07. “You should erase it, shred it off your mind because this is far from a perfect school..."

     Mogę przysiąc na moje serce, że wolałabym być gdzie indziej, tylko nie tu. Nawet przebywanie w tym samym pokoju  z nagą Lindą jest o wiele lepsze, niż stanie tuż przed Justinem.
     Popatrz, jeśli ktoś powiedziałby mi, że będę stać naprzeciwko jednego z najbardziej gorących facetów na świecie, przebrana za chłopaka, próbując przekonać go, że jestem heteroseksualna, zaśmiałabym mu się prosto w twarz.
     - Cóż, czekam na odpowiedź, mały przyjacielu! – cały czas przenosił ciężar ciała z jednej nogi na drugą, przekazując mi tym samym, że stawał się niecierpliwy.
     Raz jeszcze, musiałam przeprowadzić świetną dyskusyjną wojnę wewnątrz mojej głowy. Mogłam też powiedzieć mu całą prawdę, lub próbować zaprzeczyć jego oskarżeniu jak tylko potrafiłam. Rozejrzałam się wokół, zauważając że korytarz był pusty, co znaczyło, że zostaliśmy sami i nie było mowy, abym mogła stąd uciec.
     - Słuchaj Justin.. – przerwałam, wciąż nie wiedząc, co do cholery powiedzieć.
     - To znaczy, ja nie mam nic do gejów, po prostu chcę znać prawdę, wiesz? – potrząsnęłam głową. Nic nie działa.
     - Nie jestem tym, za kogo mnie uważasz. Nie jestem tym, na kogo wyglądam. – mój dobór słów nie był najlepszy, bo zaintrygowałam go jeszcze bardziej.
     - Więc, jesteś gejem? – wywnioskował. Potrząsnąłem głową. On tego nie rozumiał, ale czemu by miał rozumieć? Moja sytuacja nie jest po prostu jakąś, w której znalazłaby się jakaś inna osoba.
     - To jest całkiem zabawna historia. Widzisz, gdy byłam w domu, próbowałam zapisać się do tej szkoły jako dziewczyna…- przyłożył swoją dłoń do ust, przerywając mi w połowie zdania.
     - Więc jesteś jednym z tych dziwnych gości, którzy się przebierają i tak dalej? – teraz to ja byłam zdezorientowana. O czym on do diabła mówił? Po co się przebierać?
     - Nie, Justin nie rozumiesz mnie, jestem dziewczyną! – chwyciłam moją czapkę, by pokazać mu, kim naprawdę jestem, gdy drzwi windy się otworzyły, powstrzymując mnie od kontynuowania. Chaz, Ryan, Trey i Marcos wyszli z windy, podchodząc do nas. Każdy z nich uderzył Justina w plecy na powitanie i skinęli głowami w moim kierunku.
     - Czekaj, więc jesteś gejem? – twarz każdego zwróciła się do mnie. Część z nich wyglądała na zszokowanych, podczas gdy inni wybuchli głośnym śmiechem, mówiąc, że wiedzieli o tym od dawna.
     - Więc mały przyjaciel wreszcie wyszedł z ukrycia, widzę. – wykrzyknął Trey, nie będąc w stanie się kontrolować. Pomyślałam, że byłabym zbawiona, gdyby wielka czarna dziura otworzyła się po środku pomieszczenia i połknęła mnie, by nikt mnie więcej nie widział.
     - Nie martw się mały przyjacielu, nie mamy nic do homoseksualistów, po prostu zostań tak daleko ode mnie, jak to tylko możliwe. Nie chciałbym, zacząć Ci się podobać. – powiedział Ryan, a wszyscy wybuchli śmiechem raz jeszcze. Wszyscy z wyjątkiem Justina. On po prostu stał tam, nie obrażając mnie, ale też nie broniąc.
     - Cokolwiek ludzie, czekamy na schodach, Biebs. – powiedział Marcos, odchodząc, a reszta podążyła w jego ślady. Kiedy znikli, odwróciłam się do Justina zdesperowana, by mnie wysłuchał.
     - Nie jestem gejem, Justin! – potrząsnął ręką.
     - Rozumiem mały przyjacielu, myślisz, że urodziłeś się jako dziewczyna. Słyszałem o takich ludziach jak ty. Na razie. – mówiąc to odszedł w tym samym kierunku, co jego przyjaciele. Z każdym krokiem, kiedy oddalał się ode mnie, mogłam poczuć, jak część mojego serca załamuje się. Nie byłam w stanie walczyć z śliną, która utknęła mi w gardle. Oddychanie stało się dla mnie coraz trudniejsze, a łzy zaczęły spływać po policzkach.
     Naprawdę myślałam, że będę w stanie to zrobić. Smutną rzeczą jest to, że nie minęły nawet całe dwa tygodnie, a ja byłam już zmęczona całym tym cyrkiem. Nie mogłam przestać się zastanawiać, jak łatwe byłoby moje życie, gdybym zaakceptowała fakt, że nie było miejsc dla dziewczyn i ruszyła dalej.
     Zjechałam windą do kawiarni, by zjeść cokolwiek. Przez cały czas czułam się, jakbym potrzebowała dwóch rzeczy. Jedzenia i długiej, przyjemnej rozmowy z moją mamą, ale druga opcja była niemożliwa, jak na razie, więc zostało mi zadowolić się jedzeniem.
     Kiedy weszłam na stołówkę, wszyscy ucichli. Justin jak zawsze siedział tym samym miejscu, kiedy jadł lunch. Jego ręka oplatała ramię Veronicii, gdy wpatrywał się we mnie. Stanęłam w kolejce, ignorując wszystkie spojrzenia na mnie. Nie wiedziałam, czemu miało to na mnie taki wpływ. Nie byłam gejem, nie byłam nawet facetem!
     - Mały przyjacielu, widzisz tamtych chłopaków, o tam? – Chaz wskazał na stolik z lewego końca sali.
     - Oni są dokładnie jak ty, chcesz któregoś z nich, no bo Justin jest zajęty? – patrzyłam jak tamci chłopcy schylali głowy w zażenowaniu, próbując ignorować wszystkich, którzy dokuczali im, cmokając ustami.
     - Możesz się zamknąć, Chaz! – Linda wstała od swojego stolika i podeszła do mnie. Chwyciła mnie za ramię i wyszliśmy z stamtąd.
     - To było złe, Chandler. Wszyscy myślą, że Chace’owi kurewsko podoba się Justin! – co raz więcej i więcej śliny tkwiło w gardle.
     - Musimy coś zrobić, zanim staniesz się pośmiewiskiem roku! – potrząsnęłam głową, zaprzeczając jej zupełnie. To dopiero początek roku, w następnym roku zapomną o całej sprawie.
     - Zapomną, wiem to – śmieszną rzeczą jest, że chciałam ją przekonać, podczas gdy w rzeczywistości sama w to wątpiłam.
     - Chandler, nie masz zielonego pojęcia na co się piszesz. Powinnaś wymazać to małe wyobrażenie, że ta szkoła jest perfekcyjna, zniszcz to, ponieważ tej szkole daleko do idealnej. Tutaj każdy jest popieprzony. Chcesz przetrwać, czy zostać zabitą, bo widzę, że musisz się jeszcze wiele nauczyć - cofnęłam się w myślach do momentu, gdy spotkałam ją po raz pierwszy z Justinem. On i wszyscy dookoła wyzywali Lindę od dziwek. Krzyczeli światu o tym, że spała z całą męską populacją.
     - Kiedy ludzie zaczęli Cię przezywać? – dotarłyśmy do małego stolika dla dwóch osób i zdecydowałyśmy się usiąść tam, rozmawiając chwilę. Linda wydała się zamyślona, mrugała oczami, przypominając sobie dzień, kiedy wszystkie plotki o niej się zaczęły.
     - Byłam pierwszoklasistką i byłam nowa jak każdy inny. Jak zawsze seniorzy rządzili szkołą, a ja zakochałam się w jednym z nich. Zawsze mówił mi słodkie rzeczy i o tym jaka byłam piękna. Oczywiście, wierzyłam mu i zakochałam się po uszy. Więc, będąc zakochana, gdy zapytał się czy się z nim prześpię, zgodziłam się tylko po to, by go zadowolić. Poszliśmy do domu jego rodziców i zrobiliśmy to w jego pokoju podczas ich nieobecności. Dzień później, kiedy przyszłam do szkoły, dowiedziałam się, że nagrał to i aby pogorszyć całą sprawę, pokazał to każdemu. – zdolność ludzi do takiego okrucieństwa była po prostu odrażająca.
     - Przez miesiąc, miałam w głowie chaos. Kolesie podchodzili do mnie, pytając, czy mogliby się też ze mną zabawić. Za pierwszym razem powiedziałam im, żeby poszli w cholerę, ale potem nadeszła szczególna noc. Byłam na imprezie, ktoś dosypał mi coś do drinka i poszłam z nimi po schodach do pokoju. Po pierwszym błędzie, to po prostu stało się czymś powtarzającym się. Jakby to było jedno zdarzenie po następnym, nigdy nie zatrzymujące się. Skończyłam pieprząc faceta, który nagrał mnie nagą, gdy byłam odurzona. Po tym wszystkim, po prostu przestało mnie wszystko obchodzić. – skończyła. Przyglądałam się jej twarzy, ale nie było na niej ani śladu smutku. Jej głos nigdy się nie załamał, a oczy nie zalewały się łzami. Wyglądała perfekcyjnie dobrze.
     - Nie chcę, żeby coś takiego Ci się przytrafiło, Chandler. – chwyciła moją dłoń, delikatnie ją ściskając.
     Cały czas tłumaczyłam sobie, że wszystko zostanie zapomniane w kilka dni, ale mijały tygodnie, a znęcanie się nade mną nie ustępowało. Nie zdarzyło się jeszcze, żebym idąc korytarzem nie została popchana lub zwyzywana. Żarty o gejach, spojrzenia, zdegustowane wyrazy twarzy, to wszystko mnie przytłaczało. Justin rozmawiał ze mną tylko, kiedy byliśmy sami w pokoju, ale mimo to cały czas trzymał dystans.
     Był sobotni wieczór, co znaczyło, że wszyscy imprezowali, jak każdej soboty. Oczywiście wszyscy z wyjątkiem mnie. Justin wyszedł z pokoju bez żadnego słowa. Nie zapraszał mnie już więcej do swojej paczki. Od czasu do czasu nawet słyszałam rzeczy, które nagadał ludziom o mnie. O tym, że w pokoju czuł się. jak w skażonym miejscu. Jak dla mnie to była obraza nawet, jeśli nie byłam gejem.
     Siedziałam przy biurku, robiąc pracę domową, ale cała była na marne. Czułam się samotna i zdesperowana. Linda wspierała mnie w tym trzy tygodnie, ale teraz wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli.
     Podeszłam do lustra, po czym zdjęłam czapkę, uwalniając swoje włosy. Pod tymi ubraniami była prawdziwa ja. Chandler Grey prosta, wzorowa uczennica, dziewczyna która nie popełniała błędów, nigdy nie kłamała, nigdy... kogo ja oszukuję. Nie jestem już sobą. W ciągu tego miesiąca, ta szkoła doprowadziła mnie do zmiany, nawet jeśli nie chciałam się zmieniać. Linda miała rację, to najgorsza szkoła na świecie. Bolało mnie to, że wpakowałam się w te wszystkie kłopoty, tylko po to, żeby teraz być przez wszystkich odpychana i krytykowana za kogoś kim nie jestem.
     Przebrałam się w moje normalne ubrania, należące do Chandler. Mam zamiar spędzić tak cały wieczór z Lindą. Byłam zdecydowanie zmęczona byciem Chace'em. Chciałam znów być prawdziwą sobą, potrzebowałam tego. Nie miałam zielonego pojęcia, co Linda chce dzisiaj robić, jednak byłam zbyt wyczerpana, żeby się tym przejmować.
     Usłyszałam dźwięk pociągnięcia za klamkę, ktoś chciał się tutaj dostać. Od razu wiedziałam, że to Linda, ponieważ umówiłyśmy się tu na spotkanie. Otworzyłam jej drzwi, wracając do lustra.
     - Jesteś spóźniona, miałam tyle rzeczy do zrobienia! – mruknęłam do siebie. Zawróciłam, podnosząc ubrania Chace'a i chowając je w odpowiednie miejsce.
     - O mój Boże, Chandler! – poczułam jak para silnych ramion chwyta mnie w pasie, obracając do siebie twarzą.
     - Co robisz w moim pokoju? Jak się tu w ogóle dostałaś? – coś w środku mówiło mi, że życie naprawdę mnie nienawidzi.
     - Szukałem Cię, jak jakiś wariat! Uciekłaś i nawet nic mi nie powiedziałaś! Przepraszam, jeśli przekroczyłem barierę, byłem pijany, a Ty wyglądała,ś jak królowa piękności, nie myślałem trzeźwo. – przerwał, aby spojrzeć na moją reakcję. – Powiedz coś Chandler! – otworzyłam już usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym samym czasie Linda weszła do pokoju. Była w zupełnym szoku, kiedy znalazła mnie w takiej sytuacji. Justin nawet nie zauważył, że weszła, był zbyt zajęty wymuszeniem ode mnie jakiegoś słowa. Widziałam tylko, jak życzy mi powodzenia, szybko wychodząc z pokoju.
     - Nie mogę oddychać Justin. – wymamrotałam. Po tych słowach szybko mnie puścił.
     - Co tutaj właściwie robisz? – zapytał.
     Próbowałam skupić się na wszystkim, byle nie patrzeć na jego oczy. To był jeden z takich momentów, kiedy traciłam wątek i robiłam się nerwowa i gadałam rzeczy, które kompletnie nie miały sensu.
     - Zamierzasz mi odpowiedzieć? – tak, ale nie mam pojęcia, co ci do cholery powiedzieć! Stres wzrastał, do czasu, aż w mojej głowie zapaliło się światło. Miałam pomysł, perfekcyjny pomysł. Mógł mi przynieść dodatkowe kłopoty, ale jednocześnie dzięki niemu wyszłabym z tej chorej sytuacji.
     - Po prostu czekałam na mojego brata. – byłam zdecydowanie dumna z siebie za wymyślenie tego w takim momencie.
     - Jesteście rodziną z Chace'em? – wskazał na mnie palcem, podnosząc pytająco brew. Powiedzenie, że był w szoku, było niczym przy jego obecnym wyrazie twarzy. Przyglądał mi się, mojej twarzy, mojemu ciału, wszystkiemu.
     - Już wiem, czemu jesteście tacy podobni. – wyszeptał, biorąc wdech. Skinęłam głową, ruszając w kierunku drzwi.
     - Teraz, jeśli mi wybaczysz, pójdę rozejrzeć się za nim. Ostatnio przeżywa tutaj naprawdę ciężki czas. – wzrok Justina natychmiast opadł w dół ze wstydu. Wiedziałam, że mam coś do niego, ale nie byłam w humorze, żeby przebywać przy nim, po tym jak traktował Chace'a.
     - Powiedział Ci coś? – zapytał. Nie mogłam się powstrzymać i wywróciłam oczami, z chęcią zranienia go. Sprawienia, żeby poczuł się winny za wszystko, co musiałam przez niego przejść jako Chace.
     - Powiedział mi wystarczająco. – splunęłam. Jad był słyszalny w każdym, wypowiedzianym przeze mnie słowie.
     - Słuchaj Chandler, naprawdę myślałem, że był szczery z tą całą akcją z Lindą, ale...
     - Nie chcę tego słyszeć. Żegnaj, Justin. – zaczęłam iść w kierunku drzwi, ale zatrzymałam się, odwracając się do niego. – I powiedz Chace'owi, że jego siostra tu była. – zadowolona z siebie wybiegłam za drzwi, jedynie modląc się, żeby nie ruszył za mną. Oboje wiedzieliśmy, że nie skończył tego, co miał mi powiedzieć, ale za to ja powiedziałam wszystko, co miałam mu do powiedzenia. Wiedziałam, że chciał poruszyć temat tamtej nocy, a to była zdecydowanie ostatnia rzecz, o której chciałam z nim rozmawiać.
     - Daj spokój Chandler, nie rób tego znowu! – poszłam przed siebie, skręcając w byle jakie strony, aż do momentu, kiedy byłam pewna, że go zgubiłam. Kiedy o to zadbałam, ruszyłam w kierunku pokoju Lindy, nie troszcząc się nawet, żeby zapukać do drzwi.
     - Myślałam, że Ci się nie uda. – skomentowała szybko, jak tylko przekroczyłam próg drzwi.
     - Nie uwierzysz, co właśnie powiedziałam.. – uciszyła mnie, głową wskazując dziewczynę, która leżała w jej łóżku. To była ta pierwszoklasistka, która była jej współlokatorką. Uśmiechnęłam się do niej słodko, odwracając się do Lindy.
     - Nie patrz tak na mnie, powinnyśmy być w drodze na imprezę, ale to chyba zrujnowało nasz plan. – byłam chętna do powiedzenia jej o wszystkim, co zaszło dzisiaj między mną, a Justinem. Tego wieczoru odkryłam, że jako Chandler mam wpływ na niego, ale nie obchodzę go jako Chace. Gdyby tylko wiedział, że pod stertą luźnych ciuchów, głupiej czapki, nie zapominając o tym głupim głosie, znalazłby dziewczynę, z którą spędził całą sobotnią noc.
     Postanowiłam upiąć włosy w kucyka, podczas gdy Linda była zajęta grzebaniem w swoich rzeczach. W końcu złapała butelkę wódki w jedną rękę, w drugiej trzymając mały pojemnik, wypełniony tabletkami. Szybkim ruchem zamknęła drzwi i kazała mi usiąść na jej łóżku.
     - W porządku panie, usiądźcie. Sydney, możesz zostać, skoro już i tak tu jesteś. – fakt, że piętnastoletnia dziewczyna może uczestniczyć w czymś takim, przeraził mnie do maksimum. Spojrzałam na wyraz twarzy Sydney. Jej wzrok był skupiony na Lindzie, a podekscytowanie było wręcz wymalowane na jej twarzy. Chciała tego? Nie mogłam nic z tym zrobić, ale zauważyłam z jakim uwielbieniem, patrzyła na Lindę.
     Linda otworzyła wieczko pojemnika, wysypując zawartość na swoją dłoń. Podała nam po pięć tabletek, biorąc taką samą dawkę dla siebie. Następnie wsypała resztę z powrotem do pojemnika. Butelka wódki szybko została otwarta i przekazana Sydney.
     - Ty pierwsza. – pokręciłam głową na 'nie'. To nie było okej. Ona była ledwo nastolatką!
     - Nie musisz tego.. – nie skończyłam nawet tego co chciałam powiedzieć, bo Sydney zdążyła umieścić w buzi połowę tabletek, następnie biorąc łyka wódki. Kiedy je połknęła, sięgnęła po drugą połowę. Cóż widzę, że musiała to już wcześniej robić. Czułam się komfortowo pijąc z Justinem, ale to było po prostu nieodpowiednie. Nie byłam gotowa, żeby to zrobić.
     - To tylko takie tabletki "przeciwbólowe", Chandler! – Linda chwyciła butelkę w swoje ręce, szybko połykając tabletki. Wciąż trzymałam swoje tabletki w ręku. Przyglądałam się każdej z dziewczyn, by dostrzec, czy te tabletki miały na nie jakiś efekt, ale wyglądały w porządku.
     - Dzięki temu wyrzucisz z myśli parę rzeczy, obiecuję Ci. Nic nie poczujesz. Potrzebujesz tego bardziej niż ktokolwiek po tym, co ostatnio przeszłaś. To pomoże Ci zapomnieć, obiecuję. – jej oczy zaczynały robić się senne, gdy wdrapała się bliżej i jeszcze bliżej mnie. Sydney przeniosła się do swojego łóżka, kładąc się. Leżała przyglądając się sufitowi, tym samym wzrokiem z głupim uśmieszkiem, co Linda. Wydawało mi się, że ją to bawiło, a ja potrzebowałam czegoś do oddalenia moich myśli od tych bzdur. Chciałam o wszystkim zapomnieć. Nie chodziło tylko o to, co powiedziała mi Linda, teraz sama byłam ciekawa, dokąd poniosą mnie tabletki, które ściskałam w mojej dłoni.
     Linda zabrała mi jedną z moich tabletek, nakazując mi otworzyć usta. Zrobiłam to bardzo wolno, tak jak mi kazała. Wsadziła ją do mojej buzi, podając mi butelkę wódki na popicie. Powtórzyłyśmy ten proces, aż do ostatniej tabletki. Opadłam na łóżko, a moje serce łomotało, czekając co się stanie. Poczułam przesunięcie łóżka, kiedy Linda ruszyła w kierunku Sydney, pytając ją, jak się czuje.
     - To jest niesamowite! – zabełkotała. Linda powędrowała rękoma w kierunku ud dziewczyny, z uśmiechem na twarzy. Było ewidentnie widać, że obydwie były już pod wpływem narkotyków. Pochyliła się i zaczęła szeptać coś do ucha Sydney, powodując u niej wybuch śmiechu. Musiałam zacząć zamykać oczy, kiedy poczułam, że wszystko wokół mnie się rozmazało. Jednak byłam jeszcze w stanie ogarnąć, co się dzieję.
     - Obiecuję Ci, poczujesz się tak dobrze. Zwłaszcza, że wiem dokładnie, co lubisz. – słyszałam jej szept. Podtrzymałam moje ciało łokciem, próbując zrozumieć, co dokładnie Linda mówi tej biednej dziewczynie. Przejechała palcami w dół ciała Sydney, zatrzymując się przy jej prywatnej strefie. Palce Lindy pocierały ją tam w kółko, powodując, że Sydney wydała jęk z przyjemności. Pokręciłam głową, próbując wydostać się z łóżka. Jedyne słowa, które przebiegały przez moje myśli, mówiły "Ona ma tylko piętnaście lat".
     - Linda, co Ty jej robisz? – zignorowała mnie. Odpięła jej spodnie, wędrując pod nimi rękoma i zabierając jej niewinność z każdym następnym dotykiem. Sydney wyglądała, jakby nie miała zielonego pojęcia, co się dzieję, ale wciąż wydawała z siebie jęki przyjemności. Wstałam, prawie potykając się o własne nogi i ruszając w kierunku Lindy.
     - Wystarczy! – przeniosła wzrok na mnie, nie odrywając rąk od dziewczyny. Zdegustowanie nie było nawet dobrym słowem, żeby opisać to, jak się czułam widząc tą sukę przede mną.
     - Chandler, po prostu się bawimy, wyluzuj. – powiedziała, głośno się śmiejąc.
     - Powinnaś się położyć. To twój pierwszy raz, może cię dopaść w każdej chwili. – tutaj miała rację, wciąż czułam się oszołomiona, wszystko przede mną było rozmazane, ale nadal mogłam poczuć popychającą mnie w stronę łóżka Linde. Jej usta powędrowały do mojego ucha, mrucząc mi do niego, jak dobrym posunięciem, było sprawienie tego, jak się teraz czuję i mówiąc szczerze, to było dobre. Poczułam się wolna, problemy mnie opuściły. Poczułam się szczęśliwa.
     - Wiem, jak się czujesz. – szepnęła. – Też się tak czułam. Zaufaj mi, to pomoże ci zapomnieć. – po tych słowach odeszła. Przesunęłam się, żeby zobaczyć dokładnie to, co ma zamiar zrobić. Wróciła do Sydney, która powitała ją z otwartymi ramionami. Obydwie leżały w jednym łóżku, poznając swoje ciała i dotykając je nawzajem . "Myślę, że jest lesbijką. Zawsze przyłapuję ją na obczajaniu mojego ciała od góry w dół." Nie obchodziło mnie już to, skończyłam próby zatrzymania Lindy. Skończyłam patrzeć na to, co działo się przede mną. W każdym miejscu, w którym byłam w tej szkole, czułam winę. Wszystko było złe, próbowałam z całych sił trzymać się z daleka od tego, ale to było bezużyteczne. Nie potrafiłam uciec od problemów, nie mogłam.
     Przyglądałam się dwóm dziewczynom, ściągającym z siebie ubrania. Jedna z nich leżała na drugiej, pocierając nawzajem swoje prywatne części, krzycząc i jęcząc. Moje własne ciało, przejęło nade mną zmysły, czując się pobudzona przez tą scenę. Jeśli moi rodzice zobaczyliby mnie teraz.
     Otworzyłam oczy, widząc światło słoneczne przedostające się, przez małe okno. Linda siedziała na łóżku, z wielkim uśmiechem na twarzy.
     - Dzień dobry, śpiąca królewno! Jak się czujesz? – bolała mnie trochę głowa, ale poza tym, czułam się w porządku. Na początku nie miałam pojęcia, co się stało, ale wtedy wszystko wspomnienia uderzyły mnie. Zignorowałam jej pytanie, spoglądając na nią w śmiertelnej powadzę.
     - Będę potrzebowała twojej pomocy.


_________________________
     I jednak tajemnica się jeszcze nie wydała.. :) Co myślicie o nowym kłamstwie Chandler i o sytuacji w pokoju Lindy? Mogę wam powiedzieć, że Sydney to nowa bohaterka i będzie miała spory wpływ na dalsze losy. Robi się coraz ciekawiej, już niedługo rozdziały będą strasznie trzymały w napięciu :D Co myślicie o pojawieniu się Sydney?
     Nie mogę się doczekać, aż poznacie kolejne rozdziały, jak już mówiłam, będzie się dużo działo!
Przy okazji dziękujemy wam razem z Justyną za wszystkie komentarze, ale ciągle przypominamy o dalszym komentowaniu, ponieważ lista osób do informowania się powiększa, a chciałybyśmy znać wasze zdanie :) I przede wszystkim dziękujemy osobom, które napisały do autorki Roomu 269 z prośbą o niekończenie pisania, na razie nie wiemy co zadecyduję, ale myślę, że to dużo dało.
     To w sumie tyle ode mnie, następny rozdział będzie za tydzień i doda go Justyna, miłego weekendu.

EDIT: Tu Justyna i bardzo Was proszę, jak zmieniacie username na Twitterze, napiszcie nam o tym. Ostatni raz szukałyśmy aktualnych nazw, na drugi raz po prostu usuniemy was z listy. I bardzo proszę was o zagłosowanie w ankiecie, która jest po prawej stronie bloga. Dziękuję :)

EDIT2: Założyłyśmy aska dotyczącego tłumaczenia Rooma 269, więc jeśli macie jakieś pytania możecie od teraz pytać tutaj http://ask.fm/room269

43 komentarze:

  1. Omg, kocham to opowiadanie tak strasznie. Jest strasznie ciekawe, lekko pisane i na dodatek wszystko trzyma w napięciu. Naprawdę myślałam, że Justin pozna już tajemnice Chandler, a tu bum! Wow. Na dodatek ta scena z Lindą i Sydney. Jeju, co się dzieje. fregjrejhgrejejhgekjgve, chcę więcej i więcej. W sumie, fajnie by było, gdyby Justin wiedział, mógłby jej pomóc, a na dodatek, wynikło by z tego wiele porypanych akcji, jak uważanie ich obu za pare, nic, hahah. Pomysł Chandler >>>>>>>>>>>>>>>
    No cóż, pozostaje czekać na 8. Dziękuję za tłumaczenie i powodzenia z następnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham to! szkoda że Justin nie uwierzył Chandler że jest dziewczyną ale przynajmniej ona sprawiła że było mu nie miło xd czekam na nowy :) x

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam orginalne 4 kolejne rozdziały i będzie się działo! Świetnie tłumaczycie! Czekam nn!!! via @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham to opowiadanie! jezu nie wytrzymam tego tygodnia do nowego rozdziału ajnsmjs

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku byłam prawie pewna ze wszystko się wyda. Justin zachował się okropnie, jak okazało się że Chance niby jest gejem. cieszę się, że Chadler mu powiedziała to wszystko. tak samo cieszę się,ze znalazła taką przyjaciółkę jak Linda, która zawsze jej pomoże. a ta scena w pokoju była hm dziwna? jestem ciekawa jaka będzie Sydney i co ciekawego będzie robić. no i oczywiscie, czekam na następny. jestem podekscytowana kolejnym rozdziałem;)
    @dimnesss

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko ciekawa jestem co wydarzy się w następnym.. ciekawe co teraz Justin zrobi z Chacem.. jak się będzie do niego odnosił i w ogóle.. uuu już się nie moge doczekać

    OdpowiedzUsuń
  7. Booiski! Dlaczego za tydzien dopiero? Koooooocham!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział :-P czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. ile emocji asjdafgjaaksf jezu juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu, co bedzie sie dzialo dalej ;o jak zachowa się Justin, jakie akcje będę z Sydney, kiedy Chandler powie całą prawdę i nie będzie już wymyślała kolejnych kłamstw, jak Justin dowie sie prawdy będa razem? ahahah tak wiem chce wiedzieć za dużo, to tak wciąga aww

    OdpowiedzUsuń
  11. omg gdcfx zacnie

    http://change-them.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. A już myślałam że Justin pozna jej sekret a tu proszę jednak nie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział, czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham kocham kocham cudo po prostu cudo juz nie mogę sie doczekac kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg !!!! Juz nie moge sie doczekac następnego :))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Swieetny:))! Kurde,dziewczyny nie daloby sie dodawac po dwa rozdzialy na tydzien? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dałybyśmy rady tak często tłumaczyć, teraz rozdziały są co tydzień pewne, a jakbyśmy dodawały dwa razy w tygodniu w końcu byśmy się nie wyrabiały, póki co będą co tydzień, ale na pewno zdarzy się jeszcze okazja, że dodamy częściej :)

      Usuń
  17. cudowny! czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  18. cudowny, nie mogę się już doczekać nn :) kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu jak ja kocham to opowiadanie! nie mogę sie doczekać nn . Kiedy Justin sie dowie o chandler! ? ale będzie sie działo . Wydaje mi sie że linda i sydney będą mialy na nią zły wpływ / @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta Sydney będzie chyba tylko mieszać :c nie mogę się doczekać dalszych losów*.* rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. boski, chce już następny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. OMG JIGDFSJKGDKIGDF

    OdpowiedzUsuń
  23. Co tak krótko?! Jejku ciekawi mnie czy Justin w końcu dowie sie prawdy :D Sydney chyba troszke tu namiesza...nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału!! / @biebshxz

    OdpowiedzUsuń
  24. jejku cudowny rozdział :)
    ostatnio nie mogłam się doczekać co będzie dalej i przeczytałam dużo do przodu, ale nie będę was zostawiać więc będę czytać ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny nie mogę doczekać się kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  26. BOSKI
    zrob tak aby to juz sie wydalo *_*

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudnie ;d oby tak dalej .

    OdpowiedzUsuń
  28. Jedyn słowem: cudo.
    To wszystko tak bardzo trzyma w napięciu jejku jest super!
    Cały czas nie mogę się doczekać następnego rozdziału kurde, aż tak mnie to wciągnęło!
    Szkoda tylko, że rozdziały są co piątek djfkdfksf
    ale może jakoś dam radę wytrzymać!

    OdpowiedzUsuń
  29. Omg, Nie moge soe doczekac kolejnych rozdzialow!:** @umjilv

    OdpowiedzUsuń
  30. genialne :)
    a już myślałam że mu powie a tu jednak nie
    ta sytuacja w pokoju Lindy jak dla mnie dziwna
    czekam na kolejne rozdziały xx
    @Agnes5542

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale wspaniały rozdział. Sytuacja w pokoju dziwna,czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Genialny //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny rozdział <3



    Zapraszam !
    Dziewczyna poznaje chłopaka, który chce jej pomóc.
    Czy bezinteresownie i czy mówi prawde ?
    http://love-the-way-you-lie-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Genialne! Cudowne! Boskie! Itd. Mogłabym wymieniać bez końca :D. Jestem ciekawa jak się w końcu Justin dowie prawdy :3. Dopisałam się do listy informowanych :).
    @4ever4Justin

    OdpowiedzUsuń
  35. No kiedy ten Justin się dowie?!

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń