas ze swoją rodziną, zróbcie coś ze swoim życiem. Wszyscy macie wolne aż do następnego roku, podziękujecie mi później. – odprawiłem ich, teraz nie mieli innego wyboru poza podporządkowaniem się, ale kto by chciał się temu sprzeciwić? Praktycznie dałem im dwa miesiące przerwy z pensjami dwa razy na miesiąc. To była podwójnie wygrana sytuacja dla nich, jak i dla mnie. Teraz, dla mojego ojca to zupełnie inna historia. Byłem więcej niż pewny, że zabiłby mnie za to, ale kiedy się o tym dowie będzie już za późno. Pracownicy mogliby być daleko stąd, a on nie byłby w stanie odzyskać ich z powrotem. Kiedy Bieber podejmuje decyzje, oni się ich trzymają. Ja podjąłem tą decyzję.
     - Wiesz, że kiedy pan Bieber zda sobie sprawę z tego co zrobiłeś, będziesz miał poważne kłopoty, synu. – ze wszystkich około 40 pracowników, jedynym który został był mój przyjaciel, Dale, stanął przede mną.
     - I za jakiś czas dam sobie z tym radę. – wzruszyłem ramionami.
     - Zrobiłeś to tylko dlatego, żeby zajść swojemu ojcu za skórę. – Dale pokręcił głową. Wahałem się z odpowiedzią, odkąd on przyjął to jako fakt, ale ja miałem więcej niż jeden powód.
     - Coś w tym stylu. – zacząłem. – Ci ludzie pracują w tym domu 24 godziny na dobę i rzadko robią sobie przerwę. Czy możesz wyobrazić sobie ile razy złapałem pokojówki na ukrywaniu się w kącie z naszym telefonem stacjonarnym w ręku, dzwoniąc do swoich rodzin, żeby sprawdzić co u nich? Po prostu zdałem sobie sprawę, że potrzebują przerwy. – Dale pokiwał głową, rozumiejąc moje powody. Pamiętam w jaki sposób patrzyli a mnie, błagając, żebym nie wydał ich przed swoim ojcem. Zrobiłby dosłownie jakiś atak, jeśli dowiedziałby się, że personel używał naszego telefonu w sprawach osobistych. Wzruszyłem po prostu ramionami i pozwoliłem im kontynuować ich rozmowę. To było coś, co nigdy bardzo mi nie przeszkadzało.
     Dale i ja staliśmy tam przez jakiś czas, zanim zdałem sobie z czegoś sprawę. - Nie masz córki? Co do cholery tutaj wciąż robisz? – popatrzyłem na niego bokiem, po cichu nakłaniając go do wyjścia, on tak jak jak inni ludzie zasłużył na tą przerwę. Mały uśmiech pojawił się na jego ustach, ale tylko na ułamek sekundy, po czym znów wrócił do swojej profesjonalnej postawy.
     - Gdzie jest twoja dziewczyna? – zapytał, zmieniając temat. Zmarszczyłem brwi, ale postanowiłem nie naciskać na ten temat.
     - Na górze, bierze prysznic. – po przyjeździe tutaj, poszliśmy prosto do mojego pokoju. Wziąłem prysznic pierwszy, odkąd byłem tym najbrudniejszym, a kiedy skończyłem, zdecydowałem się zwołać spotkanie, kiedy Chandler brała prysznic.
     - Nie macie jutro szkoły? – zapytał Dale, unosząc brwi, popatrzył na mnie wzrokiem ojca, patrzącego na swojego syna po tym, jak przyłapał go na czymś, czego nie powinien robić. Uśmiechnąłem się, przez chwilę wyobrażając sobie jakie byłoby moje życie, jeśli Dale byłby moim prawdziwym ojcem. Nie byłbym bogaty, ale byłbym kochany, chroniony, byłbym ważny. Odgoniłem tą myśl.
     - Żegnaj Dale! – warknąłem, na co tylko zachichotał. Pokręcił głową z komediową dezaprobatą, po czym zaczął odchodzić, prawdopodobnie, aby spakować swoje rzeczy.
     Odczekałem dziesięć dodatkowych minut na patrzeniu prosto przed siebie, kiedy usłyszałem delikatne kroki, kierujące się po schodach w dół. Sekundy później, Chandler wyjawiła się za drzwi do salonu z pytającym spojrzeniem na jej pięknej twarzy.
     - Czemu na zewnątrz jak tak dużo taksówek? – zapytała, wskazując palcem na główne wejście.
     - Pracownicy tylko próbują dostać się do domu. – stała się jeszcze bardziej zdezorientowana, więc musiałem wytłumaczyć jej całe zdarzenie, które miało miejsce kiedy ona brała prysznic. Jej twarz rozświetliła się, rozumiejąc teraz to zamieszanie.
     - To było bardzo miłe z twojej strony. – rozpromieniała, podchodząc, aby usiąść koło mnie na kanapie. Jej koszulka -lub powinienem powiedzieć moja koszulka- przykuła moją uwagę na jej strój, uniosłem brwi, gdy zobaczyłem ją w moich bokserkach. Poczułem jak moja krew gotuje się całą drogę w dół, aż do mojego penisa, retrospekcje tego co się działo w samochodzie, powróciły. Personel wyszedł, teraz miałem cały dom tylko dla siebie i tej piękności. Rzeczy, które chcę z nią teraz robić. Wyglądała tak cholernie gorąco w moich ubraniach.
     - Jestem trochę głodna, pójdę do kuchni. – przyglądałem się jej, kiedy wstała i odeszła w kierunku kuchni, kołysała biodrami, sprawiając, że mój wzrok powędrował w dół na jej dziarski tyłek.
     - W skali od jeden do dziesięciu, twój tyłek ma sto. – krzyknąłem z kanapy. Czekałem na jej odpowiedź, ale wszystkim co otrzymałem był odległy śmiech. Zanim ruszyłem za nią, podszedłem do najbliższego okna i wyjrzałem za nie. Około pięć do ośmiu taksówek odjeżdżało z naszego parkingu. Uśmiechnąłem się, obserwując każdą z pokojówek, podczas gdy pakowały swoje rzeczy do taksówek z ekscytacją na twarzy. Zrobiłem coś dobrego i nie czuję ani grama winy z tego powodu. Z ostatnim zerknięciem na personel, poszedłem do kuchni, podglądając Chandler w spiżarni.
     Myślę, że powinienem poprosić jedną z pokojówek lub kucharza, aby nam coś ugotował, zanim ich wypuściłem, ale byłem zbyt zdesperowany, żeby mieć dom tylko dla nas, zanim Chandler skończy brać prysznic.
     - Okej więc, jest spaghetti i gdzieś tutaj widziałam puszkę sosu pomidorowego, po prostu ją zgubiłam. Cebula jest tam, sól leży na piecu i, jest tutaj jakieś mięso? – pytanie nie było skierowane do mnie. Ona gadała do siebie.
     - Gotujesz?
     - Odkąd ukończyłam dwanaście lat. – odpowiedziała, nawet nie odwracając się, aby na mnie spojrzeć. Imponujące. Pomyślałem sobie.
     Przyglądałem się jej jak wyjmowała wszystkie składniki, które potrzebowała, aby przyrządzić moje ulubione danie. Spaghetti z pulpecikami. Nie mogłem się powstrzymać przed podziwianiem sposobu, w jaki bardzo łatwo poruszała się po kuchni, rozglądając się za rzeczami, których szukała. Co jakiś czas pytała się, gdzie jest patelnia, albo miska, ale nie miałem bladego pojęcia tak samo jak i ona. Zazwyczaj to pokojówki wiedziały, gdzie znajdują się jakie rzeczy.
     Moje oczy skupiły się na prostej białej koszulce, którą miała na sobie. Była na niej wielka, sięgała trochę ponad jej kolana i mogła być łatwo pomylona z sukienką. Zlustrowałem jej ciało, a moje oczy zawędrowały na wybrzuszenie, które robiły jej piersi. Moja koszulka łatwo otulała jej obie piersi, pozwalając mi szybko rzucić okiem na jej twarde sutki. Przesunąłem się za stołek, aby ukryć przed nią mój rosnący wzwód. Obraz posiadania jej nade mną, jej ciemno czerwonych policzków, jej twarz zmarszczone w niemal zagubiony sposób. Nie pomagałem swojemu stanowi, gdy zacząłem przypominać sobie jej uda popychające o moje. Ona jest idealna w każdym możliwym sposobie, a to przynosi mi tak wiele kurewskiej uciechy, że jestem jedynym mężczyzną, który ją kiedykolwiek dotknął, który kiedykolwiek sprawił jej przyjemność, który wydobył jej seksualną stronę.
     - Chodź tutaj. – odwróciła swoją uwagę od kuchenki na mnie, gdy usłyszała, że ją wołam. Wymieszała spaghetti, zawarte w garnku raz jeszcze, a następnie poszła w moim kierunku.
     - Tak, w czym mogę Ci pomóc? – zapytała, kiedy znajdowała się przede mną. Chwyciłem ją w pasie, przyciągając do siebie, kiedy pochyliłem się, by być na wysokości jej ucha.
     - Jestem teraz naprawdę głodny. – zamruczałem, na co ona zachichotała.
     - Jedzenie zaraz będzie gotowe, mięso musi się jeszcze chwilę pogotować. – odpowiedziała. Nie mogłem powstrzymać się przed uśmiechem na jej niewinność. Jedzenie było ostatnią rzeczą o której myślałem. Wychodząc zza stołka, popchnąłem ją na ladę, na co ona z trudem złapała dech. Przygniotłem ją swoim ciałem. Pocałowałem ją. To był słodki, namiętny pocałunek, ale skończył się zbyt szybko z jej oderwaniem się ode mnie.
     - Mięso zaraz się przyklei do garnka. – wydyszała, biegnąc z powrotem do kuchenki. Nie mogłem powstrzymać się przed zaśmianiem się z powodu jej słodkości.
     Reszta nocy składała się ze mnie, przyglądającego się jej, jak chodzi po kuchni, aż skończyła i podała nam obojgu posiłek. Kiedy spróbowałem spaghetti , zakochałem się w niej jeszcze bardziej. Sprawiła, że dokładnie sobie przypomniałem, czemu spaghetti jest moim ulubionym daniem. Skomplementowałem to, mówiąc jej, że jest naturalna, na co się zarumieniła i mi podziękowała.
     - Nie możemy opuścić jutro szkoły. Jak w ogóle się wkradniemy? Sekretarka zawsze tam jest. – skomentowała, kiedy skończyliśmy jeść nasze jedzenie. To było coś, o czym nie myślałem, ale miała rację, nie mogliśmy opuścić jutro szkoły. Jeśli Chace, ani ja nie będziemy obecni na zajęciach, plotki zaczną się szybko rozchodzić. Zajęczałem. Naprawdę nie chciałem iść do szkoły i nie planowałem do niej jutro iść, ale moja dziewczyna tak. Westchnąłem, próbując przekonać siebie, aby wstać i zacząć się przygotowywać, aby wyjść z domu.
    Dwadzieścia minut później, po wysprzątaniu całej kuchni -zadanie, które musieliśmy wykonać, ponieważ nie było żadnych pokojówek- jechaliśmy z powrotem do szkoły. Dla mnie nie było problemem się tam dostać, ale dla Chandler wkraść się, to zupełnie inna historia. W czasie, kiedy zatrzymywaliśmy się przed szkołą, plan zaczął się układać w mojej głowie. Kiedy zaparkowaliśmy, wiedziałem, co musiałem zrobić, aby pomóc wkraść się Chandler. Wyjąłem z kieszeni i wybrałem numer Lindy. Zajęło to pięć połączeń, ale odebrała.
    - Co? – zasyczała, ale wciąż mogłem usłyszeć w jej głosie senność. Była śpiąca.
    - Pomóż mi pomóc wkraść się Chandler. – powiedziałem, przechodząc prosto to tematu. Linda głośno zajęczała.
    - Wyślę Ci smsa, kiedy możecie wejść. – zawarczała. Mogłem usłyszeć szuranie po podłodze na koniec połączenia, zanim się rozłączyła.
    - Linda się tym zajmie. – Chandler otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale się powstrzymała, a następnie dziesięć sekund później odwróciła się znowu do mnie.
    - Będzie tego później używała przeciwko mnie. Jednego dnia pojawi się i będzie jak „Chandler, potrzebuję twojej pomocy" a ja będę jak, „Cholera nie, Linda” i później ona będzie jak „Pamiętasz ten czasu, jak pomogłam twojemu tyłkowi zakraść się z powrotem do szkoły oh i jak nas olałaś na karnawale? Yeah, wisisz mi przysługę.” I potem nie będę miała wyboru, tylko jej pomóc i wierz mi, kiedy Ci mówię, że ona robi każdego rodzaju szalone gówna i zawsze zostaję w nie wciągnięta! – skąd to do cholery się bierze?
    - Więc po prostu powiedz jej nie? – zadyszała wyraźnie nie usatysfakcjonowana moją odpowiedzią.
    - Nie słyszałeś mnie? Ona nie pozwoli mi powiedzieć nie! – powinienem zadzwonić w takim razie po kogoś innego?
    - Powinieneś zadzwonić do Sydney. – Chandler odpowiedziała na moje niewypowiedziane pytanie.
    - Czy wy się o coś kłócicie czy co? – ponieważ ostatnim raz, jak sprawdzałem to Linda, pomogła mi zabrać Chandler nad wodospad, a na karnawale wyglądały ze sobą w porządku. Te dwie są jakby przymocowane do biodra. To jest śmieszne. Są zupełnymi przeciwieństwami, mimo to dzielą jakiegoś rodzaju siostrzaną więź.
    - Nie, po prostu mówię. – wzruszyła ramionami. Gdy chciałem odpowiedzieć, dostałem sms od Lindy, mówiący, że mamy pięć minut na wejście do środka.
    - Dalej, chodźmy. – z tym, wyszliśmy z auta i udaliśmy się do wejścia do szkoły. Uśmiechnąłem się cwaniacko, widząc jak bardzo było pusto.
__________________________
    No to Justin i Chandler wrócili z ich małej wycieczki do szkoły. Jak sądzicie wydarzy się coś szczególnego? Czy to jest taka cisza przed burzą?
    Przepraszam was kochani, że z opóźnieniem i to wielkim, bo już drugi raz dodajemy dzień później i to w dodatku dzisiaj z mega wielkim opóźnieniem, ale to wszystko jest moją winą. W piątek totalnie zapomniałam, że rozdział trzeba dodać i już nie miałam siły, a dzisiaj to nie miałam jak, no ale koniec końców wreszcie jesteśmy z rozdziałem, mam nadzieję, że wszyscy są zadowoleni z rozdziału, jak i z dostanych świadectw. Moje jest w porządku, za rewelacyjne nie jest, ale aż takie złe znowu też nie jest. Jedyne co w tym wszystkim mnie przeraża to fakt, że skończyłam już drugą klasę liceum i we wrześniu zaczynam rok, który wiele zadecyduje w moim życiu i to jest okropne. Matura, studia i to wszystko, wolę o tym nie myśleć jak na razie, są wakacje w końcu :) Ja jak na razie nie mam planów, pewnie znowu będę siedziała przez cały czas w domu, a wy robicie coś konkretnego? Mam nadzieję, że tak, w końcu odpoczynek fajnie spędzony należy się każdemu ;) Następny rozdział dodaje Natalia, na razie :)
     EDIT. Tutaj Natalia i jeszcze dam parę słów od siebie. Przepraszamy, że wczoraj nie było rozdziału, ale nie byłabym w stanie sprawdzić części Justyny, od wczoraj nie wychodzę praktycznie z łóżka, bo bardzo słabo się czuję. Na asku znów dostałyśmy wiele wiadomości typu, że przesadzamy, powinnyśmy oddać to tłumaczenie itp. Zawsze wyrabiałyśmy się na czas, zawsze, nigdy nie mówimy, że dodamy rozdział o 14-15, tylko piszemy konkretny dzień, co znaczy, że mamy czas nawet do samego końca tego dnia, a jeśli tak jak teraz dwa dni nie dodawałyśmy, to znaczy, że coś nam wypadło, też mamy wakacje i też mamy prawo z nich korzystać, zapamiętajcie to. Nie oddamy tego tłumaczenia, ponieważ to my uzyskałyśmy zgodę autorki, to my je wypromowałyśmy, to my przy nim wszystko zrobiłyśmy i to my przetłumaczyłyśmy prawie wszystkie (na chwilę obecną) rozdziały, pewnie, że gdzieś znalazłyby się lepsze tłumaczki, ale mogłyby się znaleźć też takie, które nie maja wystarczająco czasu i dodają raz na miesiąc, czy dwa, bo czasami wiele opowiadań jest tak właśnie opuszczonych. Więc będziecie się musieli jeszcze trochę z nami pomęczyć, do wszystkich anonimów z aska, łatwo jest sobie tak krytykować naszą pracę, a jak przychodzi co do czego to nawet nie umiecie skomentować, my mamy się wyrabiać z rozdziałami, a wy czasami nawet nie dajecie nam znać, że czytacie, jak rozdział, tylko potem czytamy anonimowe pretensje, inteligentnie. Proszę tylko, pamiętajcie, że też jesteśmy ludźmi i też mamy wakacje. Następny rozdział powinien być we wtorek, nic nie obiecuję, ale do następnego tygodnia i tak powinnyśmy dogonić oryginał, więc nawet jeśli się spóźnimy to do następnego tygodnia będziecie mieć wszystkie rozdziały.

39 komentarzy:

  1. aaa jakie cudowne omg

    OdpowiedzUsuń
  2. A już miałam nadzieje, że zostaną u Justina na noc haha
    Świetny jest ten rozdział!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział dziewczyny, powodzenia w maturalnej klasie, da się przeżyć haha, czekam na kolejny rozdział
    postarajcie się odpocząć przez te wakacje, niech będą jak najbardziej udane ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale krótki rozdział haha
    Wolę jakoś perspektywę Justina w opowiadaniu, zawsze gdy mówi jak kocha naszą Chandler, to jest takie słodkie.
    Przeczuwam, że coś się szykuje (tam tam taaam) oby nie zaszkodziło związkowi J&C
    A wam dziewczyny życzę udanych wakacji i wszystkiego co najlepsze x
    @AniolyCiemnosci

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham cudny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyczuwam wielkie wejscie V.:/

    OdpowiedzUsuń
  7. No to Justin zaszalał z tym personelem, ciekawe jak to się skończy i oby nikt ich nie złapał na tym korytarzu no hallo ale i tak coś czuje że się coś zdarzy w tym 31*.* omg hihi i spoko macie racje każdy ma prawo do odpoczynku! Odpoczywajcie po to są wakacje jeśli komuś się to serio podoba i jest wyrozumiały to poczeka ten dzień czy dwa dłużej :) trzymajcie się i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wrażenie, ze niedlugo cos sie stanie:) nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału!/@biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  10. omgg cudowny, nie przejmujcie się anonimami na asku bo zawsze będzie ktoś taki kto będzie hejtowal + dobrze że nie chcecie oddać tłumaczenia bo jesteście chyba jedynymi tlumaczkami ktore wywiazuja się z danego słowa i dodaja rozdzialy systematycznie co tydzień. to jest ogromny + dla was i waszego tłumaczenia :) @swag_on_bieebs

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest cudowny tak samo jak ten blog. Już pisałam wam na asku, że nie ma co się przejmować takimi pretensjami. Ja osobiście wam bardzo dziękuje, za profesjonalne tłumaczenie i dodawanie zawsze na czas. Kocham was xx

    person-who-changed-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział cudowny jak zwykle a tak jak powiedziała Natalia to wy wypromowałyście to ff więc to wy powinniście je tłumaczyć... a jak się im nie podoba to niech czytają po ang. przecież i tak było powiedziane że rozdziały są co tydzień a czasami mogą być we wtorki więc nie rozumiem pretensji skoro są 2 rozdziały w tym tygodniu

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny... czekam na nastepny jduashduasdh *o* / @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie bierzcie do siebie tych anonimów. I tak jesteście najlepsze. A dwa dni opóźnienia to jest NIC! Kocham was <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dobrze że nie oddacie tego opowiadania, to wszystko osiągnełyście wy i nikt nie ma prawa wam tego odebrać. Co do rozdziału to bardzo szalony ze strony Justina :D czekam na nastepny, udanych wakacji ❤💞

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham *.*
    Udanych i wesołych wakacji ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Boski rozdział :)
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  18. omg jak ja to kocham. coś się niedługo wydarzy i trochę się boję jhdjdhfkjd ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. fajny ale szkoda że taki krótki :)
    czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny! będzie się cos działo ja to wiem

    OdpowiedzUsuń
  21. Oni sa idealni sjdjndhd czekam na nn
    @believeyoucanx3

    OdpowiedzUsuń
  22. sfjagfjsagfjasf cudownie

    OdpowiedzUsuń
  23. KOcham tego bloga! Z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial :) jestem bardzo ciekawa co sie wydarzy w najblizszym czasie,pozdrawiam 🐼

    OdpowiedzUsuń
  24. Niesamowity. Kocham to tłumaczenie<3
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  25. boże coś czuję, że ojciec Justina niedługo złoży mu wizytę, która wcale nie będzie miłą wizytą, tylko żeby przy okazji nie oberwało się Chandler. Ich związek jest cudowny, ale boję się, że niedługo to się zmieni i na swojej drodze napotkają jeszcze na niejedną przeciwność.

    // jak zawsze świetnie przetłumaczone, nie przejmujcie się jakimiś durnymi komentarzami, że macie komuś oddać bloga. jak już kiedyś mówiłam, widocznie to pisze osoba, która chciałaby wybić się na waszym sukcesie. Miłych wakacji dziewczyny :*
    ~marti.

    OdpowiedzUsuń
  26. Boże, jak ja to uwielbiam ❤️ @karolinus180

    OdpowiedzUsuń
  27. ZAPRASZAM I BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE, JEŚLI SIĘ SPODOBA :))
    http://as-long-as-you-love-me94.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń